Zamarłem.
Na wyswietlaczu pisało Sista.
Nie rozmawialiśmy od ponad 2 lat.
Odebrałem i włączyłem na głośno mówiący.
-Halo
~Cześć braciszku
-hej
~mam mały problem, mogłabym do ciebie przyjechać?
-emm no jasne, ale mieszkam gdzie indziej.
~to spoko, powiedz gdzie to będę wieczorem.
-nie mogę, muszę kończyć pa
Rozliczyłem się.
Cały spięty poszedłem do pokoju.ABIGAIL
Nie wiem czemu tak zareagował na swoją siostrę, przecierz to rodzina!
Ja nawet nie wiem co dzieje się z moją!
Muszę się go zapytać.
Idąc na górę potknęłam się i zjechałam z trzech schodków. Brawo Abigail, brawo.
Kiedy już chciałam wejść do jego pokoju ktoś mi przeszkodził, a raczej coś. Tak zwane drzwi!!
Ja za dużo myślę o nim.
Nagle drzwi się otworzyły.
-Czemu pukałaś? - zapytał Dylan.
-Nie pukałam, ja rąbnęłam głową w drzwi. - powiedziałam zła. On tylko się zaśmiał.
Nie patrząc na niego weszłam do pokoju.
Omg jaki tu bajzel!! Wszędzie ciuchy, ciuchy i jeszcze więcej jakiś papierów.
-Co ty tu robiłeś człowieku?! - podniosłam głos.
-Szukałem informacji- wyszeptał.
-Rozumiem że w brudnych ubraniach je na pewno znalazłeś? - zapytałam z ironią.
-Nie, nie robiłem prania przez tydzień- odparł wzruszając ramionami. Ja tylko złapałam się za głowę.
-Słuchaj, dostałem zlecenie- wyjąkał.
Nie rozumiem jego zachowania.
-Czemu się jąkasz? - spytałam.
-Pamiętasz jak ci mówiłem, że miałem zastrzelić siostrę ale tego nie zrobiłem? - zapytał mając łzy w oczach.
-Tak
-Szef się o tym dowiedział, że jej nie zabiłem. I wiesz czego najbardziej się boję!? - teraz już płakał.
-Śmierci?
-Nie,.. Tego że ją stracę.
Powiedział a kolejne łzy spływały po jego policzkach.
-Powiedział że Czeka mnie kara, ale nie śmierci. Nie długich męk. Że on nie pozwoli mi umrzeć, tylko będę żyć ze świadomością tego że to przeze mnie ona nie żyje. - przytuliłam go. To rzeczywiście gorsze.
-Wszystko się ułoży, ale pomysł. To nie będzie twoja wina! Ona na pewno by chciała żebyś ty żył, dla niej, dla nas, dla mnie, dla siebie samego- samotna łza spłynęła i kapnęła na koszulkę Dylana.Narrator.
Dylan obudził się z wielkim bólem głowy.
Lekko rozchylił powieki ale zaraz je zamknął bo poraziło go bardzo jasne światło.
Po chwili jednak zdał sobie sprawę z tego że nie jest u siebie.
Był w zimnym i brudnym pomieszczeniu. Chyba lochach.
Zaczął rozglądać się po pomieszczeniu, tuż obok zobaczył nieprzytomną dziewczynę, Abigail.
Jednak ten widok nie przeził go tak bardzo jak drobna dziewczyna skuta kajdankami i owinięta łańcuchami.
Zaraz jednak zrozumiał że skądś zna tą postać.
To była jego siostra.
Gwałtownie wstał, ale i gwałtownie upadł.
Też był przykuty na łańcuchu jak pies.
Jego towarzyszka tak samo.Po 10 minutach Abi zaczęła się budzić.
Wszystko jej powiedział. Kto to jest jak się nazywa i gdzie są. Bo bardzo dobrze wiedział gdzie są.
Są w bazie swojego szefa. To tu ma patrzcie jak jego siostra umiera w mękach.
-Przypomnij mi jak ona się nazywa- odezwała się cicho Abi.
-Makena- odparł.Po niedługim czasie przyszedł i sam szef.
Niósł wiadro z wodą.
Można było zobaczyć że była bardzo brudna.
-Błagam! Zabij mnie!! Ale ją zostaw! - wykrzyknął zrozpaczony Dylan.
-Nie, nie mój drogi. Ty będziesz żyć z tą świadomością.
Zresztą co to za morderca z ciebie?!
Płaczesz, błagasz?! I co jeszcze może buzi na dobranoc?!!
Jesteś tym cholernym, najlepszym mordercą w swojej dziedzinie czy ciotą, która się marze?!! - zaczął krzyczeć zdenerwowany szef.
Te słowa tak bardzo uderzyły w Dylana że coś w nim pękło.
A mianowicie serce.
Morderca nie okazuje litości, uczuć ani nic z tych rzeczy.
Więc w takim razie wcale nie był taki najlepszy.CDN
580
CZYTASZ
I'm a killer!
FanfictionKontynuacja na innym profilu!!!!! @Dark_Sugar_Skull Dark_Sugar_Skull Jestem zawodowym mordercą i mieszkam sama. Abi jako 16-latka została zmuszona do chodzenia do szkoły dla uzdolnionych. Czyli szkoły przetrwania, już rok później stała się n...