😇R o z d z i a ł 14: Queen Golden Army😇

115 21 0
                                    

-Jacob... co się stało ze złotą Armią?
-Została ukryta w podziemiach tam tego pałacu. Jest jedyne wyjście ale ono wyprowadzi wojowników na ziemię gdzie tam nie da się uniknąć klęski wielu ludzi. Sama pamiętasz jaka jest armia.
-Tak...
-Chodź... musimy przygotować się do walki.

Pomógł mi zejść z łoża i ruszyć do ściany za która było przejście do podziemi. Jakiś czas ciemny korytarz oświetlały płomyki a potem pouciekały i zapaliły pochodnie. Wtedy dosłownie zamarłam widząc w nienaruszonym stanie złotą armię.

-Pamiętasz jak ożywić?

Przytaknęłam rozkładając dłonie i przekazując część mocy do zbroi wojowników. Jacob zaciągnął mnie prosto między maszynami do stołu przed nami. Na stole leżała srebrzysta zbroja i miecz. Jacob pomógł mi założyć zbroję po czym sam się ubrał gdy poprawiałam buty i rękawice. Zerkałam na niego widząc jak szybko i sprawnie się ubiera. Do sali przybyli Upadli by pomóc w walce z piekłem.
Nagle Jacob klęknął przede mną i złapał za dłoń.

-Serenity... jako najpotężniejszy Anioł Wyższy... przyjmij pierścień  na znak władzy nad złotą armią.-założył mi na palec złoty pierścień

W lekkim szoku trochę, jedyne co zrobiłam to uśmiechnęłam się i skinęłam głową. Jacob wstał i złapał mnie za dłonie i ucałował je.

-Podczas walki... uważaj na siebie. Postaram się ciebie ochronić za wszelką cenę. Nawet własnego życia.-powiedział patrząc w oczy

Nie potrafiłam nic z siebie wydusić. Jacob odsunął się i krzyknął coś do zgromadzonych. Spojrzałam się dopiero gdy jakieś wrota otwierały się. Jacob złapał mnie za rękę i polecieliśmy na czele naszej armii.

Jakiś czas potem ujżeliśmy świat ludzi. Już się zaczęło, armia z piekieł niszczyła wszystko przed sobą. Niczego nie oszczędzali. Kawałek dalej zatrzymaliśmy się i armia się ustawiła. Kilka maszyn miało skrzydła natomiast kilka było bardziej opancerzonych.

-Ej... spokojnie pani.
-Staram się ale to wszystko mnie powoli przerasta ta wojna..
-Damy radę pokonamy ich.-ucałował ponownie moją dłoń i dobył potem swój miecz szykując się do ataku-Wojownicy! Nie możemy pozwolić by słudzy z piekła nas zniszczyli! Pokonajmy ich dla dobra naszego świata!-krzyknął do Upadłych

Chwila napięcia, przed nami ogromne liczebne wojska z piekła na ich czele był sam władca.
Nagle zabrzmiały trąby ze strony wojsk piekieł. Wojna ostateczna właśnie się rozpoczęła.

Wojska ruszyły na siebie, jakiś czas obserwowałam co się dzieje. Była to istna rzeź. Kierowałam złotą armią, natomiast Jacob był tuż przy mnie. Czekaliśmy na odpowiedni moment kiedy władca piekieł zaatakuje. W międzyczasie udawało się nam zabijać więcej wrogów. W duchu wiedziałam, że z takim wojskiem damy radę wygrać.
Niestety ten spokój nie mógł trwać wiecznie. Demon przyleciał znajdując się nieco dalej od nas. Jacob stał w gotowości do ataku. Złapałam go xa ramię.

-To ja powinnam z nim walczyć...
-Ale...
-Bez ale... walkę muszę zakończyć osobiście.-dobyłam miecza i podleciałam bliżej

Patrzyłam na to jakim potworem stał się Damon, którego znałam. Jednak to nie był już on. Znikł na zawsze, dlatego nie mogę oszczędzić tego diabła.

-Serenity... witaj ponownie wśród żywych ale nie na długo. Gdy ciebie zabiję to już przegracie.
-Nie pozwolę ci na to! Zniszczę ciebie jak ty to wszystko. Nie zostanie po tobie nic!-krzyknęłam zła
-Zatem jedno wyjście nam zostało... WALKA!-warknął i ruszyliśmy ku sobie

Ciąg dalszy nastąpi

******
Hejo kochani udało się kolejny rozdział napisać powoluśku zbliżamy się do końca tej historii. Ale spokojnie jeszcze pare rozdziałóe nam zostało.
Do zobaczenia niedługo ^^

Moja prawdziwa historia 5  Zagłada [Zakończona Seria]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz