Ten rodział dedykuję wspaniałej @Magdanna, która w bardzo miły sposób skomentowała poprzednią część mojego opowiadania. Z tego też względu postanowiłam, że wstawię to dzisiaj, a nie za kilka dni. Pozdrawiam ją gorąco i polecam wpaść na jej profil.
<3<3<3<3<3<3<3<<3<3<3<3<
*Pov. Megatron*
- A więc co się takiego stało, że na zwykłym patrolu zginęła czwórka moich żołnierzy? Jak mi to wytłumaczysz, hę?
- Ależ lordzie Megatronie, to nie była moja wina! To przez tę dziewczynę...
- Pokonał cię zwykły, głupi węglowiec?!?
- Ale ona zamieniła się w bota! Nikt się tego nie spodziewał!
- Że co zrobiła?!
- No mówię, że...
- Słyszałem, co powiedziałeś idioto! Sounwave! Sprawdź mi dane na temat tej dziewczyny! Chcę wiedzieć o niej wszystko. Już!
Granatowy Con bez twarzy przytaknął głową i odwrócił się w stronę komputera. Po chwili na monitorze pojawiły się dane dotyczące nastolatki. Nie było tam jednak nic o tym, że posiada jakieś specjalne zdolności, jak na przykład zamiana w kilku metrowego robota. Zdziwiło mnie to, ponieważ wszystko zazwyczaj podane było w aktach jak na tacy. Postanowiłem, że załatwię tę sprawę po staremu. Wysłałem Soundwave'a, aby złapał i przyprowadził mi tu tego głupiego człowieka. Po chwili mojego zaufanego stratega nie było już na mostku. Patrolował teren z powietrza, szukając dziewczyny.
*Pov. Alison*
Wracałam właśnie z mojej tajnej bazy, gdy usłyszałam cichy szum silników odrzutowych. Szlag! To na pewno jeden z Conów! Spojrzałam za siebie i zobaczyłam alt-mode Soundwave'a. No to mam przerypane! Zamieniłam się najbierw w robota, a potem w myśliwiec. Wzbiłam się w powietrze, rozpoczynając paniczną ucieczkę przed "oczami i uszami" Megatrona. Wzniosłam się na tyle, aby zasłoniły mnie chmury. Chciałam zgubić tam mojego prześladowcę, ale na niewiele mi się to zdało. On nadal mnie gonił i był coraz bliżej! W pewnym momencie najwidoczniej znudził mu się pościg, ponieważ "uwolnił" swojego drona, Laserbeak'a, który zaczął we mnie strzelać! Starałam się unikać pocisków, ale i tak jeden mnie trafił. Miałam problemy z urzymaniem się w pionie. Postanowiłam lądować, co nie było wcale takie proste, gdyż podczas ataku na moją nadwyraz wspaniałą i skromną osobę uszkodzony został jeden z silników. Byłam już blisko ziemi, gdy nagle ponownie dostałam, ale tym razem pożądnie. Zaczęłam spadać. Kiedy od podłoża dzieliły mnie zaledwie dwa metry, przetransformowałam się, aby wylądować na nogach. Niestety źle obliczyłam swoją szybkość i kąt uderzenia z ziemią, gdyż podczas zetknięcia z nią, moja głowa była najniżej. Pod wpływem uderzenia, straciłam przytomność.
Strasznie rozbolała mnie głowa. Otworzyłam oczy. Z początku nie wiedziałam, gdzie się znajduję, ale gdy przypomniałam sobie ostatnie wydarzenia, przeraziłam się. Jedyne miejsce, w którym mogłam być po ataku Soundwave'a, to Nemesis. Chciałam się ruszyć, ale byłam przypięta do jakiegoś metalowego stołu! Próbowałam rozerwać pęta, które mnie unieruchamiały, lecz okazało się to niemożliwe. Czemu ja nie chodziłam na siłkę gdy miałam wolne?! Pewnie i tak nic ny to nie dało, ale i tak się pytam - czemu?!? No nic. Moje rozmyślania przerwało rozsuwanie się drzwi. Jeśli to w ogóle były drzwi. Weszły przez nie dwa roboty. Jeden był czerwony, miał koła na plecach, złote elementy i białą jak śnieg mordę. Drugim okazał się wielgachny, szary i paskudnie wyglądający mech z zębami jak u rekina oraz działkiem na ręce. Czyli miałam (nie)przyjemność z Knock Out'em, medykiem Decepticonów, a także z ich liderem, Megatronem. Podeszli do mnie, podczas gdy ja tylko patrzyłam się na nich z lekkim strachem w oczach czy też optykach.
CZYTASZ
Inna, ale wcale nie gorsza. Transformers Prime.
FanfictionNiby zwykła, zbuntowana nastolatka. No, nie taka całkiem zwykła. Wkurzanie wszystkich to dla niej chleb powszedni. Ma jednak pewien sekret, a mianowicie potrafi zmienić się w olbrzymiego robota. Jak to się stało? Tylko ona może na to pytanie odpowie...