Imagine #119

1.5K 74 3
                                    

Kontynuacja imaginów 104-118

Obudziłaś się przed sygnałem budzika.Wstałaś z łóżka zabrałaś ze sobą wcześniej przygotowane ubrania i poszłaś do łazienki.Wzięłaś prysznic,a następnie zrobiłaś makijaż.Wychodząc z łazienki wyglądałaś tak

Z biurka zabrałaś rzeczy potrzebne na lekcje biologi i zeszłaś na dół

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Z biurka zabrałaś rzeczy potrzebne na lekcje biologi i zeszłaś na dół.Na dole zdążyłaś zjeść szybkie śniadanie.Sprawdziłaś wszystkie social media oraz odpisałaś na wiadomość od Jack'a

Sprawdziłaś wszystkie social media oraz odpisałaś na wiadomość od Jack'a

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

-o proszę cóż za zamiana.Warkoczyki i sukienka.No,no uważaj,bo się jeszcze zakocham.
-jaki ty jesteś głupi.Nadal nie wiem czemu się z tobą zadaje...
-bo po prostu potrzebujesz się zadawać z kimś głupszym od ciebie.
-ale ty wiesz,że teraz pocisnąłeś sam sobie?-zaczęłaś się śmiać.
-miało być mądrzejszym.Juz mnie nie łap za słówka
-oj Jack,Jack ty głąbie.-pokręciłaś głowa.
-dziś mamy lekcje do prawie 16,wiesz o tym?-podniósł brew do góry i spojrzał na twoją torebkę
-nie no..Geniusz!
-to czemu masz taką małą torebkę? Jakieś mini książki tam trzymasz?
-mam w niej tylko pendrive z projektem,bo po biologii się ulatniam.
-jak to? Gdzie idziesz? Nie pozwalam.
-muszę sobie coś kupić na jutro,bo nie mam w czym iść zbytnio,a nie chce jeszcze większej wiochy robić.
-jak to jeszcze większej? Nie rozumiem
-bo wystarczy,że ty narobisz wiochy swoją osobą.
-przysięgam,że gdybym teraz nie kierował to bym cię pacnął w ramię.Ja nie robię wiochy!
-No,tylko wieś.

Zajechaliście przed czasem na szkolny parking gdzie stał Cameron z kolegami.Wysiadając zostałaś zmierzona wzrokiem przez chłopaka.Podeszłaś z Gliną do chłopaków przywitałaś się,a następnie poszłaś do szkoły.Usiadłaś pod sala i czekałaś na lekcje.

-co to za zmiana stylu?-zaśmiał się Dallas i usiadł obok ciebie.
-o matko następny.Juz nie można założyć czegoś innego niż tylko spodnie?
-ale ja nic nie mówię,wręcz przeciwnie podoba mi się to.-chłopak podniósł ręce w geście obronnym.
-masz te notatki?
-mam
-gdzie,bo nie widzę
-w plecaku,chcesz?
-No mógłbyś na chwile mi je dać.Musze coś sprawdzić.
-to sobie wyjmij..
-Boże Dallas jaki ty jesteś głupi.-powiedziałaś i zaczęłaś sięgać do plecaka chłopaka.
-No przesuń się,bo inaczej tego nie wyjmę!
-matko jaka ty jesteś pierdoła.-sięgnął ręką do plecaka i wyjął notatki
-dobra wszystko jest Ok.Podpisz się jeszcze na górze i daj mi później ten długopis to zrobię to samo.
Chłopak wykonał twoje polecenie i oddał ci kartki.
-serio jesteś głąbem...
-dlaczego?
-Twoje nazwisko pisze się Dallas,a ty napisałeś Dalas przez jedno "l".Za to imię napisałeś przez dwa "m" Cammeron.-zaczęłaś się śmiać
-dobra Boże..pomyliłem się.Podpisz się szybko,a to poprawie.
Podpisałaś się i oddałaś notatki Dallasowi.
-o ty tez zrobiłaś błąd.
-gdzie?
-przy nazwisku?
-nie? Moje nazwisko tak sie pisze.O co ci chodzi?
-bo tam powinno być (T.I) Dallas.-uśmiechnął się do ciebie i pocałował w policzek.
-Dalas jak już.-puściłaś oczko do Camerona i wstałaś z podłogi.
Chłopak spojrzał się na ciebie,a następnie zrobił to samo.Chciał coś jeszcze powiedzieć,ale razem z dzwonkiem przyszła twoja przyjaciółka z Mendesem oraz reszta klasy.Chwile poczekaliście przed sala i zaraz pojawił się nauczyciel.

-możecie usiąść już normalnie.Ja sprawdzę obecność,uzupełnię dziennik i zajmiemy się lekcją.Mam nadzieje,ze wszyscy poprzynosili na dziś projekty.

Usiadłaś z przyjaciółka w ławce,a przed wami miejsca zajęli Gilinsky z Johnsonem.

-(T.I)...-zaczął Gilinsky i odwrócił się w twoją stronę
-Jaaack?
-mamy z Johnsonem takie głupie pytanie i prośbę.
-No dawajcie jestem przygotowana na wszystko.
-jesteś dziś wieczorem w domu?
-jestem,a co chcecie?
-bo widzisz..popsuł nam się w domu telewizor i nie mamy gdzie obejrzeć meczu i tak pomyśleliśmy z Johnsonem...No wiesz..
-chcecie obejrzeć u mnie mecz? Serio?
-no tak.To możemy?
-tak
-tylko jest jeszcze jeden problem
-jaki? Nie przyjdziemy tylko my dwaj,ale jeszcze Grier,Espinosa,Mendes,Carpenter i Dallas.
-Dallas? Przecież nie gadacie ze sobą?
-zaczęliśmy ze sobą normalnie rozmawiać i mamy takie dość neutralne stosunki.
-a czemu nie możecie tego obejrzeć u któregoś z głąbów?
-Szczerze?
-tak proszę.
-bo ty masz większy telewizor.
-(i.t.p) słyszałaś? Przychodzisz dziś wieczorem do mnie,bo nie będę sama siedziała z tymi głąbami.
-czyli się zgadzasz?
-no,a mam inne wyjście?
-matko jesteś kochana! Obiecuje Ci,że posprzątamy po sobie.

Nauczyciel poprowadził lekcje i na koniec odebrał od was projekty.
-a dlaczego tu jest (T.I) Dallas?-zapytał nauczyciel i stanął obok ciebie.
-jak to? Przecież poprawiłam.
-nie,jak wół jest (T.I) Dallas,sama zobacz.-podsuwa ci kartki pod nos,a cała klasa zaczyna się śmiać.
Zmieniasz szybko nazwisko i notatki nauczycielowi,a następnie odwracasz się w stronę śmiejącego Camerona piorunując go przy tym wzrokiem.

-(i.t.p) przysięgam,że go kiedyś zabije.
-ale musisz przyznać,że to było śmieszne.Udał mu się ten żart.
-był tak samo głupi jak i on.
-daj spokój,ale swoją droga pasuje ci to nazwisko do imienia (T.I) Dallas ładnie to brzmi.
-już i ty się lepiej nie odzywaj.Niech ten dzwonek wreszcie dzwoni.
-za minutę zadzwoni.

Po skończonej lekcji szybko opuściłaś z (i.t.p) sale i poszłyście na zakupy.

Cameron Dallas preferencje i imaginy (PL) ZAKOŃCZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz