| dwadzieścia pięć |

400 48 1
                                    

Ważkowa Sadzawka dawał medykom lekcje walki i polowania od jakiegoś czasu. Grzmiąca Łapa pamiętała każdy ruch, znała nazwy, potrafiła bezbłędnie wyjaśnić je słownie. Musiała pracować dwa razy więcej i dwa razy ciężej niż reszta klanu. Niż Węglowa Gwiazda. Nie miała jego dziewięciu żyć.

- Wkrótce będziesz gotowa na swoje pełne imię - miauknął Karmelowy Liść pewnego dnia, gdy siedzieli z Ważkową Sadzawką nieopodal miejsca, gdzie znaleziono ciało jego brata. - Ceremonię taką powinno się przypieczętować snem od Klanu Gwiazd. Ale daję ci wolną łapę, możesz to zrobić po swojemu. Byle rozsądnie.

Grzmiącą Łapę zaczęły świerzbić pazury. Tak! Nareszcie! Nie trzeba jej było namawiać.

- Rozsądnie - syknęła, spoglądając na Karmelowego Liścia spod przymrużonych powiek.

ZepsutaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz