#10

1.5K 114 8
                                    

Ostatni dzień tygodnia, w którym trzeba chodzić do szkoły - piątek - minął uczniom wszystkich liceów oraz akademi zdecydowanie bardzo szybko i nastała sobota.

Do owych licealistów oraz licealistek zaliczała się także jedyna córka państwa Hoshi, która aktualnie szykowała sobie najpotrzebniejsze rzeczy na dzisiejszy mecz z liceum Kaijo. Myśli nastolatki błądziły gdzieś daleko, zastanawiając się, co zrobić, żeby Kise jej nie rozpoznał.

-Chodź na śniadanie, córeczko.-zawołała z dołu mama dziewczyny.

Szesnastolatka westchnęła cicho. Zostawiła torbę, założyła jeszcze jasnoniebieską bluzę na czarny top, który idealnie pasował do czarno-szarych leginsów z niebieskimi wstawkami oraz również w tym samym kolorze, co bluza butów sportowych, po czym zapięła aż pod szyję, aby bracia się jej nie czepiali, że jest zimno, a ona się lekko ubiera. Wyszła z pokoju, biorąc przy okazji telefon, na którym pisała wiadomości z Riko w sprawie dzisiejszego meczu. 

Będąc już w kuchnii, usłyszała dźwięk powiadomienia i zauważyła małe zielone światełko na telefonie, które mówiło, że to właśnie do niej przyszła wiadomość. Włączyła smartfon'a, wpisując przy okazji właściwe hasło, a następnie stuknęła palcem w ikonkę, oznaczającą wiadomości. Był to komunikat od Aidy, w którym mówiła, aby wzięła na wszelki wypadek bandaże, plastry i inne tego typu rzeczy-czyli innymi słowy, żeby spakowała do torby apteczkę.

-Zostaw już ten telefon.-mruknął Reji do zapatrzonej w aparat telefoniczny siostry.

-Hmm? Co mówiłeś?-zdecydowanie go nie słyszała.

-Powiedziałem, żebyś zostawiła ten telefon.-zabrał jej urządzenie z rąk, na co ona patrzyła na niego wzrokiem typ: "Oddaj mi go zanim się zdenerwuję".-Zwrócę ci go, jak tylko zjesz śniadanie i wypijesz herbatę.

-Dobra.

W szybkim tempie wszamała jajecznicę, a także wypiła napój, które zostały przygotowane przez rodzicielkę siódemki rodzeństwa, i czekała teraz z wyciągniętą ręką w stronę brata, aż odda jej upragnione urządzenie.

Z westchnięciem niezadowolenia ze strony Reji'a, otrzymała z powrotem swoją własność, którą schowała do kieszeni bluzy, uprzednio sprawdzając, ile czasu jeszcze zostało jej do wyjścia i dotarcia do Kaijo. Dysponowała jeszcze godziną do rozpoczęcia meczu, dlatego szybko udała się do łazienki, skąd zabrała wcześniej wspomnianą apteczkę, a następnie wróciła do siebie.

Czerwoną, średniej wielkości sakwę z białym krzyżem na środku schowała od razu do ogromnej, a także lekko ciężkiej torby. Podniosła ją powoli, po czym przełożyła przez ramię. Ręką sięgnęła jeszcze tylko po słuchawki, od razu podłączając je do telefonu. Ostatni raz - w myślach - przypomniała sobie, czy wszystko zabrała, a następnie wyszła z pokoju, jednakże zamknęła go dzisiaj wyjątkowo na klucz, jakby bała się, że ktoś coś jej zabierz lub znajdzie coś bardzo dla niej ważnego.

-Ubierz kurtkę.-rzucił w jej kierunku Aiko, jakby wiedział, że ma na sobie zbyt lekkie ciuchy jak na te pogodę.

-Przecież mam na sobie bluzę, wystarczy mi.-odparła.

-Yuki, to że mamy wiosnę, nie oznacza, że za chwilę będzie lato. Dzisiaj jest pochmurno, chłodno oraz zimno, a my nie chcemy, żebyś była chora.-przejrzał ją.

-Nie przesadzaj. To, że akurat trafiła nam się niezbyt przyjemna pogoda, nie oznacza, że jest tak źle.-czerwonowłosa zdecydowanie postawiła na swoje.

-A wiesz co? Rób, co chcesz, tylko żebyś potem nie mówiła, że się źle czujesz i inne tego typu rzeczy.-zdenerwowany Aiko wyszedł z korytarza, a dziewczyna podążyła za nim wzrokiem.

Knb: Akai tenshiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz