Rozdział 12

937 68 3
                                    




Po tym jak Ashton odwiózł mnie do domu, stwierdziłam że lepiej będzie jak nie będę się z nim spotykać.

Siedziałam w pokoju oparta o ścianę i myślałam o moim życiu. Czy jest idealne na pewno nie. Mam kochającą mamę, ale zawsze brakowało mi ojca, gdzie jest kiedy go potrzebuję, czemu nigdy z nim nie porozmawiam. Mam wrażenie, że zostaje z tym wszystkim sama, ale odkąd w moim życiu pojawił się Ashton zmieniło się coś, nie wiem dokładnie co ale wiem, że nie patrzę na niego tak jak kiedyś i wiem że tak nie może być.

Ashton P.O.V

Nie rozmawiałem z Naomi od dwóch tygodni, pomimo tego że chciałem z nią rozmawiać ona za każdym razem mnie zbywała. Nie odbiera telefonów nie odpisuję na SMS a kiedy przyszedłem, jej mama wepchnęła mi tanią wymówkę, że nie może się spotkać. Kiedy tak szedłem, poczułem że uderzam w kogoś. I wtedy zobaczyłem ją, wyglądała nieco inaczej miała spuchnięte oczy jakby płakała i była przygnębiona.

-Hej Naomi

Chciała szybko odejść ode mnie ale w porę złapałem ją za rękę.

- Zostaw mnie

- Naomi proszę porozmawiaj ze mną

- Masz 5 minut

- Nie wiem co się stało, ale przepraszam nie chcę zburzyć naszej relacji

- Ashton, ale między nami nie ma żadnej relacji

-Jak to? Przecież było dobrze, daj mi szansę zmienię się

- Tu nie chodzi o to. Po prostu nie mogę się już z tobą spotykać

- Ale czemu.. Wytłumacz mi...

- Tu nie chodzi o Ciebie tylko o mnie- powiedziała i po prostu odeszła a ja stałem na tym korytarzu jak debil wpatrując się w miejsce w którym niedawno jeszcze stała brunetka. Odwróciłem głowę i zobaczyłem jak wchodzi po schodach na drugie piętro, poprawiłem plecak i sam poszedł w kierunku sali gimnastycznej.

Naomi P.O.V

Widziałam jego zdezorientowany wyraz twarzy, nie wiedział o co chodzi. Ashton musi zrozumieć, że nie możemy się dłużej widywać. Najgorsze jest to że ja naprawdę potrzebuję go.

Gdy wróciłam do domu czułam się fatalnie. Jedyne na co miałam ochotę to oglądnąć serial i siedzieć cały dzień w łóżku. Moje plany przerwał dzwonek do drzwi mam na dzieję, że to moja mama. Nie umalowana w dresie zeszłam otworzyć drzwi. Po otwarciu podniosłam głowę a przede mną stał Ashton, spojrzałam mu głęboko w oczy. Jego dłoń przesunęła się na mój policzek a mnie przeszły dreszcze. Spojrzał wymownie na moje usta, a potem znowu w moje oczy. Zaczął powoli zbliżać się do moich ust.

Nie wiem co się dzieję, nie umiem protestować, nie chcę protestować.

Jego usta dotknęły moich. Zamknęłam oczy i pozwoliłam mu się całować. Był to delikatny pocałunek, który mu oddałam. Ręce, które były na jego klatce, przeniosłam na jego szyję. Przyciągnęłam go bliżej siebie. Gdy po chwili która nie mam pojęcia ile trwała w końcu odsunął się ode mnie przyciągnęłam go do siebie i wtuliłam się w niego. Obejmowałam go mocno i nie chciałam puścić. Potrzebowałam go i jest, to co się stało zwaliło mnie z nóg.

Odsunęłam się lekko i popatrzyłam w jego oczy.

Ashton P.O.V

Nie planowałem tego, ale gdy zobaczyłem ją nie mogłem się powstrzymać ten pocałunek był inny. Kiedy teraz patrzyła na mnie tymi brązowymi oczami wiedziałem że nie mogę już nigdy pozwolić jej odejść.

- Przepraszam cię, nie powinnam była być taka w stosunku do Ciebie.

- Przestań, nie masz za co przepraszać. Zrobiłbym wszystko żebym mógł oglądać cię tak szczęśliwą jak jesteś teraz.

Dziewczyna uśmiechnęłam się lekko i pociągnęła mnie za rękę do domu, zamknęła drzwi i przyciągnęła mnie do siebie blisko tak, że czułem jej oddech na moich wargach a po chwili jej usta dotknęły moich.

_______________________________________________________________


Cześć misie!

Przychodzę do was z kolejnym rozdziałem. Mam nadzieję że wam się podobał i zostaniecie ze mną na dłużej :)

Dajcie znać w komentarzach!!!!!!!

Jak się podobało zostaw gwiazdkę!

Widzimy się już w następnym!

Miłego dnia!

-betruetowhoyouaree

(Nie)ZnajomyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz