Ciel Phantomhive | Narzeczona

5.7K 353 264
                                    

Ciel Phantomhive x Reader

Kuroshitsuji

Zamówienie dla: fenoevans & Laughing-girl

Stałaś ze skwaszoną miną przed lustrem w swojej prywatnej komnacie. Służki ubierały cię w coraz to bardziej wymyślne suknie, jednak nic nie mogło zmienić twojego okropnego humoru.

Jako ceniona panienka z bogatej rodziny, zawsze miałaś to czego chciałaś. Wystarczyło jedno tupnięcie nogą, a wszystkie najpyszniejsze potrawy, najmodniejsze suknie i najdroższe klejnoty były rzucane do twych stóp.

Dlaczego więc tym razem to nie podziałało? Rodzice oznajmili ci, że znaleźli dla ciebie odpowiedniego kandydata na męża. Był bardzo bogaty i na dodatek w twoim wieku. Mimo tupania, krzyczenia, a nawet płaczu nie zmienili swojego zdania.

Obawiałaś się tego dnia. Zawsze chciałaś prawdziwie się zakochać i wyjść za mąż z miłości, a nie zostać wpłątaną w małżeństwo wbrew twojej woli.

Stałaś więc przed tym zakichanym lustrem, w czasie gdy służba przygotowywała cię na pierwsze spotkanie z wybrankiem.

Miałaś wieczorem pojechać do jego rezydencji, gdzie zjecie kolację i zapoznacie się. Po jakichś dwóch godzinach męki, matka wreszcie stwierdziła, że wyglądasz porządnie i zgodziła się cię wypuścić.

Mimo początkowej złości, teraz pozostał sam stres. Siedząc w karocy, zastanawiłaś się jaki on będzie. Wieki hrabia Ciel Phantomhive.

Jazda strasznie ci się dłużyła. Gdy wreszcie dotarłaś na miejsce, przed rezydencją czekał na ciebie wysoki, ubrany w czarny garnitur kamerdyner. Z gracją otworzył drzwi karocy i pomógł ci wysiąść.

Gdy weszliście do środka rezydencji, odrazu rzuciły ci się w oczy bogate zdobienia ścian i okien. Musiałaś przyznać, że hrabia wiedział jak się urządzić.

— Panicz czeka w jadalni — rzekł kamerdyner, kłaniając się głęboko.

Zaprowadził cię do sali obok. Kiedy przekroczyłaś jej próg, ujrzałaś czyjąś sylwetkę krążącą niespokojnie przy oknie. Najwidoczniej ta osoba również cię zauważyła, ponieważ ruszyła w twoją stronę. Serce zabiło ci szybciej, gdy byłaś w stanie zobaczyć jego twarz. Te piękne błękitne oczy, w których mogłabyś utonąć...

— Nazywam się Ciel Phantomhive — powiedział, po czym pocałował twoją dłoń.

"Dżentelmen" — pomyślałaś i zajęłaś miejsce przy stole.

Czekając na posiłek, zaczęliście rozmawiać. Czułaś się o wiele pewniej i zaczęłaś opowiadać Ciel'owi o swoim życiu i zainteresowaniach. Chłopak tylko potakiwał, co zaczęło cię irytować. Sam nie mówił prawie nic, oprócz podstawowych informacjach dotyczących swojej osoby.

Sebastian, bo tak nazywał się kamerdyner, przyniósł wam kolację, którą zjedliście ze smakiem. Zaczęłaś czuć się coraz bardziej nieswojo. Rozmowa wcale się nie kleiła. Sebastian wrócił by zabrać puste talerze, kiedy Ciel zaczął zagadywać go na jakiś temat, którego nie rozumiałaś. Wspominał coś o królowej i jakimś zadaniu.

Zirytowana pomyślałaś, że zamiast rozmawiać ze swoją narzeczoną, mówi o polityce! Byłaś o krok od opuszczenia rezydencji i to z wielkim hukiem. Sebastian chyba to zauważył, bo z dziwnym uśmiechem zaczął szeptać coś Ciel'owi do ucha. Ten zmarszczył brwi, po czym wstał ze swojego miejsca.

— Czy zechciałabyś pójść ze mną na spacer? — zapytał, wyciągając w twoją stronę dłoń.

Pomyślałaś, że nie może być już gorzej, więc się zgodziłaś.

Wyszliście do ogrodu. Wieczorny wiatr rozwiał twoje włosy, które rozpierzchły się na różne strony. Hrabia osłonił cię od wiatru, po czym przełożył kępęk twoich włosów za ucho, delikatnie się rumieniąc. Bąknęłaś ciche "dziękuję" również odczuwając zawstydzenie.

Nagle usłyszałaś dziwne szmery z pobliskich krzaków i nim zdążyłaś się zorientować wyskoczył stamtąd podejrzany mężczyzna. Na głowie miał czarną kominiarkę, a w ręku nóż.

Cień przerażenia przemknął po twojej twarzy. Zaczęłaś cofać się przestraszona i potknęłaś się o własną suknie.

Bardzo pewny siebie Ciel osłonił cię własnym ciałem.

— Nie zbliżaj się do mojej narzeczonej! — krzyknął.

Nim przeciwnik zdążył zareagować, pojawił się Sebastian, który powalił go jednym ciosem.

— Przepraszam za kłopot — powiedział z uśmiechem kamerdyner.

Ciel pomógł ci wstać i również przeprosił za całe zamieszanie.

— Wybacz, że zostałaś narażona na niebezpieczeństwo. Obroniłbym cię nawet za cenę życia!

Uśmiechnęłaś się szeroko. Może źle go oceniłaś? Jest hrabią, to oczywiste, że lubi rozmawiać o polityce. Obronił cię w taki męski sposób...Po plecach przebiegły ci dreszcze.

Po wszystkim chłopak odprowadził cię do karocy.

— Mam nadzieję, że niedługo znowu się zobaczymy — powiedziałaś, całując go w policzek.

Ciel uśmiechnął się delikatnie i machał ci, dopóki twoja karoca nie zniknęła za zakrętem.

~Poza scenami~

— Panienka <Imię> musiała się paniczowi bardzo spodobać, skoro wymyślił panicz taki idiotyczny plan, by jej zaimponować — naśmiewał się Sebastian.

— ZAMKNIJ SIĘ! — krzyknął Ciel starając się ukryć rumieniec.

One Shots | Character x Reader PLOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz