To co widziałam przeszło największe moje oczekiwania. Pode mną ginęły wojska aniołów. Najokrutniejszy widok to śmierć małych aniołków i anielic. Zamknęłam oczy nie chcąc patrzeć na rzeź jaka była pod nami.
-Serenity musisz patrzeć....-powiedział delikatny kobiecy głos-Otwórz oczy i patrz... to wszystko co tu się dzieje musisz zapamiętać.-dodała
-Ja nie mogę... nie chcę patrzeć na śmierć niewinnych!-krzyknęłam
-Zatem...-chwila ciszy-musisz spojrzeć kto umiera....-poczułam silny ścisk za brodę i przechylenie głowy w dół-Patrz kto tu kurwa ginie!-warknął
Zobaczyłam...moja opiekunkę wraz z dziewczynką, którą zabrała z sierocińca. Były na skraju przepaści do piekła. Przed nimi stały jakieś dziwne stworzenia. Nie potrafiłam na to patrzeć. Wiedziałam, że muszę coś zrobić. Nagle poczułam, że Jack mnie puszcza a ja spadam w dół. Zacisnęłam obie dłonie, jednak coś świetlistego się w nich pojawiło. Był to miecz z czystego srebra. Spadając dalej przyjęłam pozę do ataku z góry. Gdy już byłam blisko stworzy dwróciły się a ja uderzyłam zabijając jednego z nich. Wyszarpnęłam miecz z torsu pierwszego i dźgnęłam drugiego w brzuch pociągając ostrze do góry. Gdy się odwróciłam ujżałam zapłakane twarze. Podeszłam do nich z mieczem, który był ubyzgrany w ciemno czerwonej krwi.
-Sereno....- szepnęła kobieta i podbiegła przytulając się do mnie
Nagle odwróciła nas i odepchnęła mnie a przez jej ciało przeszedł płonący ogniem miecz. Kobieta zawyła głośno z bólu gdy miecz został wyszarpnięty z jej ciała.
-Sereno....pamietaj.... twoi rodzice cię kochali....-upadła konając
Wściekła zacisnęłam dłoń na rękojeści miecza i już miałam ruszyć, jednak poczułam ostrze wbijające się w moje udo. Spojrzałam na sprawcę... nie mogłam uwierzyc w to co widziałam. Dziewczynka, której pomogłam stała się mym wrogiem. Z obrotu zadałam cios od dołu do góry przecinając ją na pół. Mimowolnie łzy spływały mi po twarzy. Poczułam piekący ból, który się rozchodził po całym ciele. Upadłam nie mogąc wstać.
-Ah kogo ja tu widzę....czyżbyś miała zamiar walczyć przeciwko nam!-zaśmiał się podchodząc bliżej-Żałosne zachowanie moja droga. Kazałem ci zapomnieć o tym wszystkim a ty wtrącasz się znowu w sprawy, które ciebie nie dotyczą....-przykucnął łapiąc mnie za twarz i nakierowując ją ku sobie-Do twarzy ci z krwią...a ze śmiercią-oblizal wargi-chętnie uczyniłbym z ciebie moją królową...- uśmiechnął się
-Nigdy....rozumiesz?! NIGDY NIE STANĘ SIĘ TAKA JAK TY!-dźgnęłam go w bok i odsunęłam się nagle czując jak znowu unosiłam się w górę. Jack trzymał mnie mocno i pewnie. A Lily otworzyła portal, wyprowadzając nas stąd
I tak oto właśnie zaczęła się wielka wojna.
Wojna między Niebiosami a Piekłem...
Jedyny widok to ogień pochłaniający kolejne skrawki Nieba.
W świecie ludzi widok był jakby słońce zachodziło.
Jednak przejawiały się liczne eksplozje i wybuchy.Koniec świata dopiero się zaczynał...
A to... jego początek...
Ciąg dalszy nastąpi...
******
Witajcie kochani^^
Udało mi się napisać kolejny rozdzialik tak na szybko jak się dało. Magicznie wena wróciła więc ją trochę wykorzystałam.Mam nadzieję, że się podoba ^^
Miłego dnia/ranka/nocy (zależy kto i o której to czyta XD)
Do nexta ^^
CZYTASZ
Moja prawdziwa historia 5 Zagłada [Zakończona Seria]
FanfictionOstatnia książka z serii "Moja prawdziwa historia" Dziekuję bardzo hysiaoqk za wykonanie okładki ^^ Info dla czytających Jeśli nie znasz poprzednich części możesz nie zrozumieć kim są bohaterowie. Dla tych co na bierząco czytali życzę wam jedynie m...