7. Tom, proszę...

18.3K 640 938
                                    

Tom zamarł, zszokowany wpatrując się w chłopaka. Poczuł suchość w ustach, lustrując wbrew sobie dokładnie Harry'ego. Niemal na siłę wrócił spojrzeniem na jego twarz. Zielone ślepka dzieciaka były szeroko otwarte. Chłopak rozglądał się nerwowo po otoczeniu.

Harry instynktownie wyczuł moment, w którym zakończyła się przemiana. Po pierwsze, wszystko widział z innej perspektywy. Mógł ruszać palcami i nie miał futerka. Więc jestem już człowiekiem! Powoli spojrzał na Toma. Pierwsze, co zauważył, to to, że mężczyzna patrzy na niego z fascynacją i czymś jeszcze, czego nie potrafił rozpoznać. Następnie poczuł lekki powiew powietrza na skórze. Zerknął w dół i z przerażeniem odkrył, że nie ma na sobie absolutnie nic! Pisnął i zasłonił się dłońmi. Czuł, jak jego twarz przybiera barwę dojrzałego pomidora. Merlinie! Ja po prostu musiałem być nagi!

Harry opuścił głowę, spoglądając w bok. Kątem oka zauważył, jak mężczyzna celuje w niego różdżką. Zagryzł wargi boleśnie i zacisnął oczy. Wiedziałem! Wiedziałem! Planował zabić mnie jak tylko znowu stanę się człowiekiem! Jednak zamiast zielonego światła otoczyło go coś ciepłego i ciężkiego. Harry powoli otworzył oczy i spojrzał na Toma zaskoczony. Mężczyzna otulił go kocem, nadal trzymając dłonie na jego ramionach.

Riddle wrócił spojrzeniem na twarz chłopaka i widząc jego minę, cofnął ręce. Harry opuścił głowę, kiedy usłyszał jak Tom obchodzi łóżko i staje tuż obok niego. Otulił się kocem mocniej, jakby materiał był w stanie dać mu jakąkolwiek ochronę, ale Tom tylko chwycił go za podbródek i uniósł jego twarz.

- Co się stało, Harry? - zapytał miękko. Chłopiec odwrócił głowę.

- Dlaczego jeszcze mnie nie zabiłeś?

Tom sapnął i umknął spojrzeniem w bok, czując się bardzo dziwnie. Nienawidził słabości, a właśnie tym stał się dla niego Harry.

- Nie wiem, czy bym potrafił.

- Czemu nie?

- Nie wiem. Nie mogę tego wytłumaczyć, po prostu... - spojrzał na niego intensywnie. - Nie umiem. Naprawdę chciałbyś, żebym to zrobił?

- Nie.

- Więc nie masz się o co martwić.

- Ale teraz jestem człowiekiem! - odezwał się Harry, skołowany. - Myślałem, że gdy to nastąpi, to będzie prostsze dla ciebie.

- Hmm... Może nie do końca... człowiekiem - zamruczał Tom, patrząc na niego z ironicznym uśmiechem i jakimiś nieznanymi błyskami w szkarłatnych tęczówkach.

- Co?

Tom uniósł dłoń i powoli przesunął palcami po niesfornych kosmykach na głowie Harry'ego, ale tylko po to, by za chwilę podrapać go po puchatych, kocich uszkach. Harry momentalnie uniósł ręce i zacisnął na nich dłonie, aż uchylił usta w szoku. - Ja... mam kocie uszy? - jęknął zrozpaczony.

- Tak mi się wydaje - zachichotał Tom wrednie. Harry uniósł nieco koc i zaczął się dokładnie oglądać.

- Ogon też został!? Co mi się do cholery stało!?

- No więc... - zaczął Tom, siadając obok niego - wydaje mi się, że byłeś kotem odrobinę za długo i eliksir wymieszał się z twoją krwią zbyt ściśle, żeby antidotum zdołało wszystko naprawić. Więc zostało ci kilka... dodatków.

- Mówisz, że już tak zostanę!?

- Tak - odpowiedział Tom, nieco zbyt zadowolony z siebie. Jak kot, który nie tylko wypił śmietankę, ale dodatkowo dopadł kanarka.

Kitty Love | TomarryOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz