Część 15

752 68 308
                                    

Na wstępie chciałabym poprosić Was o komentarze w trakcie czytania, bo one zawsze sprawiają mi mnóstwo przyjemności i zachęcają mnie do pisania. Przy ostatnim rozdziale trochę się do tego zniechęciłam, bo naprawdę myślałam, że coś Was zainspiruje. Nie chcę jednak nic wymuszonego. Tylko jak sami tego będziecie chcieli i jak coś Was do tego zainspiruje. Sorki, że taka sztywna jestem, ale ostatnio mam tak trochę doła...

""""""""""""""""""""""""

Obudziło mnie nadzwyczaj jasne światło. Przetarłam zaskoczona oczy. No, przetarłabym, gdyby coś nie powstrzymywało mojej prawej ręki. Spojrzałam w tamtą stronę i zobaczyłam jakąś rurkę wbitą do wenflonu, która prowadzi do kroplówki. Aha, dobra... Chwila, że co kurwa?! Co się tu odwala?! Gdzie ja do cholery jestem? Zlustrowałam wzrokiem najbliższe otoczenie. Leżałam na specjalnym, zajebiście niewygodnym łóżku z metalowymi prętami zabezpieczającymi moje zlecenie z niego na zbity (i to dosłownie) pysk. Przede mną rozciągał się zapierający dech w piersiach widok na zakurwiście białą ścianę, gigantycznie małe okno bez klamki oraz lustro mające milion zabrudzeń, jakby nie wiadomo jakie rzeczy się przed nim działy. Niżej znajdował się mini stolik z dwoma krzesłami. Wielu ludzi wodocznie nie uważało przy jedzeniu, skoro zdołało je tak zanieczyścić. Spojrzałam na swoje odbicie. Kurwa. Już po mnie. Miałam zmyty makijaż, usztywnienie nosa oraz kilka okładów na twarzy. No to jestem głęboko w dupie. Ktoś na pewno się domyśli, że to za sprawą przemocy domowej, szczególnie, jeśli policja wpadnie do domu i przeszuka piwnicę. Moją nadwyraz zajmującą kontemplację otoczenia przerwało otwarcie drzwi przez jakiegoś lekarza. Był w średnim wieku, na jego głowie zaczęły pojawiać się już platynowe przebłyski starości. Spojrzenie rzucane w moją stronę było zimne, twarz nie wyrażała żadnych emocji. To chyba jeszcze większy nudziarz, niż Ratchet!

- Jak się czujesz? - padło obojętne pytanie w moją stronę.

Wszystko mnie bolało. Od głowy z nosem włącznie, poprzez brzuch, aż do chorej nogi.

- Jest ok - odpowiedziałam.

- Nie oszukuj mnie, bo i tak nic nie wskórasz.

O nie, tak się nie będę z panem bawić. Zrobiłam na historii dyskotekę, rozwalałam drzwi od kibli w rekordowym czasie, zemściłam się na dwóch Decepticonach, zhakowałam Nemesis, a nawet rozbawiłam Ratcheta. Nie przegram z facetem bez poczucia humoru! Trzeba go czymś wkurzyć, może odpuści...

- Czemu myśli pan, że oszukuję? Jestem przecież taką grzeczną dziewczynką - zrobiłam minkę małego aniołka.

- Słuchaj mała, nie od wczoraj tu pracuję i widziałem już bardzo dużo rzeczy. Niczym mnie nie zaskoczysz.

- Przyjmuję wyzwanie - wzięłam na kolana plecak, który leżał obok łóżka i wyjęłam z niego do połowy napełnioną butelkę oleju. Zrobiłam kilka solidnych łyków. Uwielbiam sok jabłkowy. Popatrzyłam zwycięsko na nudziarza. Jego zszokowana mina była bezcenna.

- Co się pan tak patrzy? Chce pan łyka? - przybliżyłam opakowanie do jego twarzy, ale on pokręcił przecząco głową.

- Co ci się stało?

- Ale co? To? Po prostu pić mi się chciało - udawałam, że nie wiem, o co mu chodzi.

- Słuchaj mała. Nie chce mi się z tobą bawić. Albo grzecznie odpowiesz, albo zostaniesz do tego zmuszona.

- Nie może mnie pan do niczego zmuszać, ponieważ byłoby to niezgodne z prawem. Na tym skończyłaby się pana kariera lekarska i nie mógłby pan już wykonywać swojego zawodu, jeśli w ogóle przed śmiercią wypuściliby pana z więzienia. I nie jestem mała.

- Nie przestraszysz mnie MAŁA gówniaro - specjalnie podkreślił to wkurwiające mnie słowo. Poczekaj, aż wrócę, wtedy inaczej pogadamy.

- No to pa, pa - pomachałam mu na pożegnanie ze zwycięskim uśmiechem na twarzy.

Inna, ale wcale nie gorsza. Transformers Prime.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz