Nishinoya Yuu | Gorąca herbata

3.2K 215 53
                                    

Nishinoya Yuu x Reader

Haikyuu!!

Zamówienie dla: princess_nerka

Wiatr wiał dzisiaj jakoś mocniej niż zazwyczaj. Mocniej opatuliłaś się kurtką, licząc że to powstrzyma nadchodzący falami chłód. Ach, o ile bardziej wolałabyś  teraz siedzieć w domu z kubkiem gorącej herbaty i jakimś dobrym filmem...

Rodzice stwierdzili, że za dużo czasu przebywasz w domu, więc wręcz siłą "wyrzucili" cię na dwór, nie zwracając uwagi na żadne wymówki w stylu: "Ale wyszedł nowy odcinek mojego ulubionego serialu!". 

Chcąc nie chcąc ruszyłaś w stronę najbliższego parku by zaczerpnąć trochę świeżego powietrza. Było zimno, mimo że nie spadł ani jeden płatek śniegu. "Co to za zima?!" — pomyślałaś, pocierając ramiona.

Nagle nadszedł o wiele mocniejszy podmuch wiatru niż wszystkie poprzednie razem wzięte. Nim zdążyłaś zareagować twoja czapka zleciała ci z głowy i zaczęła turlać się w nieznaną ci stronę. Pisnęłaś cicho i pobiegłaś za nią. Kiedy tylko miałaś ją złapać, wiatr zwiewał ją dalej. I tak w kółko. Latałaś za czapką po całym parku czując się jak ostatnia idiotka.

Niespodziewanie czapka zniknęła z twojego pola widzenia. Już miałaś zacząć panikować, gdy poczułaś, że ktoś klepnął twoje ramię. Odwróciłaś się na pięcie, by ujrzeć przeuroczego, niskiego chłopaka, który szczerzył zęby w uśmiechu i trzymał twoją czapkę.

— To chyba ślicznej pani, prawda? — zapytał, podając ci zgubę.

Zlustrowałaś go z góry do dołu. Miał na sobie bluzkę z krótkim rękawem, shorty i sportowe nakolanniki. Włosy wyglądały jakby wtarł w nie o wiele za dużo żelu, a na ich samym środku znajdowało się blond pasemko.

— Dziękuję — powiedziałaś, wpatrując się w jego duże brązowe oczy. 

Patrząc na jego strój zrobiło ci się jeszcze zimniej.

— Przepraszam, że pytam, ale dlaczego jesteś tak ubrany? Nie jest ci zimno? — zapytałaś.

— Lubię sobie potrenować z rana! Trzeba dbać o formę, w końcu jestem w szkolnej drużynie siatkówki! — krzyknął z dumą, wskazując na siebie palcem.

— Z rana? Jest 13:00...

Chłopak zatrzymał się w pół kroku.

— Dla mnie to wciąż poranek... — mruknął cicho. — Tak w ogóle jestem Nishionoya. Yuu Nishinoya.

Zaśmiałaś się słysząc to dziwne przedstawienie się. Rodem z James'a Bonda.

— <Twoje Nazwisko>. <Twoje Imię> <twoje Nazwisko> — powiedziałaś z poważną miną, naśladując chłopaka.

Oboje się zaśmialiście.

Miłą chwilę przerwał kolejny podmuch wiatru przez który zatrzęsłaś się z zimna.

— Zimno ci? — zapytał szczerze zmartwiony. 

Yuu pobiegł po swoje rzeczy i złapał cię pod rękę.

— Chodź, zaprowadzę cię w jedno miejsce — widząc twoje wahanie dodał — Spokojnie, nie jestem mordercą, przejdziemy tylko przez ulicę.

Posłusznie podążyłaś za nim. Przed wami ukazała się dość spora kawiarnia.

— Zapraszam na gorącą herbatę! Ja stawiam! — krzyknął.

Zgodziłaś się z miłą chęcią. Wymieniłaś się z Nishinoyą numerem telefonu i przegadałaś z nim godziny, pijąc przy tym pyszną <ulubiony smak> herbatę.

Czasami warto wyjść z domu.

One Shots | Character x Reader PLOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz