#17

1.1K 92 8
                                    

-Co tu się odpierdala?!-do sypialni Yuki wpadł Eisaku, który wyglądał na wściekłego, a to niezwykła rzadkość.

-Wystarczy!!!-najmłodsza z rodziny Hoshi była już tak strasznie zła, że nie wytrzymała i wybuchła.

-O kurwa.-wyrwało się Satoshi'emu, a pozostali patrzyli zszokowani na siostrę.

-Wszyscy wynocha. Oddawaj bieliznę, zabierzcie te cholerne słuchawki i won z mojego pokoju.-oznajmiła szybko, po czym każdy po kolei wyszedł i przy okazji zwrócono jej własność.

Yuki została sama z wielkim bałaganem w sypialni oraz ze złymi emocjami. Były tylko dwa sposoby, aby mogła pozbyć się natłoku myśli oraz uczuć. Pierwszy to koszykówka, a drugi-muzyka. W tym momencie sposób pierwszy odpadł. Na całe szczęście, pod ręką miała telefon z podłączonymi do niego słuchawkami. Szybkim ruchem włączyła go, wybrała muzykę i zabrała się za sprzątanie.

Uwinęła się z bałaganem w niecałą godzinę. Zdążyła się już uspokoić, dlatego teraz siedzi na łóżku i czyta książkę, którą zaczęła niedawno, ale niedane było jej skończyć - znowu. Do drzwi zapukał ktoś i od razu zdała sobie sprawę, że to któryś z jej kuzynów, bo tylko oni tak robili.

-Proszę.-nadal nie odrywała wzroku od książki.

-Hej, wszystko w porządku?-od razu rozpoznała głos najstarszego z kuzynów-Eishi'ego.

-Teraz już tak.-mruknęła nadal z nosem wsadzonym w książkę.

-Satoshi powiedział nam, że grałaś w koszykówkę z jednym z Pokolenia Cudów.-zaczął ostrożnie.

-I co w związku z tym?-wreszcie na niego spojrzała.

-Coś ci zrobił?

-A co on miałby mi zrobić?-odpowiedziała pytaniem na pytanie.

-No wiesz, jeszcze nigdy nie krzyczałaś na nikogo z nas, dlatego teraz się martwimy.-wyjaśnił.

-Ostatnio mam słabe nerwy, a jak zobaczyłam ten bałagan, to wszystko ze mnie uszło.-westchnęła.-Przecież wiesz, jaka jestem.

-Zdaję sobie z tego sprawę, zwłaszcza że dołączenie do drużyny koszykarskiej w gimnazjum tylko...

-Nie kończ tego zdania.-przerwała mu.-Jest jeszcze obiad?-chciała szybko zmienić temat.

-Tak.-odparł zmieszany.-Wszyscy na ciebie czekają. Stwierdzili, że bez ciebie nie będą jeść.

-W takim razie chodźmy.-wstali z łóżka, na którym siedzieli.

Czerwonowłosa zostawiła książkę i razem z kuzynem powędrowała do jadalni, gdzie przy ogromnym stole siedziała jej cała rodzinka.

Dzień minął zdecydowanie zbyt szybko i nastał kolejny, który zdaniem Yuki będzie pechowy. Jej nieszczęście zaczęło się w momencie, gdy ktoś wyprał mundurek szkolny dziewczyny z jakąś czerwoną rzeczą, gdyż teraz strój z białego z zielonymi oraz granatowymi paskami, stał się różowy. Tak nienawidziła tego koloru, że aż odechciało jej się iść do szkoły, ale chcąc nie chcąc musiała to zrobić. Schodząc na dół, słyszała ciche śmiechy niektórych braci i kuzynów, których obrzucała morderczym spojrzeniem.

Kolejna część pecha miała miejsce dopiero w Akademii podczas zajęć, gdy jeden z nauczycieli dosłownie uwziął się na czerwonowłosą. W pewnym momencie do uszu wszystkich uczniów dotarł dźwięk dzwonka, który oznajmił, że właśnie rozpoczęła się przerwa. Najmłodsza z rodziny Hoshi tylko czekała na ten moment.

Szybkim krokiem udała się na dach szkoły, gdzie zwykle przesiadywał ciemnoskóry, ale tym razem go nie spotkała. Wdrapała się po drabinie na podwyższenie, po czym położyła się na dachu. Niebieskie oczy Yuki jako jedyny widok miały pierzaste chmury, płynące spokojnie po jasnym niebie, które od czasu do czasu przysłaniały słońce. Teraz zrozumiała, dlaczego Aomine stale tu przebywa-to bardzo przyjemne i odprężające, zwłaszcza przy takim pechowym dniu jak dzisiejszy.

Knb: Akai tenshiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz