Rozdział 7 cz.2

240 23 8
                                    

Od razu po śniadaniu postanowiłam zawiadomić mojego chrzestnego o naszych odwiedzinach.
- A na jak długo?- spytał Robert przez telefon

- Przyjeżdżamy tylko po moje rzeczy, więc chyba na popołudnie a wieczorem pojedziemy.

- A nie chcielibyście zostać na noc? Miałabyś więcej czasu na spakowanie, a oni trochę by zwiedzić okolicę, nie?

- Nie wiem czy oni by chcieli...- powiedziałam, zastanawiając się. Na chwilę wzięłam z ucha telefon i krzyknęłam do chłopaków:

- Chcecie zostać u mnie na noc?!
- Jak można, to tak!- odkrzyknął Adam ze swojego pokoju.

- No dobra, to wezmą jakieś ubrania na przebranie i wyjeżdżamy, dobra?- powiedziałam już do Roberta.

- No dobra- odpowiedział- Jak będziecie w Lęborku to dajcie znać.

- Nie ma sprawy. To na razie!

- Pa kochanie- powiedział, po czym się rozłączył.

Ja wzięłam ze sobą tylko telefon i portfel, bo i tak resztę rzeczy miałam w domu. Natomiast chłopcy wzięli ze sobą normalnie jakieś plecaki nie wiadomo czym zapakowane!

- Co ty tam masz?- spytałam Kuby, widząc jego plecak cały zapakowany.

- Ubrania, laptop, buty, kilka rzeczy jeszcze potrzebnych- zaczął wymieniać, aż skończył na szczoteczce do zębów.

- Chłopie, wybrałeś się jak na pielgrzymkę...- westchnęłam.

Jak wszyscy się spakowali, Łukasz zamknął drzwi od domu i poszliśmy do samochodu. Przyrzekłam sobie, że już nigdy nie pojadę z nimi samochodem, ale się myliłam; Krex prowadził, Naruciak siedział obok niego, a ja z Kubusiem siedzieliśmy z tyłu. Były długie korki przy wyjeździe z Trójmiasta, więc odpięłam pasy i po prostu położyłam głowę na mojego chłopaka udach. Adam w międzyczasie nagrał już kilkanaście snapów i co chwilę tylko na nas pokazywał kamerką. Naprawdę czułam, że jak tak dalej pójdzie, w końcu też będę rozpoznawalna. W sumie to nic złego, ale to też oznacza ograniczoną prywatność. Wszystko ma swoją cenę.

Kiedy dojeżdżaliśmy do Wejherowa, nagle usłyszeliśmy za nami syrenę policyjną. Kazali Łukaszowi zjechać na pobocze. No super! Jeszcze tego nam brakowało...

Siedziałam tylko i zastanawiałam się, czy będzie duży mandat. Radiowóz zatrzymał się za nami, po czym jakaś policjantka podeszła do okna od strony kierowcy.

- Dowód i prawo jazdy poproszę- usłyszałam tak znajomy głos, że wyjrzałam zza Łukasza. Nie mogłam w to uwierzyć; to była Paulina! Jak mnie zobaczyła, od razu zaczęła się śmiać. Wyszłam z samochodu i po prostu mocno ją przytuliłam. Matko, jak ja jej dawno nie widziałam...

Chodziłam z nią przez sześć lat do tej samej klasy. Jest dwa lata starsza, bo w któreś klasie podstawówki po prostu nie zdała dwa razy. Po gimnazjum wyjechała do Szczytna na zaoczny kurs policyjny i od tamtej pory jej nie widziałam. Byłyśmy przez te sześć lat bardzo sobie bliskie; to była moja najlepsza i chyba jedyna prawdziwa przyjaciółka.

- Ale co ty tu robisz?- spytałam jej, jak już się uspokoiłam

- Od pół roku tutaj pracuję- odpowiedziała- A ty słyszałam, że detektywem zostałaś...

- Ano tak, zostałam i ostatnio nawet miałam taką poważną akcję- i już chciałam opowiadać, ale zobaczyłam, że chłopaki się na nas patrzą jak na idiotki- Paulina, muszę ci przedstawić moich znajomych- wtedy podeszłyśmy do otwartej szyby kierowcy- Przy kierownicy siedzi Łukasz, koło niego Adam, a z tyłu mój słodziak Kuba- spojrzała na Kubę badawczym wzrokiem, po czym znowu zaczęła patrzeć się na Adama.

- Ciebie już kiedyś widziałam...- chyba chciała sobie przypomnieć gdzie.

- Paulina, to jest Naruciak- uświadomiłam ją. Ona spojrzała na mnie, w szoku- Łukasz to Krex, a Kubuś... To po prostu Kubuś.

- O matko...- nie wiedziała co powiedzieć- I ty znasz takich celebrytów??
- Fajnie, że mnie uważasz za celebrytę- powiedział nagle do niej Łukasz- Już cię lubię.

- Paulina, naprawdę musimy płacić za jakiś mandat?- spytałam po chwili, trochę zawiedziona.

- Mogę przymrużyć oko pod jednym warunkiem- chciała się targować- Chcę z całą czwórką zdjęcie i wasze autografy- wskazała na chłopaków.

Jechaliśmy około dwie godziny (omijając postój z Pauliną). Byliśmy w Wysokiej Górze (nazwa mojej miejscowości) około godziny czternastej. Zaparkowaliśmy samochód obok naszego garażu. Wzięli swoje plecaki z bagażnika. Poszliśmy w stronę drzwi frontowych. Kuba objął mnie jedną ręką w pasie i przytulił do siebie, jak szliśmy. Otworzyłam im drzwi i od razu zobaczyliśmy moją całą ekipę w holu. Wszyscy zaczęli się ze mną witać, jakby mnie rok nie widzieli. Patryk z Pawłem (moi kuzyni) zaczęli się zapoznawać z moimi współlokatorami, a w tym czasie Robert zawołał mnie do kuchni. Tam też poszli Sławek i Natala (mama kuzynów). Usiedliśmy we czterech przy stole i po ich minach widziałam, że to coś poważnego.

- Mimo, że już tu nie będziesz mieszkać, nadal będziesz w naszej drużynie a to zobowiązuje- zaczął wykładać Sławek- Musisz mieć ciągle przy sobie swój pistolet i legitkę. Jak będzie trzeba, nie raz będziesz wzywana tutaj aby pomóc nam w niektórych sprawach. Ustaliliśmy też, że jeżeli coś się stanie jakiemukolwiek członkowi ekipy, wszyscy mają znajdować się tutaj. Zrozumiałaś wszystko?

- Wszystko jasne jak słońce- odpowiedziałam- A co wtedy z wynagrodzeniem?

- Spokojnie, będę co miesiąc ci wysyłał dwa tysiaki na konto- powiedział Robert- Tyle powinno ci wystarczyć, nie?

- No pewnie- powiedziałam- Zważywszy na to, że czynsz za samo mieszkanie nie jest taki wysoki jak mi się wydawało... No ale jeszcze jakieś wyjazdy, meet-upy z chłopakami- chciałam dalej wymieniać, ale Robert mi przerwał:

- Co to meet-upy?

- Spotkania z fanami jakiegoś youtubera, piosenkarza czy kimś podobnym- wyjaśniłam mu- No i Adam już wiele razy takie spotkania organizował, ale to też zależy gdzie będzie chciał je organizować.

Nagle usłyszałam pukanie do drzwi. Wyszliśmy na korytarz, a do domu przyszedł... Jaś! Ale co on tu robi?

Chwila nie minęła, a on podbiegł i mnie mocno przytulił. Na początku byłam w szoku, ale po chwili złączyłam wszystkie fakty i zrozumiałam, czemu to zrobił.

- To dzisiaj mamy normalnie jakiś zjazd youtuberów...- podsumowałam, jak już mnie puścił

--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

No witam dziubaski :* Dzisiaj kolejny rozdział ze względu na to, iż was niechcący zaniedbałam i bardzo za to przepraszam... Więc teraz życzę miłego czytania! <3

Pani detektyw //Naruciak, Krex, Kuba /ZAKOŃCZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz