***
Steve POVStało się to, czego się obawiałem. Zaatakowali Dover. Nie tylko oni, ale ja też. Walczyłem razem z nimi. Gdy już pokonaliśmy ich żołnierzy zaczęliśmy schwytywać ludzi. Tym, którzy byli już starzy i niewiele warci, należało sprzedać kulkę w łeb. Robiłem to z niechęcią, jednak robiłem. Nie miałem innego wyboru. To wszystko było ponad moje siły.
- Możecie jechać! - krzyknąłem do kierowcy ciężarówki, która już była pełna. Nikt więcej by się tam nie zmieścił. Na mój znak pojazd ruszył i zaczął jechać w drogę powrotną do Agencji.
- Zgarniamy resztę ludzi, a wy zostaniecie tutaj i zapakujecie wszystko co ma jakąkolwiek wartość. Później tu kogoś przyślemy, a wtedy wy będziecie mogli wrócić. - powiedział jeden ze strażników. Nie spierałem się z nim. Wolałem zostać tutaj, niż jechać z tymi ludźmi i pilnować, żeby nie uciekli. Gdyby tylko spróbowali musiałbym ich zabić, a nie wiem czy potrafiłbym to zrobić.
Odprawiłem pięć kolejnych ciężarówek z ludźmi po czym wraz z moim oddziałem zacząłem przeczesywać tutejsze budynki mieszkalne. Minie kilka godzin zanim wrócę i będę mógł zacząć realizować swój plan.
***
Diana POVMężczyzna zaprowadził mnie do jakiegoś budynku. Dużo niższego niż ten z którego wyszłam. Nie bardzo wiedziałam, dlaczego mnie tutaj przyprowadził. Była to jedna wielka i przestrzenna hala. W jednym kącie stały jakieś sprzęty, które nie wiem do czego miały służyć. Zupełnie nieznane mi przyrządy. Nagle na mojej drodze stanął ten sam mężczyzna, który niedawno przyniósł mi kombinezon. Miał w ustach papierosa.
Stanęłam z nim twarzą w twarz i uznałam, że jest dość przystojny. Był wyższy o jakieś dziesięć centymetrów, dlatego patrzył na mnie z góry. Jego ubiór był koloru białego, a to od razu skojarzyło mi się z Enyo. Ona również była ubrana w ten kolor.
- Kim jesteś? - spytałam dość zaintrygowana. Brunet spojrzał mi głęboko w oczy po czym wyciągnął z ust papierosa.
- Nauczysz się tutaj wszystkiego, czego nie nauczyli Cię na tej twojej nieistniejącej wyspie. - powiedział stanowczym tonem, a ja miałam ochotę się zaśmiać. Czego chciał mnie nauczyć? Był zwykłym człowiekiem. Chyba. Właściwie to nie odpowiedział na moje pytanie.
- Posłuchaj, nie wiem czego planowałeś mnie nauczyć, ale zapomnij bo wszystko mam już za sobą. - powiedziałam uśmiechając się szeroko. Mężczyzna zmarszczył brwi.
- Poważnie? - spytał nieco rozbawiony tym co powiedziałam. - Weź sobie jakąś broń i pokaż mi jak strzelasz. - rozkazał wskazując ręką na stół z różnymi pistoletami. Po co mi pistolet, skoro o wiele szybciej zabiję własnymi rękami?
- Nie potrzebuję... - zaczęłam jednak mężczyzna przerwał mi w połowie zdania.
- Chcę zobaczyć jak strzelasz. - powiedział tonem nie noszącym sprzeciwu. Przewracając lekko oczami podeszłam do stołu i wzięłam pierwszy lepszy pistolet. Szczerze powiedziawszy nie znałam się na nich za specjalnie.
CZYTASZ
Wonder Woman {ciąg dalszy}
FanfictionCiąg dalszy Wonder Woman. Zachęcam do czytania. Koniec Wielkiej Wojny wielu ludziom przyniósł pokój. Kres ich cierpienia i życia w ciągłym strachu. Czego można było chcieć więcej? Niby niczego. Jednak nie dla wszystkich był to powód do radości. Cie...