6

37 12 0
                                    

Mercy

Gdy wróciłam do domu od razu skierowałam się kuchni, bo rano nie zjadłam śniadania. Z moimi kanapeczkami usadowiłam się w salonie. Skarlett nie było więc byłam zmuszona spędzić to popołudnie sama. Włączyłam telewizor, skakałam po kanałach aż zdecydowałam się zatrzymać na jakimś informacyjnym.
- Dziś widziano młodego biznesmena, Niall Horana z gwiazdą popu Seleną Gomez - gdy to usłyszałam nagle zainteresowało mnie to, co się tam działo... Chodź nie powinno. -  Widziano ich razem trzymających się za ręce. Czyżby nowa para wśród celebrytów? - Nie chciało mi się już tego słuchać. Nie to, że jestem zazdrosna tylko... Zmęczona. Postanowiłam wziąć gorącą kąpiel.

Skarlett


Wstałam około godziny 4. Mimo to, nie byłam zmęczona, raczej zawiedziona. Już nigdy nie wrócę do tej kawiarni, nie będę pracować z Fabianem. Nie miałam pracy. Do tej pory nie miałyśmy dużo pieniędzy, ale nam starczało. Postanowiłam nadrobić swój serial. Gdy kończyłam oglądać 3 odcinek z rzędu, usłyszałam, że Mercy już wstała. Postanowiłam zrobić sobie trochę wolnego i nie robić jej śniadania. Gdy wyszła spojrzałam na wizytówkę.

***
Stałam przed wielkim szklanym budynkiem. Duży napis "Styles&Horan" rzucał się w oczy. Wzięłam głęboki oddech i weszłam do środka. Moje obcasy stukały o podłogę, a elegancka sukienka delikatnie podnosiła się i opadała. Podeszłam do biurka, gdzie zasiadała jedna z sekretarek.
- Dzień dobry, jaa... Ja do pana Stylesa - powiedziałam trochę nie pewnie.
- Jest pani umówiona?
- Nie. To znaczy, tak jakby.
- To znaczy?
- Yh.. Niech pani do niego zadzwoni i powie, że Skarlett Smith przyszła tutaj w sprawie.. W pewnej sprawie.
- Niestety, pan Styles wraz z panem Horanem mają ważną rozmowę, i nie mogę im przeszkodzić.
- Kiedy skończą?
- Panno.. Smith. Albo jest pani umówiona, albo musimy się pożegnać!
- Ok, więc.. Jeśli będzie pani go widzieć, proszę mu tylko powiedzieć, że byłam tutaj i.. Niech do mnie zadzwoni - powiedziałam podając jej karteczkę z moim numerem telefonu.
- No dobrze. A teraz, żegnam panią.
- Do widzenia..
Już wiem, że panie sekretarki są wrednymi sukami.
***
Wróciłam do domu, zahaczając po drodze o sklep, gdzie kupiłam składniki na sałatkę. Czyli na naszą kolację. Trzeba oszczędzać. Zrobiłam nam kolację i zawołałam Mersy. Zjadłyśmy w ciszy, po czym rozeszłyśmy się do pokoi.

Just Us ||N.H H.SOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz