4.

377 25 0
                                    

-Proszę o uwagę. Mecz przeciwko Shuriken to trudne wyzwanie. Jeśli mam być szczery nie jestem pewien wygranej - mówił trener. - Pamiętajcie. Każdy z ich zawodników jest tak samo szybki jak Nathan. To nie będzie łatwe starcie. Mimo wszystko wyjdźcie na boisko i dajcie z siebie 100%.

***

-Witam wszystkich na dzisiejszym jakże emocjonująco zapowiadającym się spotkaniu. Sekundy dzielą nas od rozpoczęcia meczu pomiędzy Liceum Raimona, a Liceum Shuriken.

Drużyna wybiegła na boisko i ustawiła się na swoich pozycjach. Czekali. Szkoła Raimona zaczynała. Gwizdek.

-Kevin podaje do Axela, a ten natychmiast rusza na bramkę! Zaczynamy mecz!- Chester krzyknął i podążył wzrokiem za piłką. Doprawdy zapowiadało się interesujące spotkanie.

Tym czasem Axel biegł szybko mijając kolejnych zawodników, gdy nagle przed nim pojawił się obrońca Shuriken.
Chłopak zdecydował się na podanie, jednak piłka nie dotarła do Kevina. Przeciwnik przejął ją i z kolegą biegł już wprost na bramkę, zostawiając za sobą zaskoczonych napastników. Widząc Juda pędzącego na nich, podali piłkę zawodnikom z przodu. Zszokowani pomocnicy z osłupieniem spojrzeli na siebie i ruszyli za piłką. Mimo iż biegli ile sił w nogach, nie mieli szans ich dogonić. Zdyszany Jude zatrzymał się.

-Wracajmy na pozycje -krzyknął i tyłem zaczął biec w stronę środka pola.

Zawodnicy Shuriken biegli szturmem gotowi do zdobycia pierwszego gola.

-Akcja klonów, w stylu Shuriken!- Jeden zawodnik, który w mgnieniu oka stał się trzema na raz, w ten sposób natychmiast minął bezradnego Bobbiego
To żałosne Pomyślał niebiesko-włosy oglądając się za siebie. Dokładnie tak samo okiwał mnie zeszłym razem.

-Hahah- Teraz Sail był przy piłce- Błotna piłka, w stylu Shuriken!

Jestem gotowy- pomyślał bramkarz, wykonał pół obrót i przygotował się do wykonania skutecznej obrony.

-Ręka MaJina- krzyknął. Strzał był naprawdę potężny. Futbolówka długo napierała, chcąc dostać się do bramki, na co wszyscy zawodnicy bez żadnego wyjątku wpatrywali się chcąc już wiedzieć czy atak był skuteczny. Zapierając się z całej siły, cudem udało się zatrzymać piłkę przed białą linią. Zdyszany uśmiechnął się z satysfakcją do przeciwnika i wykopał piłkę do Bobby'ego.
Był dumny ze swojej obrony, ostatnio Błotna Piłka rozgromiła go za pierwszym razem. Dziś udało mu się obronić i podać futbolówkę do Bobbiego. Ten zaskoczony nieco posunięciem Marka, ominął jednego przeciwnika, dokładnie tego, który przed chwilą okiwał jego, i podał wysoką piłkę do Todd'a. Zdezorientowany maluch szybko ruszył do przodu. Kopnął piłkę między nogami Hanka, a sam z drugiej strony ją odebrał. Wymienił podanie z Bobym, a gdy futbolówka znów zalazła się pod jego stopami, z lekkim uśmiechem na twarzy wykopał piłkę wysoko w górę z zamiarem podania jej do Ericka. Jednak Sail go uprzedził. W górze przechwycił piłkę i po wylądowaniu, ponownie ruszył na bramkę. Wymijanie zawodników Raimona szło mu zdecydowanie za łatwo.
Tym bardziej ułatwił mu to kolega z drużyny, który podbiegł za nim.

-Pajęcza sieć! W stylu Shuriken!
Na ziemi w mig pojawiła się lepka substancja przypominająca sieć pająka. Nogi zawodników, którzy aktualnie znajdowali się na powierzchni objętej przez hissatsu, natychmiast przylepiły się do murawy.

-Co się dzieję!

-Nie możemy się ruszyć!- Erick, który biegł im z pomocą, utknął wraz z obrońcami i teraz próbował oderwać stopy od ziemi.

To Tylko Ja... ❁INAZUMA ELEVEN❁Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz