XIII „Szczęsliwa rodzina"

131 6 0
                                    

           

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

           

O świcie obudziły mnie promienie słońca wpadające przez wielkie okno. Ledwo zdołałam otworzyć oczy, chociaż ciepło, które było tak przyjemne zachęcało do dalszego snu. Rozejrzałam się leniwie dookoła, naprzeciwko łóżka stała wielka komoda, a po obu jego stronach małe stoliki nocne. Szafa znajdowała się po lewej stronie, od drzwi wejściowych, po prawej widniały drzwi do łazienki. Pokój był mały, ale mi to nie przeszkadzało, kiedyś był moją największą ostoją. Po każdym dniu ćwiczeń wracałam tu i mogłam pobyć sama ze sobą. Jesteśmy istotami stadnymi, ale każdy z nas potrzebuje chwili dla siebie. Nagle drzwi cicho się otworzyły i niczym tornado wbiegła przez nie Maya. Wskoczyła na łóżko i przytuliła się do mnie, tak bardzo za nią tęskniłam.

- Wstawaj, wstawaj! – ściskała mnie coraz mocniej – naradę macie popołudniu, nie marnujmy dnia. Proszę.

Znowu uraczyła mnie swoim wzrokiem zbitego psa, dorzuciła do tego najsłodszą minkę z jej oferty. Nie mogłam jej przecież odmówić, przytakując powiedziałam jej, że ma iść się ubrać i za piętnaście minut widzimy się w jadalni. Od razu rzuciła się biegiem w stronę wyjścia, tupot jej małych stóp powoli ucichł. Wstałam i ruszyłam w stronę łazienki, wzięłam szybki prysznic, a wczoraj umyte włosy puściłam luźno. Spojrzałam w lustro, sińce pod oczami nie współgrały ze srebrem moich oczu. Zrobiłam delikatny makijaż, korektor pod oczy i tusz na rzęsy. To powinno wystarczyć, chociaż mój wzrok przykuła piękna czerwona szminka, w sumie czemu nie. Z mocno podkreślonymi ustami od razu wyglądałam lepiej, z szafy wygrzebałam moją czerwoną sukienkę. Pasowała na mnie pomimo upływu lat, opinała moje ciało, brak ramiączek odsłaniał wiele blizn, ale nie przejmowałam się tym. Kończyła się w połowie ud, więc nie powinna mi wadzić w zabawie z małą.
O umówionej godzinie stawiłam się w jadalni, była już przepełniona wilkami. Śmiechy roznosiły się wdzięcznie, tak bardzo brakowało mi tego. Nagle dostrzegłam Nathaniela, a na jego kolanach tego potworka. Zauroczona wpatrywała się w niego swoimi wielkimi, zielonymi oczami. Widzę, że jego urok osobisty działa na wszystkie kobiety, utworzyłam więź i wysłałam mu zaczepne pytanie. Spojrzał w moją stronę i się zaśmiał, ilustrował każdy mój krok. Czerwień to zdecydowanie dobry wybór kolorystyczny na dziś.

- Larisso – złapał mnie za dłoń, gdy usiadłam – wyglądasz pięknie.

- Ona zawsze wygląda pięknie Nath – szturchnęła go oburzona Maya – Ciocia jest najpiękniejszą kobietą na całej ziemi.

- Oczywiście, masz rację. Nigdy nie widziałem piękniejszej.

Zaśmiałam się i ruszyłam po jedzenie, nabrałam całą tace pyszności, gdy nagle ujrzałam wchodzącą do sali Jessie. Była ona partnerką Matta, obcisła bluzka opinała się na jej jeszcze małym ciążowym brzuchu. Brat nie chwalił się, że zostanie ojcem. Uśmiechnęła się na mój widok i podbiegła. Gdy tylko odłożyłam tacę na blat, zaczęła mnie ściskać i piszczeć z radości.

- Tęskniłam za Tobą – łzy napłynęły nam obu do oczu – ale pokazuj mi już tego przystojniaka, który przybył z Tobą!

Wskazałam dyskretnie na Nathaniela, który zajęty małą nawet nie zauważył, że się mu przyglądamy. Przyjaciółka wzięła głęboki oddech i chwyciła mnie za rękę. W ostatniej chwili zdążyłam złapać tacę, gdy zaczęła ciągnąć mnie w stronę stolika.

- Cześć jestem Jessie – wyciągnęła dłoń w jego stronę – ty musisz być tym przystojniakiem o którym opowiadała mi Larissa i Matthew.

Zdziwiony alfa uniósł jedną brew patrząc raz na mnie, raz na dziewczynę. Maya nie przejmując się sytuacją zaczęła pochłaniać jedzenie. Jessie widząc jego minę kontynuowała.

- Jestem partnerką Matta, jak Ci się spało?

Posłał mi przez wcześnie utworzoną więź: strasznie samotnie. Uśmiechnęłam się pokrzepiająco, przyznając mu rację.

- Bardzo dobrze, dziękuję za troskę. Chwile po świcie do łóżka wparował mi ten mały potworek – patrząc na dziewczynkę na swoich kolanach, wciąż się uśmiechał – nie mogłem jej odmówić.

Patrząc na tą dwójkę czułam ciepło rozlewające się po moim ciele, mała go uwielbiała. Od straty matki, bardzo szybko przywiązywała się do ludzi. Gdy tylko nauczyła się chodzić i mówić, stała się sercem tego domu. Bywały dni, gdy bawiliśmy się o trzeciej w nocy w ganianego lub chowanego. Jednoczyła wszystkich jeszcze bardziej swoimi zabawami, czy niektórymi czynami. Pewnego dnia podczas kłótni Matthew z Jessie, podeszła i tak na nich nakrzyczała, że oboje aż pobladli. Zrozumieli to, że spierali się ze sobą o kompletną głupotę. Po wojnie z wampirami była promykiem słońca, który rozjaśniał mrok straty. Resztę śniadania spędziliśmy w ciszy.

***

Przed zebraniem czas wypełniliśmy zabawą z Mayą, mała biegała ciągle za Nathanielem, zaczepiała go i śmiała się. A on zachowywał się ta swobodnie, tutaj nie musiał być poważnym alfą, mógł być sobą i takiego go uwielbiałam. Spoglądałam na nich spod drzewa, które stało się moim miejscem odpoczynku. Podrzucał ją do góry a ona chichrała się jak szalona, aż gubiła oddech. Zaczęłam zastanawiać się czy tak mogłoby wyglądać nasze życie, bez wiecznych kłótni, tylko radość. Uśmiechnęłam się szeroko, gdy zobaczyłam jak idzie w moim kierunku. Usiadł obok mnie i wpatrywał się w moje oczy, oszołomiona tym widokiem pocałowałam go. Nie odsunął się, pogłębił pocałunek i zamruczał cicho. Całą sielanką przerwała Maya, która skoczyła na kolana chłopaka.

- Nath, jest mój – wtulała się w jego szyje – ale z Tobą ciociu mogę się podzielić.

- Spokojnie piękne Panie, nie musicie się o mnie kłócić.

Wyglądaliśmy z daleka jak szczęśliwa rodzinka, ale wiedziałam, że to tylko pozory. Jutro mieliśmy wyruszyć na wojnę, nie wiadomo czy wyjdziemy z tego cało. Ale staraliśmy się cieszyć chwilą, która została przerwana przez Liama.

- Wszyscy czekają na Was w sali narad – wziął Mayę na ręcę – Cathy z Adamem zaraz też tam przybędą. Znalazłem ich w lecznicy, dziewczyna całkowicie odleciała z ekscytacji.

Czas podjąć ciężkie decyzje.

Czas podjąć ciężkie decyzje

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Alfa Księżyca 🌙Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz