😇Epilog : Give Life😇

136 27 48
                                    

Przestał oddychać. Łzy spływały strumieniami na jego twarz i na ranę. Zła wstałam wzięłam miecz do rąk i zaatakowałam wroga. Atakowałam szybciej, mocniej i pewniej trzymając rękojeść miecza.

-Zgiń, przepadnij demonie przeklęty!-kolejnę zamachy i skrzyżowania mieczy
-Heh śmieszna jesteś Anielico. Latasz za jakimś tam rzemieślnikiem, który poświęcił się by ciebie ratować a ty głupia marnujesz okazje na ucieczkę.
-Nie odzywaj się! Przez ciebie nie żyje!
-I dobrze. O jeden problem mniej wykończę ciebie i obejmę władzę nad zlotą armią i zniszczę ludzkość.
-Wpierw musisz mnie zabić!
-Z przyjemnością.

Zaśmiał się i zaatakował, odparłam jego natarcie i uderzyłam z kolana w brzuch. Odsunęłam się i patrzyłam co chwilę na ciało Jacoba.

-No ja nie uwierzę HAHAHAH  Anielica się zakochała w jakimś pomiataczu, nędznym, nic nie wartym Aniołem.
-Kocham go i nic ci do tego! Giń!-zaszarżowalam i przebiłam mu serce

Krzyknął kaszląc krwią i przeklinając mnie. Wyszarpałam miecz patrząc jak demon upada. Podeszłam bliżej i bez wahania odcięłam mu głowę. Szynko pobiegłam do Jacoba. Był blady, przyłożyłam głowę do jego serca. Byla nadzieja jeszcze biło ale bardzo słabo. Wyciągnęłam z torby którą od jakiegoś czasu gdy wyszłam z sanktuarium miałam przy sobie. Pogrzebałam i znalazłam jakąś fiolkę. Podpisana była po łacinie "wskrzeszenie" do tg dopisek o mieszance z łzami Anioła. Uroniłam kilka łez do fiolki i wymieszałam po czym wlałam sb do ust i pocałowałam Jacoba wpuszczając powoli płyn. Gdy wszystkp przeszło chwilę potem jego rany znikały a skóra stawała się normalna.

-Jacob... obudź się... Jacob!
-Ugh... co do diaska... Serenity... co ty tu robisz? Gdzie demon?
-Zabiłam go!-pisłam przytulając go
-Spokojnie już jestem.-oddał tulasa i wstaliśmy-Wojna już się zakończyła... wygraliśmy...
-Na to wygląda...
-Dzięki za ratunek.

Ruszyliśmy z tymi co przeżyli do świata Upadłych. Na ziemi nic już po nas zostawiamy ręsztę ludziom. Po powrocie do pałacu zostaliśmy wezwani do sali tronowej. Tam byli wszyscy z ważniejszych Upadłych.

-Wróciliście całe szczęście... Jacob... teraz twoja część.-rzekł Alucard

Spojrzałam na Jacoba z nie wiedzą i nie zrozumieniem. Złapał moją dłoń i uklęknął przede mną. Spojrzał w oczy i spoważniał.

-Serenity... Aniele Wyższy nasza władczyni... czy uczynisz mi tem zaszczyt i zostaniesz moją Anielicą na wieki.-uśmiechnął się patrząc z nadzieją w oczach
-Tak... tak Jacob... zgadzam się...-łzy spływały mi strumykami

Założył srebrny pierścionek i wstał po czym pocałował mnie czule w usta a na koniec przytulił mówiąc, że jest szczęśliwy.

Przez resztę naszego życia byliśmy szczęśliwi i daliśmy na świecie pokój.

The End

******
Witajcie kochani ponownie.. tak to już koniec. Za chwilę pojawi się notatka specjalna i ważne informacje.

Moja prawdziwa historia 5  Zagłada [Zakończona Seria]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz