Skarlett
Po śniadaniu wyszłam na spacer. Potrzebowałam kogoś zdrowo rąbniętego. Chwyciłam swój telefon i wybrałam numer do Fabiana.
- Halo? - po drugim sygnale usłyszałam jego głos.
- Cześć idioto. Wspólny wypad do KFC? Spacer? Cokolwiek..
- Sky, kochanie, dawno nie biegaliśmy.
- Tak, jakiś.. Tydzień temu.
- No, to co ty na to?
- No niech będzie. Za 10 min w parku?
- Co?! 10 min?! Kobieto..
- Facecie, muszę wrócić do domu i się przebrać. Do tego uczesać.
- No dobra, na razie, stara.
- Do zobaczenia, wiecznie młody.
Rozłączyłam się po tej mądrej rozmowie.Mercy
Rano wstałam dość wcześnie, bo o 7. Podeszłam do mojej wielkiej szafy i wzięłam czarne leginsy i bluzę...Jego bluzę. Czemu ja ją dalej mam?! Poczłapałam do łazienki i odprawiłam moją poranną rutyne. Ruszyłam w stronę kuchni, aby zrobić nam śniadanie. Dziś postawiłam na naleśniki. Gdy kończyłam smażyć ostatniego w pomieszczeniu pojawiła się Sky.
-Dzień Dobry - przywitała się ze mną śpiącym głosem.
-Witaj śpiochu
Po zjedzeniu naleśników Skarlett oznajmiła, że musi gdzieś wyjść. Postanowiłam, że ja też nie będę siedzieć sama w domu i gdzieś wyjdę. Przebrałam się w czarne spodnie z wysokim stanem, do tego bordową koszulę. Na ramiona zarzuciłam skórzaną kurtkę, a na nogi moje czarnobiałe super stary. Pobiegłam jeszcze po moją torbę, do której wrzuciałam książkę, telefon słuchawki oraz power banka wraz z ładowarką. Wyszłam z mieszkania, zamykając przedtem drzwi. Ruszyłam w strone opuszczonej kamienicy oddalonej kilometr od naszego bloku.
***
Gdy już byłam na miejscu weszłam do środka i skierowałam się na dach. Wiem nie typowe miejsce na spędzanie czasu, ale ja je lubiłam. Gdy otworzyłam wielkie, masywne drzwi to co tam zobaczyłam zamurowało mnie. Na krawędzi siedział Niall. Jego nogi zwisały z budynku. Gdy chciałam już wycofać powstrzymał mnie jego głos.
- Mercy...cześć...-przywitał się ze mną nawet na mnie nie spoglądając.
- Skąd wiedziałeś że to ja?-zapytałam źdźiwiona
- Tylko tobie pokazałem to miejsce. Nie usiądziesz?
- Wątpię, żeby to był dobry pomysł...-zaprzeczyłam
- Mercy proszę...nie zachowujemy się jak dzieci.
- Niall...nie potrafię z tobą normalnię rozmawiać... Nie po tym co się stało - poczułam jak łzy napływają mi do oczu nie wiem czemu... Nie wiem dlaczego. Albo wiedziałam tylko nie chciałam się przyznać.
***Skarlett
Jesteś wreszcie, Sky.. - powiedział chłopak, gdy tylko mnie zobaczył.
- O co ci chodzi? Jestem 2 min przed czasem.
- Serio?
- Tak, debilu... Dobra, trasa zaplanowana?
- No jasne!
Zaczęliśmy biec. Rozmawialiśmy o wszystkim. Aż wreszcie nadszedł temat, który omijałam.
- A coś mówiłaś o Harry'm? Spotkałaś go, prawda?
- Ja ci coś mówiłam? Nie przypominam sobie..
- Yh.. Mers mi napisała.. Ale nie gniewaj się. Serio, co jest między wami?
- Nie wiem.. Znaczy.. No, nic.
- To czemu, do kurwy, nie pogadacie jak dorośli?
- Fabianie Bradley'u Thomson, pragnę ci przypomnieć, że to nie ja zwlekam od 3 lat, żeby zagadać do jednej pieprzonej kobiety!
- Dobra.. Wiesz, faktycznie, zmieńmy temat.
Dalej biegaliśmy. Znów zaczęliśmy rozmawiać omijając te dwa tematy. W południe pożegnałam się z Fabianem i wróciłam do mieszkania.
CZYTASZ
Just Us ||N.H H.S
FanfictionDwie historie miłości, Dwa rozstania. Czy Skarlett Smith wybaczy odejście Harry'emu Stylesowi? Czy Mercy Black wybaczy odejście Niall'u Horanowi?