Iwaizumi Hajime | Instruktor

3K 221 64
                                    

Iwaizumi Hajime x Reader

Haikyuu

Zamówienie dla: zozolowaa

— <Twoje Imię>! Odbij! — krzyczały koleżanki z twojej drużyny, gdy piłka leciała prosto w twoją stronę. Byłaś w trakcie jednego z typowych meczów siatkówki na lekcji wychowania fizycznego.

Szczerze mówiąc, nie przepadałaś za wydarzeniami tego typu. Nie chodziło o sam sport, a raczej strach przed możliwością zawiedzenia drużyny. Może i był to zwykły międzyklasowy mecz bez większego znaczenia, ale przecież każdy lubił wygrywać.

Nie byłaś zła w tym sporcie, ale zdecydowanie nie potrafiłaś działać pod wpływem stresu.

Przygotowałaś się do odbioru piłki, jednak ta odbiła się od złej części twojej dłoni i wyleciała z pola gry. Cała drużyna wydała z siebie okrzyki rozczarowania, przeciwnicy natomiast wydawali się zadowoleni.

Jedna szatynka, której imienia nie znałaś wykrzyknęła:

— Wiedziałam, że ta łamaga nie odbije!

Nauczycielka uciszyła dziewczynę, mimo to poczułaś się okropnie. Kilka koleżanek próbowało cię pocieszyć, jednak je zignorowałaś. Wiedziałaś, że to przez ciebie przegrałyście mecz, nie chciałaś sztucznego współczucia.

Postanowiłaś poprawić swoje umiejętności i nauczyć się walczyć ze stresem. Znałaś odpowiednią osobę, która mogłaby ci w tym pomóc...

Ty i Oikawa znaliście się od dawna. Ciężko byłoby nazwać waszą relację przyjaźnią, ale zdecydowanie było to dobre koleżeństwo. Od czasu do czasu pożyczałaś mu notatki, gdy był zajęty siatkówką. Wydawał się idealną osobą do poproszenia o pomoc. W końcu ma u ciebie dług.

Nie chciałaś przeszkadzać jego drużynie w treningu, więc poczekałaś aż skończą swoje ćwiczenia i ruszyłaś w kierunki sali. Oikawa stał z boku i rozmawiał z czarnowłosym chłopakiem. Rozpoznałaś, że to Iwaizumi.

Musiałaś przyznać, że był to chłopak w twoim typie. Nie było ci dane poznać go osobiście, ale z opowiadań Tooru (a raczej jego narzekań na przyjaciela), wydawał się naprawdę fajną osobą.

Przez chwilę się zawahałaś. Może lepiej poczekać aż skończą rozmawiać...? Nie chciałaś by wszyscy dowiedzieli się o twojej prośbie. Nie było ci dane się nad tym dłużej zastanawiać, bo Oikawa cię dostrzegł. Podekscytowany szepnął coś do Iwaizumiego, który zarumienił się i uderzył go w tył głowy.

— Oi, <twoje Imię>, podejdź tu na chwilę! — krzyknął Tooru.

Wzięłaś głęboki oddech i niepewnie podeszłaś do chłopców.

— Cześć wam — przywitałaś się nieśmiało.

— Iwaizumi, to <twoje Imię> o której ci opowiadałem, <twoje Imię> to Iwaizumi Hajime, który totalnie na ciebie leci — mówił Oikawa, uśmiechając się szeroko.

Nie byłaś pewna czy twarz Hajime poczerwieniała z zawstydzenia, czy złości.

— Zamknij się Trashykawa, nigdy nie powiedziałem, że ją lubię! — krzyknął chłopak.

Na chwilę stanął w miejscu i spojrzał na ciebie, jakby poczuł, że zrobił coś nie tak.

— To znaczy lubię cię, nie zrozum mnie źle! Jesteś śliczna... Znaczy! Cholera! — Hajime uderzył z całej siły piłką, którą trzymał w rękach w podłogę.

Drużyna na dźwięk hałasu skierowała spojrzenia w stronę waszej trójki. Oikawa tylko się zaśmiał. Wydawał się świetnie bawić, zawstydzając swojego przyjaciela.

— Dziękuję, to bardzo miło z twojej strony — powiedziałaś zawstydzona, dotykając ramienia Iwaizumego.

Nie byłaś pewna jak powinnaś zareagować w takiej sytuacji, czułaś się bardzo niezręcznie, ale równocześnie... Było ci bardzo miło.

— Swoją drogą, co cię tu sprowadza? — przerwał wam Tooru.

— Chciałabym poprawić się w siatkówce, więc szukam... Instruktora — powiedziałaś z lekkim uśmiechem.

— To świetnie się składa! — krzyknął Oikawa. — Ten tu... — wskazał na Hajime. —...Jest naszym asem! Na pewno ma dla ciebie parę różnych rad — puścił ci oczko.

Hajime stał w miejscu i wyraźnie było widać, że chce zapaść się pod ziemię. Zdziwiło to nawet Oikawe, który przeważnie widział przyjaciela stanowczego i pewnego siebie.

— Przepraszam, jeśli nie chcesz, nie mus-

— Nie — zaczął Iwaizumi, biorąc głęboki oddech. Jego twarz wróciła do normalnego kolorytu. — Bardzo chętnie pouczę cię siatkówki.

Zadowolony Tooru zaczął wyrzucać całą drużynę z sali by dać wam trochę prywatności. Widać było, że paru chłopców z drużyny chciało zażartować z sytuacji,jednak widząc zmarszczone brwi i groźną minę wicekapitana postanowili zrezygnować. Lepiej mu się nie narażać.

— Z czym dokładnie masz problem? — zapytał czarnowłosy, gdy wszyscy już opuścili pomieszczenie.

Wydawał się teraz o wiele bardziej pewny siebie. Siatkówka to sport, który szczerze kochał, więc rozmowa o nim nie sprawiała mu żadnej trudności, nawet jeśli przeprowadzał ją z dziewczyną, która mu się podobała.

— Chciałabym poprawić swoją celność i przede wszystkim pewność siebie — powiedziałaś szczerze.

Wciąż miałaś przed oczami dzisiejszą porażkę. Dręczyło cię poczucie winy.

— Pewność siebie nie powinna być problemem, jeśli naprawdę kochasz ten sport. Najpierw powinnaś skupić się na sobie — mówił, podając ci jedną z leżących piłek. — Musisz zrozumieć, że każdy popełnia błędy, a porażki sprawiają że stajemy się silniejsi. Jeśli uwierzysz w swoje umiejętności, staniesz się potężnym wsparciem dla drużyny, więc nie patrz wstecz i nie przejmuj się drobnostkami. Liczy się przyszłość.

Słuchałaś oczarowana. Z każdym słowem oczy chłopaka jaśniały coraz bardziej.

— A co do celności... — kontynuował. —...To też wcale nie jest takie trudne.

Chłopak podszedł do ciebie i pomógł ci się ustawić w pozycji "do serwu". Stał tak blisko, że byłaś w stanie poczuć jego oddech na swojej szyi. Złapał cię za rękę i wygiął ją delikatnie pod odpowiednim kątem, by łatwiej było uderzyć w piłkę.

Był naprawdę dobrym nauczycielem, który wspaniale wszystko tłumaczył, jednak ani trochę nie mogłaś się skupić.

Widząc twoją zaczerwienioną twarz, Hajime zdał sobie sprawę jak mała dzieli was teraz odległość. Odskoczył od ciebie jak oparzony i delikatnie podrapał się po głowie.

— Przepraszam — mruknął niepewnie.

— Nic się nie stało! Po prostu wydaję mi się, że będę potrzebowała jeszcze kilku lekcji żeby to załapać. Tak, wielu — skłamałaś.

Iwaizumi starał się stłumić śmiech.

— Bardzo chętnie zostanę twoim instruktorem — zapewnił. — Swoją drogą... Jesteś teraz zajęta? Moglibyśmy pójść do kawiarni i porozmawiać...O siatkówce oczywiście!

Promienny uśmiech rozjaśnił twoją twarz.

— Jasne, że z tobą pójdę!

Nie wiedzieliście, że zza rogu obserwował was Oikawa, który ze łzami w oczach mamrotał: "Dorastają tak szybko...".

One Shots | Character x Reader PLOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz