9.

202 14 1
                                    

*Nelly Pow.*

-Zaraz dam wam suche ręczniki, te są już całe mokre.-oznajmiłam.

-Zimnoooo- jęczał Mark.

- Nie marudź!- śmiałam się.-Trzeba było siedzieć w domu, A nie w deszczu biegać z piłką!

-Ale w następnym tygodniu mamy mecz!-bronił się Mark.

Następnego Dnia
*Narrator Pow.*

Większość zawodników Raimona znajdowało się właśnie w domku klubowym.

-Co tam masz Kevin?- zapytała zaciekawiona Silvia spoglądając na chłopaka, który czytał jakąś książkę

-"Uzależnienia i jak je rozpoznać"- przeczytała Celia napis na okładce- Mamy jakieś zadanie na biologię? I czemu znów nic o tym nie wiem?- zapytała w kierunku pozostałych członków zespołu, którzy należeli do drugiej klasy.

-Nie przypominam sobie- zaczął Erick.

-To nie zadanie domowe- zaczął napastnik.

-Więc po co to czytasz?

-No a jak myślicie?- musieli przyznać, było to dość retoryczne pytanie- Słuchajcie jestem teraz w rozdziale "jak sprawdzić obecność używek w organizmie", piszą tu, że najlepszą metodą jest wysłanie do laboratorium włosów!

-Włosów? Takich normalnych z głowy?- zapytał zaciekawiony Fubuki.

-Yhym. Podobno potrafią wybadać co zażyłeś i ustalić nawet dokładną datę!

-A po co ci takie coś?- zapytał poirytowany Axel.

-Nie mówcie, że nie chcecie się dowiedzieć co by wzięła podczas meczu Akademia Królewska. A jeżeli było to coś nielegalnego? Co jeżeli biorą to od jakiegoś czasu? Jeżeli w ogóle nie potrafi grać tylko wszystko im wychodzi po zażyciu takiego świństwa? Nigdy się nad tym nie zastanawialiście?

-Nie wybiegasz czasami za daleko?- zdenerwowała się Nelly-Znam Joy'ego od małego więc raczej nie sądzę że...

-Hej, może dajmy sobie z tym spokój co?- zaczęła Silvia stając pomiędzy Nelly i Kevinem, którzy wymieniali mordercze spojrzenia- Znam ich też trochę dłużej i nie sądzę, by byli zdolni do takiego czegoś...

-Jutro mecz idziemy?-zapytał Axel.

-Jasne!-krzyknęli wszyscy.


*Następnego dnia*

Nastał dzień meczu. Stadion Królewskich pękał w szwach. Na całe szczęście zawodnicy Raimona mieli zarezerwowane bilety, przez co nie musieli czekać w bajecznie długich kolejkach by je kupić. Ach Nelly co oni by bez niej zrobili, jako jedyna o tym pomyślała.

Piłkarze, menadżerki i inni gapie, którzy załapali się na wyjazd powoli zaczęli zajmować swoje miejsca.

-Ale super! Już nie mogę się doczekać!- krzyknął uradowany Mark siadając.

Obok niego usiadł Erick i natychmiast zaczęli dyskutować na temat dzisiejszego meczu.
Drużyna Raimona zajęła jedne z lepszych miejsc, o ile nie najlepszych. Cztery rzędy w sektorze C czyli przypadające idealnie na środek boiska. Mark rozejrzał się w poszukiwaniu na trybunach jakiś znajomych twarzy. Po prawej stronie zasiedli uczniowie z Shuriken. Idealnie za nimi znajdowali się uczniowie Zeusa z Byronem na czele.

Na ich widok kapitan spoważniał. Spojrzał na Byrona, który dumnym, lekceważącym wzrokiem wpatrywał się boisko, czekając na rozpoczęcie spotkania. Gdy dostrzegł, że zimne spojrzenie, zmrużył swoje krwistoczerwone oczy. Oczywiście nie oszczędził sobie tego swojego chytrego uśmieszku, jakby wiedział coś czego on nie. Wymiana wrogich spojrzeń trwałaby dłużej gdyby nie menadżerka Zeusa, która podeszła do

Wraz z momentem gdy Byron oderwał wzrok od kapitana, ten ponownie zaczął szukać znajomych twarzy. Po lewej Raimona byli uczniowie Królewskich, którzy w związku z meczem drużyny mieli odwołane zajęcia. Tuż za nimi byli Otaku wraz ze swoimi menadżerkami z Maid Cafe. Silvia w obawie, że któraś z nich ją rozpozna i nie daj boże zacznie wołać osunęła się niżej by nikt jej nie widział.

-Zobaczcie!- krzyknęła Celia-
Wychodzą rezerwowi!

Faktycznie, przez tunel wyłonili się trenerzy wraz z zawodnikami rezerwowymi. W przypadku Akademii był to Jack, którego chcieli oszczędzić na drugą połowę.

Natomiast ich przeciwnicy nie mieli nikogo na ławkę, a trener sam wyglądał jakby dopiero co skończył liceum...

-Wychodzą na boisko!- wydarł się Mark wstał i podszedł bliżej drabinek by móc lepiej widzieć
Zaczął przyglądać się wychodzącym zawodnikom zarówno z drużyny gospodarzy jak i gości. Już na pierwszy rzut oka coś było nie tak...

-Przed chwilą to powiedziałam...-powiedziała Celia robiąc Face Plam.

-Łeeee?- wydał z siebie coś na wzór pisku małpy, co chyba miało oznaczać zdziwienie...

-D-dziewczyny?!- zapytał Erick spoglądając na murawę boiska
Rzeczywiście, drużyna z którą mieli mierzyć się Królewscy to same dziewczyny. Każda z nich odziana w morski strój, bramkarka natomiast miała fioletowy. Sędzia stanął pomiędzy kapitanami i nakazał symboliczne uściśnięcie dłoni pomiędzy nimi. Każda z drużyn wylosowała jedną połowę i wkrótce piłkarze stali na swoich pozycjach.

-Witam wszystkich kibiców na dzisiejszym emocjonująco zapowiadającym się spotkaniu pomiędzy drużynami Akademii Królewskiej prowadzonej przez Pana Blacka oraz Uczelni Ariki. trenowanej przez Harry'ego Browna!- powiedział ojciec Chestera przez mikrofon, a jego głos odbijał się echem przez kilka sekund.

Hejj!Jak myślicie jak potoczy się mecz?! Sory za nie aktywnośćAle wy też nie dajecie oznak życia!-.- 4gwiazdki i Next! Paa☆

To Tylko Ja... ❁INAZUMA ELEVEN❁Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz