Rozdział 7

1.2K 102 9
                                    




Staliśmy przytuleni do siebie, nikt z nas nie odzywał się. W jego ramionach czułam się bezpiecznie, miałam wrażenie, że nic nie może się stać.

- Przepraszam Cię Naomi- westchnął i popatrzył na mnie smutno swoimi niebieskimi oczami.

- Ashton, o czym ty mówisz?

- Nie powinienem zawracać Ci głowy o tej porze

- Przestań, to nie jest problem. Poza tym lepiej żeby ojciec nie widział cię w tym stanie.

Chłopak nic nie opowiedział tylko lekko się do mnie uśmiechnął.

- Możesz zostać u mnie na noc?

- Nie chcę sprawiać kłopotów

- Przestań, mojej mamy i tak nie ma

- Ale śpisz na kanapie- dodałam szybko

- Już myślałem, że porobimy coś ciekawego- i posłał mi zadziorny uśmiech

- Nie zapędzaj się tak kolego- puściłam mu oczko i poszłam na górę po pościel. Kiedy wróciłam do salonu, zobaczyłam że chłopak leżał na kanapie i chyba spał. Podeszłam do niego i przykryłam kocem. Aston poruszył się lekko, ale nie obudził się. Spojrzałam jeszcze raz na chłopaka i poszłam do swojego pokoju. Zmyłam makijaż, ubrałam się w pidżamę i po krótkim czasie zasnęłam.

Rabk obudziłam się, a kiedy zeszłam na dół żeby obudzić chłopaka, nie znalazłam go w salonie i w innych pomieszczeniach w moim domu. Rozglądałam się jeszcze po domu a wtedy zobaczyłam, że na drzwiach wisi na karteczka:

- Wyszedłem rano. Stwierdziłem, że nie będę Cię budzić ani zawrać ci jeszcze głowy i tak dużo dla mnie zrobiłaś.
Dziękuję Ci za wczoraj. Jestem twoim dłużnikiem.
-Ashton

***

Kiedy szłam korytarzem z Alison, usłyszałam jak ktoś krzyczał nasze imiona. Ku mojemu zdziwieniu był to Scott, przyjaciel Ashtona.

-Hej- powiedział i patrzył raz na Alison raz na mnie

-Cześć- odpowiedziałyśmy w tym samym czasie

-Organizuje w piątek  imprezę u mnie. Mam nadzieję że wpadniecie

-Słuchaj Scott...- nie dokończyłam, bo przerwała mi Alison

-Jasne, że przyjdziemy- powiedziała moja przyjaciółka stanowczo i uśmiechnęła się do Scotta

-To super, wszystkie informacje przekaże Ali, i do zobaczenia w piątek- odpowiedział  i z uśmiechem odszedł w stronę klasy, gdzie miał lekcje

-Alison, ale ja wcale nie mam ochoty iść na tę imprezę - powiedziałam i posłałam jej mordercze spojrzenie

-Przestań będzie fajnie, w końcu gdzieś wyjdziesz

-Dobra, ale robię to tylko ze względu na Ciebie

-Wiedziałam, że się zgodzisz- powiedziała Ali i poszłyśmy w stronę sali gimnastycznej.

***

Od: Ash
Co robisz?

Do: Ash
O to znowu ty XD

Od: Ash
Nie mogę już napisać do mojej ulubionej koleżanki?

Do: Ash
To w takim razie pomyliłeś numer.

Od: Ash
Czy to kropka nienawiści 😱

Do: Ash
Tak a teraz daj mi spokój

Od:Ash
Nigdy.

Od: Ash
Halo?

Od: Ash
Naomi

Od: Ash
Jesteś tam?

Od: Ash
Daj znać czy żyjesz

Do:Ash
Tak, żyje nic mi nie jest. Uczyłam się na test z fizyki.

Od:Ash
OMG. Ty żyjesz

Do: Ash
W ogóle to słodkie, że tak się o mnie martwisz

Od: Ash
Ja nie jestem słodki.

Do: Ash
Cokolwiek

Do: Ash
A teraz idę się myć i spać

Od: Ash
😏

Do: Ash
Głupi! Dobranoc

Od: Ash
Branoc 💕


Kiedy wróciłam spod prysznica, położyłam się na łóżku i zaczęłam przeglądać różne portale społecznościowe, kiedy na moim wyświetlaczu pojawiła się nowa wiadomość.

Od: Ashton
Do zobaczenia jutro kochanie

Na ostatnie słowo nam mojej twarzy pojawił się uśmiech. Odłożyłam telefon na szafkę i starałam się zasnąć.

________________________________________________________________________________


Cześć wszystkim!

Na początku chciałabym podziękować wszystkim za 400 wyświetleń, z pozoru mała liczba ale nie zdajecie sobie sprawy jak cieszy. Mam nadzieję, że ten rozdział wam się przypadł do gustu i zostaniecie na dłużej. W kolejnych rozdziałach troszkę będzie się działo.
Zachęcam do komentowania i czytania oraz pozostawienia gwiazdki.

Miłego dnia/rana/wieczora/południa

-betruetowhoyouaree

(Nie)ZnajomyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz