II „Królowa wiary"

272 10 0
                                    

            Poczułem jak ktoś łapie mnie za ramię i delikatnie potrząsa, poderwałem się jak oparzony

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

           
Poczułem jak ktoś łapie mnie za ramię i delikatnie potrząsa, poderwałem się jak oparzony. Zobaczyłem część mojego stada stojącą przy drzwiach, Nick stał obok mnie. Spojrzałem przez okno, była już połowa dnia, było mi wstyd, że zasnąłem i nie pilnowałem kobiety. Gość jakby czytał mi w myślach, kiwnął delikatnie w jej stronę. Zauważyłem, że nieświadomie złapałem ją za rękę przez sen, puściłem ją i wyprostowałem się, podając dłoń alfie.

- Miło mi Nathanielu, że opiekowałeś się osobiście moją malutką Larissą – uśmiechnął się słabo patrząc w stronę kobiety. Jej ciało dalej było w fatalnym stanie, rany goiły się bardzo powoli – trafiła do mnie, gdy miała trzy lata, jej rodzice zostali zabici przez wampiry. Traktowałem ją jak własne dziecko, wychowywałem razem z moim stadem. A teraz odzyskałem ją.

- Musiało być Ci bardzo ciężko, gdy dowiedziałeś się o zagładzie jej stada – spojrzałem na niego, ale on zachowywał się jakby istniała tylko ona, usiadł na skraju łóżka i zaczął ją delikatnie głaskać po włosach.

- Nie mogłem uwierzyć w to co się stało, bardzo często odwiedzałem ją i wiedziałam do czego jest zdolna razem ze swoją watahą. Wierz mi na słowo, byli naprawdę potężni. Wilki którym pomogła nie chciały od niej odchodzić, kochały ją i uznawały za jedynego alfę, nawet, gdy ja przyjeżdżałem traktowały mnie jak zagrożenie. Była dla nich skarbem i dlatego zginęli wszyscy.

- Co masz na myśli, że dlatego zginęli?

- Najważniejszą jej nauką było, że nigdy nie zostawia się członka stada, nawet jeśli można samemu zginąć. Znali zagrożenie i żaden nie odważył się odwrócić od niej, bo ona nigdy nie uciekała, broniła ich do ostatnich sił. Zapewne zauważyliście blizny, które nosi – spojrzałem na nią, nie wyglądała jak wojowniczka a jak drobna dziewczynka, Nick kontynuował – już w wieku dziesięciu lat wykazywała swoje zdolności do dominacji, potrafiła podporządkować sobie moje najwyższe bety, raz prawie udało jej się ze mną – uśmiechnął się szczerze, ale wciąż nie odwrócił się w moją stronę.

- W jakim wieku została alfą? I jak to możliwe, że udało się kobiecie?

- Miała szesnaście lat, gdy wilki zaczęły za nią podążać. Oddałem jej wtedy część swojej ziemi, żeby mogła odpocząć od tego i żyć w spokoju. Niestety nie przyniosło to skutku, było ich coraz więcej a ona nie umiała odmówić im pomocy. Po roku została alfą, ale nie dlatego, ze walczyła o to, oni ją uczynili swoim przywódcą – ścisnął jej drobną dłoń – słyszałeś historię o alfie wybranej przez lud?

- Oczywiście, mój ojciec opowiadał mi wiele razy historię o potężnym wilku, który otrzymał dar od swoich ludzi i ten uczynił go wybranym. Mówił, że nie ma potężniejszego alfy niż ten, który został wybrany a nie zabił dla władzy, myślałem, że to bajka.

Stado znajdujące się w pomieszczeniu zaczęło się rozglądać dookoła, po ich minach można było wywnioskować wielki szacunek, ale i obawy przed Larissą. Spoglądali raz na nią, raz na mnie i czułem, że porozumiewają się za pomocą więzi. Wpuściłem ich do swojej głowy i usłyszałem „ona nie może tu zostać", „ jest zagrożeniem" , „jest zbyt potężna" zablokowałem ich słowa i spojrzałem niepewnie. Rozumiałem ich, wszystko co nowe może zachwiać stabilność tego miejsca i sprawia, że wolą się wycofać. Chcą od tego uciec. Spojrzałem na nią i zacząłem zastanawiać się jak zbudowała tak wielkie imperium, które było jej tak wierne, jak sprawiła, że każdy za nią podążał. Niewiele wilków jest w stanie poświęcić samego siebie dla kogoś innego, to zazwyczaj alfa broni swoich ludzi a nie odwrotnie.

- Czuję Nathanielu, że Twoja wataha się jej obawia, ale naprawdę nie musi. Nie pozwólcie tylko wybudzić się jej w wilczej postaci, duch którego nosi w sobie jest bardzo potężny. Nie toleruje niesubordynacji i odmowy, jeśli przejmie nad nią kontrolę całkowitą może próbować zdominować Twoje stado. Utrzymajcie ją do wybudzenia w formie człowieka. Zabrałbym ją do domu, ale moja uzdrowicielka jest aktualnie w podróży. Opiekuj się nią dobrze i powiedz jej, że czekam nią w domu – pocałował ją delikatnie w czoło, uścisnął mi dłoń i wyszedł.

Udałem się do gabinetu i przysiadłem nad zalegającymi papierami. Nie mogę zaniedbywać swoich obowiązków, zaszkodzi to tylko stadu i jego pozycji. Papiery o terenach i roślinności naszego terytorium powinny być już dawno skompletowane i przekazane jako oferta handlowa dla innych. Handel między watahami dostarcza nam jedzenia i potrzebnej roślinności, nie musimy udawać się na długie poszukiwania, co skutkuje większym bezpieczeństwem. Zaniedbanie tego mogłoby skończyć się głodem albo brakiem w zasobach leczniczych. Nie mogłem się skupić na niczym, wiedząc, że leży tam sama i nawet nie wiemy kiedy się wybudzi z tego stanu. Gdy skończyłem w końcu wszystkie zaległości za oknem zaczynało się ściemniać, ostatnie promienie słońca przebijały się przez korony drzew, ptaki śpiewały wieczorne melodie, a w domu słyszałem ostatnie ciche rozmowy. Nocny patrol już zajął pozycję i wyczekiwał zapewne końca zmiany. Po ataku na watahę Larissy wszyscy zwiększyli ochronę i nie odważyli się zasypiać ze świadomością, że mogą być bezbronni. Przed snem postanowiłem zajrzeć do niej na chwilę. Ciągle leżała w tej samej pozycji, przy oddechach było widać jak połamane żebra utrudniają jej tą czynność. Ująłem ją delikatnie za dłoń i złożyłem na niej pocałunek, życzyłem jej dobrej nocy i udałem się do swojej sypialni. Sen znużył mnie szybciej niż myślałem, ostatnią moją myślą, była ta mała istota przykuta do szpitalnego łóżka.

 Sen znużył mnie szybciej niż myślałem, ostatnią moją myślą, była ta mała istota przykuta do szpitalnego łóżka

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.


Coraz bardziej zbliżamy się do poznania naszej głównej bohaterki :)

Alfa Księżyca 🌙Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz