23.

151 13 1
                                    

Chloe

Gdy tylko wróciłam z pokoju Steve' a, szybko odnalazłam Chris' a. Siedział samotnie na balkonie przyglądając się Bóg wie czemu. Zawsze taki był. Tajemniczy, skryty, ale kochałam go całym sercem. Był tylko mój.

- Jeszcze dzisiaj się stąd wydostaniemy. - powiedziałam z uśmiechem podchodząc do mężczyzny. Złapałam go mocno za rękę, a on tylko spojrzał na mnie zdziwiony.

- Czyżby Diana, miała kolejny genialny plan wsadzenia nas za kratki? - spytał ironicznie, a ja tylko pokręciłam głową. Był wobec niej bardzo surowy.

- Nie daliśmy jej szansy, żeby to wyjaśnić. Ty nie dałeś jej szansy, a to ona uwolniła nas z więźnia. I teraz to ona pomoże nam stąd uciec. Daj jej szansę. - powiedziałam, a raczej poprosiłam. Chris był uparty i za wzięty, dlatego ciężko było go do czegoś namówić.

- Słuchaj, nie wiem jak ty, ale ja jej nie ufam. I nie chcę żeby coś Ci się stało. Ani tobie ani Mii. Jeżeli Diana znowu zawali, nasza szóstka znika. - szepnął, a ja tylko nie chcąc się z nim kłócić kiwnęłam głową z lekkim uśmiechem.

- Steve przyjdzie po nas w odpowiednim czasie. - powiedziałam a on kiwnął głową.

- Powiem reszcie, a ty spakuj nasze rzeczy. - oznajmił po czym opuścił pokój. Byłam dobrej myśli. Musiało nam się udać. Los w końcu musiał się do nas uśmiechnąć.

 Los w końcu musiał się do nas uśmiechnąć

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Diana

Byłam gotowa. Gotowa fizycznie, ale psychicznie czułam się rozbita. Nie wiedziałam co czuję. Co mnie czeka. Jak to się skończy. Kto przeżyje?

Dokładnie o 20 Enyo miała zjawić się w sali treningowej, w której ćwiczyłam z Quill' em. Zgodziła się, z racji tego, że miałam jej do przekazania coś ważnego.

Teraz stałam przed drzwiami do pokoju Steve' a. Zapukałam dwa razy, a już chwilę później drzwi się otworzyły. Mężczyzna wyglądał na zdenerwowanego.

- Już czas. - wyznałam, a on wciągnął mnie za rękę do środka.

- Chcę zostać razem z tobą. Pomogę Ci. Nie mogę pozwolić Ci... - zaczął stanowczym tonem, ale przerwałam mu kręcąc głową.

- Tym razem to ja nie pozwolę Ci na to, żebyś narażał życie. Musisz zabrać stąd tych, którzy na ciebie liczą. Mia. Chloe. Lily. Jamie. Will. Chris. Sameer. Charlie. Wódz. Oni wszyscy na ciebie liczą. - wyznałam patrząc mu głęboko w oczy. Były takie niebieskie. Niczym ocean. I to mnie uspokajało.

- Boję się. - powiedział po chwili, a ja objęłam jego twarz w dłonie.

- Wszystko będzie dobrze. Obiecuję. - zapewniłam a on pokręcił głową.

- Boję się, że już się nie spotkamy. - powiedział cicho, a ja poczułam jak pieką mnie oczy. To bolało.

Była szansa, że Steve nie przeżyje. Była szansa, że ja nie przeżyję. Nie wiem jaką moc ma Enyo. Nie wiem co się właściwe wydarzy. Była duża szansa na to, że się już nie spotkamy. Wiedziałam tylko jedno.

Wonder Woman {ciąg dalszy} Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz