Rozdział 9

1K 80 4
                                    




***

Siedziałam przed telewizorem i w zasadzie nie robiłam nic ciekawego, dopóki ktoś nie zadzwonił do drzwi. Zwykłe dzwonienie do drzwi przerodziło się w walenie, serio jeszcze nikt nie dobijał się tak do mnie. Poszłam otworzyć, kiedy zobaczyłam osobę stojącą przed moimi drzwiami, dosłownie w tym samym momencie chciałam zamknąć drzwi, ale przeszkodziła mi jego noga.

- Muszę ci coś wyjaśnić, czekam w samochodzie- zabrał nogę i poszedł do swojego samochodu.

Przewróciłam oczami i poszłam na górę zebrać się.

- Ładnie wyglądasz- powiedział gdy wsiadłam i ruszył

- Daruj sobie- popatrzyłam na niego, skupiony był na drodze a jego duże ręce ściskały lekko kierownicę, jego szczęka była lekko zaciśnięta tak jakby denerwował się czymś.

- Skończyłaś mnie już podziwiać?

Zignorowałam jego uwagę, popatrzyłam przez okno. Zbliżaliśmy się do jak zobaczyłam po napisie plaża....Kiedy dojechaliśmy Ashton otworzył mi drzwi i wyszliśmy z samochodu. Chłopak podszedł do bagażnika i wyjął koc. W ciszy weszliśmy na plaże, Ashton rozłożył koc i usiedliśmy na nim.

- Wszytko okej?

- Nie, jakoś nie uśmiecha mi się bycie tu z tobą

- Chciałbym z tobą porozmawiać o tym co wydarzyło się w sobotę

-Nie mamy o czym rozmawiać

- Ja jednak myślę że mamy, a teraz bądź cicho i mnie wysłuchaj do końca. Kiedy odszedłem od Ciebie znikąd pojawiła się ona i powiedziała, że czekasz na mnie w łazience. Poszedłem tam a ciebie nie było, znikąd pojawiła się ona i zaczęła mnie całować. Na prawdę żałuję tego, co się stało

- Słuchaj Ashton, nie musisz mi się tłumaczyć

- Myślę, że jednak muszę

- Chce ci powiedzieć o jeszcze jednej rzeczy, nie mam z kim o tym porozmawiać a chcę to wreszcie wyrzucić z siebie

- To znaczy

- Wszyscy ode mnie czegoś oczekują i mają mnie za kogoś kim nie jestem. Idealny ojciec, oczekuje że będę taki sam jak on. A ja... sama spójrz na mnie jestem nikim- nie dałam mu dokończyć

- Nie gadaj głupot, jesteś czasem wkurwiający ale to dzięki tobie przez ostatnie dni uśmiechałam się i czułam szczęśliwa może to głupie ale naprawdę Cię lubię, Zapomnijmy o tym i zacznijmy od początku a i w środę widzę cię u mnie na korepetycjach- zaśmiałam się i lekko uderzyłam chłopaka w ramię, na co na jego twarzy pojawił się uśmiech.

Nie mam pojęcia ile tak siedzieliśmy i rozmawialiśmy.

- Chyba czas się zbierać- powiedział Ashton i wstał z koca, podał mi rękę i pomógł wstać. Muszę przyznać że miło spędziłam czas. Gdyby ktoś powiedział mi kilka godzin temu że spędzę  czas z tym chłopakiem to wyśmiałabym go. W samochodzie była cisza, ale nie była ona niezręczna. Nim się obejrzałam byliśmy już pod moim domem.

- Dzięki Ashton za dzisiaj

- Ja też

- Widzimy się w środę- chwyciłam klamkę drzwi już miałam wysiadać ale chłopak miał inne plany. Chwycił mnie za rękę, pochylił się nade mną i złożył lekki pocałunek na moim policzku. Nie spodziewałam się takiego gestu i moje policzki zrobiły się od razu czerwone, na co chłopak zareagował tym swoim ślicznym uśmiechem. Otworzyłam drzwi i wysiadłam, podziękowałam mu za mile spędzony czas i weszłam do domu. Nadal nie mogłam uwierzyć w to co się stało. Podbiegłam do okna i zobaczyłam tylko jak chłopak uśmiecha się tajemniczo. W tym samym czasie mój telefon wydał dźwięk, szybko pobiegłam i spojrzałam na wyświetlacz. Na moje ustach wkradł się uśmiech i zaczęłam się śmiać sama do siebie.

Od: Ashton
Dziękuję za dziś.
Ps. Masz śliczny uśmiech

Ashton POV.
Popatrzyłem na nią jak przygryza wargę i uśmiecha się do telefonu. Widząc ją taką zdałem sobie sprawę że ta dziewczyna skradła kawałek mojego serca.


________________________________________________________________

Hej!

Mam nadzieję, że rozdział przypadł wam do gustu. Czekam na wasze komentarze i gwiazdki.

Dajcie znać w komentarzach co u was i jak mija wam tydzień

Życzę wszystkim miłego dnia!

Do następnego misie!

-betruetowhoyouaree

(Nie)ZnajomyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz