#18

1K 76 5
                                    

-Wow, ile ludzi. - zagwizdał Satoshi, widząc zapełnioną prawie po brzegi plażę.

Całą osiemnastoosobową grupą, ze względu na ładną pogodę oraz fakt, że dzisiaj sobota, wybrali się nad morze, jednak nie spodziewali się, że będzie aż taki tłok.

Wyciągnęli z aut - w jednym niestety się nie zmieścili - kilka parawanów, parasoli, koców, materacy i innych rzeczy, które ze sobą zabrali, a po zamknięciu pojazdów, udali się szukać jakiegoś wolnego miejsca. Po pięciu minutach znaleźli dosyć spory, wolny kawałek plaży, na którym rozłożyli koce, parasole, materace oraz pozostałe rzeczy, a następnie, mniej więcej, w niewielkich odstępach czasu ściągnęli bluzki, spodenki, które zostawili na kocach.

Eishi razem z Takumim, Akirą - swoimi bliźniakami - oraz Reji'em zostali pilnować rzeczy, a także opalać się. Z pozostałych, część poszła pływać, a reszta grać w siatkówkę, która była ich drugim ulubionym sportem zaraz po koszykówce.

Czerwonowłosa będąc już w wodzie, która sięgała jej pod biust, założyła na oczy czarne okulary pływackie, a następnie zanurzyła się w wodzie. Szesnastolatka, tak bardzo jak lubiła koszykówkę, równie tak samo traktowała pływanie.

Głębiny jeziora były czyste, nie było ani śmieci, ani glonów. Po prostu idealnie. Mogłaby tak pływać godzinami, ale niestety każdemu koniec końców brakuje powietrza, dlatego gdy już czuła, że nie da rady przepłynąć dalej, ciało czerwonowłosej wynurzyło się spod wody, a płuca zaczęły pobierać duże ilości tlenu.

Ci, którzy przez długi czas byli w wodzie, zamienili się teraz z częścią osób grającą w siatkówkę i najstarszymi z obu rodzin, którzy teraz zajęli się pływaniem, a Yuki, Satoshi, Naoki i Aiko pilnowali rzeczy osobistych.

Najmłodsza z rodziny Hoshi zabrała się za czytanie książki, którą już tyle razy przerywała innymi sprawami. Akai tenshi lubiła praktycznie każdy gatunek utworów literackich oprócz romantycznych czy miłosnych. Sama nie wiedziała czemu, być może, dlatego, że nigdy nie była w aż tak bliskiej relacji z osobnikami płci przeciwnej, no jak już to z Daiki'm, ale między nimi panowała tylko przyjaźń. 

-Yukicchi!!!-po raz enty ktoś wyrwał ją z czytania, choć tym razem trafiło na bardzo dobrze znaną jej osobę.

Nie musiała nawet odkrywać wzroku od książki, tylko po to, aby wiedzieć, że to Ryōta. On po prostu był zbyt charakterystyczny.

-Co tam czytasz?-zajrzał jej przez ramię, ale nie znał tej powieści.

-Kise mówiłem ci, że masz nie uciekać.-odezwał się Kasamatsu, podchodząc bliżej.-Hej.

-Cześć.-przywitała się ze starszym, tym samym odrywając wzrok od książki.-Coś ode mnie chcesz?

-Treninggg.-złote oczy iskrzyły się w nadziei, że może się zgodzi.

-Zapomnij.-jednym słowem rozwiała jego ciche marzenie.

-O co chodzi z tym treningiem?-wtrącił się trzecioroczny.

-To nic wielkiego, tylko zwykłe ćwiczenia.-oznajmiła czerwonowłosa, ale nie podkreśliła tego, że te tak zwane "zwykłe ćwiczenia" były na kompletnie innym poziomie niż takie normalne.

"W takim razie, czemu Kise cały czas ją o to wypytuje?", zastanawiał się Kasamatsu.

-Tak poza tym co tu robicie?-tym razem to ona zadała pytanie.

-Przyjechaliśmy tutaj z drużyną w celach odpoczynku.-trzecioklasista pomimo swojej nieśmiałości względem dziewczyn, przy Yuki zachowywał się jak najbardziej spokojnie.

-A ty, Yukicchi?

-Rodzina chciała się wyrwać z domu, więc zdecydowaliśmy, że jedziemy na plażę skoro jest tak ładnie, no i poza tym sobota.-odparła.

-A Kurokocchi i Kagamicchi nie ma?

-Wybraliśmy się tylko my, a z co Tetsu, Kagami'm oraz resztą to nie wiem.-westchnęła.

-Yuki chodź do nas!-zawołali bracia dziewczyny, wytrącając ich z rozmowy.

-Chyba nie mam wyjścia.-mruknęła sama do siebie.-Ryōta, sam musisz rozwijać się, ja już ci w tym nie pomogę.-dodała jeszcze.

Yuki wstała z koca, po czym w ciągu kilku sekund znalazła się przy kuzynach i rodzeństwie.

-Yu, serwujesz.-podał dziewczynie piłkę Ren.

Podrzuciła, a następnie uderzyła, przebijając ją na drugą stronę.

-Moja.-Tadashi odebrał kulę, po czym przekazał do Akiry, który był rozgrywającym w jego zespole.

Piłka poleciała w stronę Takumi'ego, a on ją przebił w nadziei, że zdobędą punk. Jednak nie poszło po ich myśli - Yuki uratowała piłkę, podając do Eishi'ego, który widząc sytuację, po prostu lekko uderzył przedmiot, a drużyna, w której grała czerwonowłosa zdobyła punkt.

Ich grze ze zdziwieniem, a także z ciekawością przyglądał się as drużyny koszykarskiej Kaijō, a z nim jego starszy kolega ze szkoły, jak i team'u.

-Od kiedy Yukicchi gra w siatkówkę?-spojrzał na braci oraz kuzyna czerwonowłosej.

-Dosyć długo, ale ciężko stwierdzić, kiedy dokładnie zaczęła grać.-zastanowił się Satoshi, który już nie zachowywać wrednie w stosunku do Kise.-Ty, naprawdę chcesz pokonać Aomine, co?

-Tak.-odparł pewnie.

-Może nie zdajesz sobie z tego sprawy, a może zdajesz, ale Tōō jest silne nawet bez niego.-niebieskie tęczówki chłopaka wpatrywały się w niego z pewnością, co do wypowiedzianych słów.

-Skąd mamy wierzyć w to, co mówisz?-dołączył do dyskusji Kasamatsu.

-Zapewne wiecie o wymianach uczniowskich między liceami w Japonii.-skinęli głowami.-Ja z Yuki też bierzemy w takiej udział. Nam przypadło Tōō. Widzieliśmy trening ich drużyny, dlatego wiem, co mówię.

Dwójka chłopaków z Kaijō nawet się nie odezwała.

-Ostrzegam, że jeśli zaczniecie ten temat przy mojej siostrze, to wam przywalę. Lepiej nic o tym nie wspominajcie.-zaznaczył.

-Wygraliśmy.-podeszła do nich.-Idę po coś zimnego do picia, chcecie coś?

-Tak, colę.-poprosił Satoshi.

Po nim każdy po kolei wymieniał na co ma ochotę, a ona szybko wszystko zapisała na telefonie i do pomocy wzięła ze sobą Kise oraz Kasamatsu. Nie musiała nawet zbyt dużo robić, aby Ryōta z nią poszedł, po prostu na niego spojrzała, a Yukio (dla tych, którzy nie pamiętają, to imię Kasamstsu-dop. a/n) zaczął się zastanawiać, czy on sam nie zacznie tego wykorzystywać.

Pięć minut zajęło im dotarcie do pobliskiego baru, który znajdował się niedaleko plaży, a kolejne piętnaście minut czekanie w kolejce na swoją kolej. Gdy wreszcie przy ladzie stanęła Hoshi, zaczęła wymieniać to, co miała zapisane w komórce, a było tego dosyć sporo. Kise razem z Kasamatsu zabrali po dwie siatki z napojami a  Yuki jedną, po czym wrócili do reszty, jak tylko diablica zapłaciła.

-Picie!!!-rodzina czerwonowłosej rzuciła się na napoje, które szybko pochłonęła.

-Dzięki za pomoc.-powiedziała do uczniów Kaijō.

Yuki udała się do swoich braci oraz kuzynów, a Ryōta z Yukio w stronę, z której przyszli.

Czas na plaży powoli mijał osiemnastoosobowej rodzinie i nastał wieczór. Zaczęli pakować, a także zbierać rzeczy, które ze sobą dzisiaj zabrali na plażę, a następnie udali się do samochodów i ruszyli do domu. W drodze powrotnej praktycznie nie było nawet chwili spokoju, każdy z każdym gadał, Yuki też.

Dni bardzo szybko mijały. Wielkimi krokami zbliżało się Interhigh, do którego drużyny koszykarskie przygotowywały się jak najlepiej tylko potrafiły. Nim się spostrzeżono, miesiąc minął, a Yuki wraz z Satoshi'm wrócili z powrotem do Seirin, gdzie oczywiście Akai porozmawiała z Kuroko na temat Aomine, gdyż wiedziała, że prędzej czy później i tak się spotkają.

Knb: Akai tenshiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz