12.

152 10 4
                                    

-Jak wiecie, Dziś mamy mecz.- oznajmiłam stojąc przed drużyną.

-Mecz z ... Liceum Zeusa. - dokończyła Silvia.

***

Szybko, szybko!- ponaglał wszystkich Mark, którzy wchodzili do autokaru- Szybciej! Już nie mogę się doczekać by skopać drużynę Zeusa!- krzyknął uradowany

-Obudź mnie gdy będziemy na miejscu- powiedziała Nelly do Silvii siadając w połowie autobusu. Zdjęła bluzę od dresu i uformowała z niej prowizoryczną poduszkę, po czym ułożyła ją pomiędzy oknem, a swoją głową.

-Trochę przeraża mnie myśl o dzisiejszym meczu- mruknął Max.

-Daj spokój stary, pokonamy ich z palcem nosie!- doparł hardo Kevin- Tym razem pokażemy im gdzie raki zimują!- dodał wstając i zaciskając pięść, reszta towarzyszy mu przytaknęła.

Celia nerwowym wzrokiem rozejrzała się po przyjaciołach. Z twarzy wszystkich emanowała pozytywna energia połączona z zapałem do walki.

***

-Witam, Liceum Raimona!- powiedziała dumnym głosem podchodząca do nich dziewczyna. Wysoka, nawet bardzo. Zgrabne długie nogi i włosy do pasa przyciągały spojrzenia zawodników. Szczególną uwagę zwracał ich kolor. Jasny blond z wyróżniającymi się, krwistoczerwonymi pasemkami. Wizerunek diablicy dopełniały czerwone oczy, niemal takie same jak u Byrona.- Jestem Rav, menadżerka drużyny Zeusa- rzeczywiście teraz zauważyli, że ma na sobie tak znany im, znienawidzony mundurek szkolny. Plisowana biała spódniczka z błękitnym paskiem na dole, do tego biała marynarka z niebieskimi mankietami oraz szarfa w tym samym kolorze biegnąca od lewego ramienia do prawego biodra. Jej marynarka była rozpięta do połowy piersi ukazując przy tym koronkowy czarny stanik i co za tym idzie połowę biustu. Na nogach miała czarne pończochy. Jej spódniczka, która normalnie powinna się kończyć kilka centymetrów przed kolanami, kończyła się kilkanaście milimetrów przed pośladkami. Ten szczegół nie umknął płci męskiej Raimona, z otwartymi buziami i śliną cieknącą z nich wpatrywali się w nogi dziewczyny do czasu gdy nie pojawiła się druga dziewczyna. Ta była kompletnym przeciwieństwem Rav. Jasne brązowe włosy miała związane w kucyk, jej makijaż był bardziej naturalny. W rękach miała kilka notatników. Jej spódniczka była odpowiedniej długości, a zamiast pończoch założyła podkolanówki.

-Wasza szatnia już czeka- powiedziała cichym głosem

-Dobra, ty  nie zawracaj sobie nimi głowy, ja ich odprowadzę- powiedziała gestem dłoni odprawiając dziewczynę, ta przestraszona przytaknęła i szybko odeszła.
Gdy brunetka zniknęła z zasięgu wzroku Rav spojrzała na nich i przygryzła dolną wargę jednocześnie kręcąc na palcu kosmyk włosów. 

-To co? Idziemy?- powoli wyciągnęła z kieszeni saszetkę z gumą do żucia i wyciągnęła jeden listek. Żując zrobiła obrót na pięcie tak, że jej spódniczka ukazała połowę jej tyłka i zadowolona z siebie ruszyła prowadząc za sobą piłkarzy Raimona.

***


-Proszę oto wasza szatnia- powiedziała blondynka wchodząc do środka- Jeżelibyście czegoś potrzebowali...

-Nie dzięki Sireno, możesz już sobie iść- powiedziała Nelly chwytając ją za nadgarstek i dosłownie wywalając z pomieszczenia.
Gdy menadżerka drużyny Zeusa opuściła szatnię w środku nastała niezręczna cisza. Dziewczyny udały się do swojej części przebieralni. Podczas zmiany strojów nikt nie wypowiedział ani jednego słowa. Od razu wróciły wspomnienia sprzed ostatniego roku, gdzie właśnie na tym stadionie rozegrała się walka o wszystko. Już od ponad roku Kageyama Reji był zatrzymany w więzieniu i odbywał swoją karę, za spowodowanie wielu wypadków. Zamach na stadionie Królewskich na piłkarzy Raimona, wypadek Yuuki, wypadek samochodowy Raimona 40 lat temu i śmierć dziadka Marka oraz podawanie nielegalnych substancji zawodnikom Zeusa...
Tym razem, przysiągł sobie Mark, będzie inaczej. Pokażemy im, że miłość do futbolu jest silniejsza niż siła, którą taks obie ceni Byron.  

-Ludzie- zaczął gdy wszyscy byli przebrani, a dziewczyny pojawiły się w drzwiach- Po dzisiejszym meczu zostanie wyłoniona reprezentacja kraju. Zagrajmy jak najlepiej, pokażmy się z jak najlepszej strony i pokonajmy drużynę Zeusa! Już raz nam się to udało, więc zróbmy to kolejny raz!

-TAK!- krzyknęli wszyscy popierając kapitana, wszyscy tylko nie Nelly  która stała ostatnia, pod ścianą i nikt dzięki temu nie zauważył jej braku entuzjazmu.
W bojowych nastrojach piłkarze udali się na murawę boiska by przeprowadzić rozgrzewkę i zapoznać się z polem bitwy. Menadżerki przyniosły piłki, bidony, ręczniki, apteczkę i wszelkie inne gadżety potrzebne zawodnikom.

-WOW- zaczął Tsunami rozglądając się dookoła z wpółotwartą buzią- Z tej perspektywy robi o wiele większe wrażenie, niż z trybun! Prawda Mark?- zwrócił się do kapitana, nie tylko on zauważył, że brunet jest dziwnie milczący.

-Można się przyzwyczaić- powiedział z nieobecnym spojrzeniem. Axel prześwietlił go oskarżającym wzrokiem. Oboje wpatrywały się w siebie nawzajem krótszą chwilę- Pójdę się rozgrzać- powiedział cicho brunet i zaczął wolno biec wkoło boiska. 

-Dziwnie się zachowuje- powiedziała Celia wyciągając z przenośnej lodówki bidon z wodą i podając go Bobby'emu

-Masz rację- przytaknął jej- oby podczas meczy wróciła do siebie, bo będzie ciężko...

Ohayo Bagietki ❤ Mecz z Zeusem ciekawie się zapowiada! Przepraszam za ponad 6-cio miesięczna przerwę :<.

To Tylko Ja... ❁INAZUMA ELEVEN❁Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz