-Nie! Zostaw mnie! -krzyczałam próbując wyrwać się z uścisku mojego ojca. Znowu mnie bił. I dlaczego? Bo nie kupiłam herbaty do domu! Mam już tego serdecznie dosyć. Ten potwór zaczął rzucać mną o ściany. Byłam taka obolała że nie miałam siły się podnieść. Jeszcze do tego kopał mnie po brzuchu. Nagle dostałam dziwnego przypływu energii i zdołałam do odepchnąć. Przewrócił się na podłogę a ja skorzystałam z okazji i uciekłam do swojego pokoju i zamknęłam się na cztery zamki. Nawet on nie mógł tego pokonać. Gdy dziwna energia odeszła ponownie zaczęłam czuć ten okropny ból. Zaczęłam płakać z bezsilności. Kiedy ten koszmar się skończy? Już nie miałam siły dłużej tego znosić. W tej chwili mam to w dupie że jestem niepełnoletnia. Wynoszę się z tej okropnej meliny! Wzięłam z szafy moją niedużą torbę i spakowałam najpotrzebniejsze rzeczy. Ubrałam moją czarną bluzę z kapturem. Mogłam na szczęście zakryć trochę nią twarz. Miałam podbite oko i rozciąga wargę z której leciała krew. Wytarłam szybko to namoczoną chusteczką. Gdy już byłam gotowa otworzyłam okno i wyskoczyłam przez nie. Pewnie już spał i nawet nie zauważył mnie. Tym lepiej dla mnie. Jednak pozostał jeden problem. Nie miałam dokąd pójść. Jedyne co przyszło mi na myśl to ławka w parku. Akurat dziś było jeszcze ciepło i mogłam się przekimać. Kiedy już tak leżałam z torbą pod głową zaczął wiać silny wiatr i momentalnie zrobiło się zimno. Zaczęłam trząść się z zimna. Nawet ciepła bluza nie pomagała...
-Nie możesz tu spać. Jest za zimno-uslyszałam głos. Otworzyłam oczy aby zobaczyć kto kazał mi zejść z mojego posłania...Nwm co napisać xD
Rozdział z dedykacją dla Sol_Garmadon
Pozdrawiam Namiko💜
