Grzmiąca Łapa nie miała pojęcia, co zrobić lub powiedzieć. Pobiec za ojcem nie mogła - zdania nie zmieni. Jedynym sposobem było przekonanie medyka, by nie zgadzała się na tę decyzję.
- Proszę, pomóż! - miauknęła Grzmiąca Łapa po odnalezieniu Bocianiej Gałęzi tuż poza Obozem. Roniąc gorzkie łzy, wytłumaczyła kocurowi całą sytuację. Nie zareagował on zbyt entuzjastycznie, natychmiast ruszając ku Węglowej Gwieździe, który siedział ze swoim zastępcą przy Mównicy.
- Nie możesz zrobić z niej medyka na siłę! - krzyknął Bociania Gałąź.
- Nie podważaj moich decyzji, bo zrobię z ciebie trupa na siłę - syknął Węglowa Gwiazda, odwracając wzrok od medyka.
- Karmelowa Łapa nie skończył jeszcze szkolenia, muszę zająć się nim najpierw.
To były ostatnie słowa Bocianiej Gałęzi. Legł na ziemię, smagany przedśmiertnymi torsjami. Węglowa Gwiazda stał nad nim, pochlapany krwią wylewającą się z gardła i przeciętej tchawicy medyka.
CZYTASZ
Zepsuta
FanfictionGoździkowa Łapa, określana najpiękniejszą kotką w Klanie Słońca, rodzi się uprzywilejowana. Jako córka samego lidera dostaje wszystko, co najlepsze. Wszelkie hołdy należą do niej. Ale Goździkowa Łapa ma siostrę. Grzmiącą Łapę. Wbrew swojemu imieniu...