Rozdział 7

5.7K 271 31
                                    

Właśnie wchodzę do mojego domu.
-Gdzieś ty kurwa była?-cisza- Odpowiedz mała suko jak się pytam.
-U kolegi. Zemdlałam, a on mi pomógł.
-Co kurwa?!!! Ty mała zdziro.
-Ale ja z nim się nie przespałam- broniłam się.
-Teraz to mnie popamiętasz. Odechce ci się sexu z chłopakami.
I się zaczęło. Na szczęście Hazel była u koleżanki na noc.
-Ale, jak nie...- Nie dane było mi dokończyć.
Dostałam pięścią w twarz. Szkarłatna strużka krwi popłynęła mi z nosa.
Potem ojciec okładał i kopał mnie jak worek treningowy.
Teraz byłam w pół przytomna.
Ojciec uznał, że mnie ta lekcja czegoś nauczyła, więc kazał mi iść do pokoju.
Cała obolała wzięłam prysznic i poszłam spać z nadzieją na lepsze jutro.

                    ***
Obudził mnie alarm w telefonie. Jest 6:25. Muszę wstać, a tak mi się nie chce. Boli mnie całe ciało.
Wyliczając mam: rozciętą wargę, podbite oko, siniaki na ramionach, nogach i nadgarstkach, oraz mocno pobity brzuch. Boli jak diabli.
No nic. Poszłam do łazienki i wykonałam poranną toaletę. Przebrałam się w taki strój, aby wszystko zakryć.

Zrobiłam jeszcze warkocza na prawe ramię,który zasłania pół twarzy, aby zakryć  podbite oko

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Zrobiłam jeszcze warkocza na prawe ramię,który zasłania pół twarzy, aby zakryć  podbite oko.
"Jestem gotowa. Nie chce, aby komuś stała się krzywda. Będę... musiała... unikać Jona" pomyślałam.

                      ***
-Hejka Sam- uśmiechnęłam się smutno do przyjaciółki.
-Czemu masz zasłonięte pół twarzy?- zapytała.
--Chodźmy do toalety tam Ci wszystko wyjaśnię.

                     ***
Po tym jak skończyłam się tłumaczyć Sam podeszła do mnie i przytuliła.
-Mogę zobaczyć co ci zrobił? W sensie na twarzy- na potwierdzenie kiwnęłam głową.
Sam delikatnie odsłoniła mi warkocz i pobladła.
-Jeszcze nigdy cię tak mocno nie pobił. Zabije skurwiela- powiedziała wściekła dziewczyna.
Akurat jak na złość zadzwonił dzwonek.
-Dobra potem dokończymy. Co teraz mamy?- zapytała się.
-Wf- odpowiedziałam.
-I jeszcze łączony jak na złość- mruknęłam, kiedy byliśmy przy sali.
Nagle ktoś złapał mnie za ramię. Syknęłam z bólu. Odruchowo dałam temu komuś w ryj. Okazało się to moim błędem...

Siemanko! Nowy rozdział. Ciekawe kto to może być? Napiszcie w komentarzu.
Mile są one widziane wraz z gwiazdkami.
I zapraszam na moją nową opowieść "Nie uciekniesz od przeznaczenia". Co prawda ma kilka rozdziałów, ale na pewno się rozkręci. :)

Moja mała Wilczyca /ZawieszoneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz