Ught jak zawsze budzę się o 7 rano...
Poszłam się ogarnąć.
Po jakimś czasie byłam gotowa.
Zaraz zaraz , ktoś coś chciał ode mnie wczoraj. Tylko kto to?! Eeeemmmm to był chybaaa.....Matt!!
No tak chciał pogadać...okej...Ja jak ja wpadłam do jego pokoju jak burza. Jeszcze spał, no tak to chłopak....oni śpią godziny...długie.
Ale co tam obudzę go...
Skończyłam na niego z całej repety śmiejąc się. Hihi
-Ałaaaa.....Kurna Dylan idź sobie do cholery... - powiedział zaspany.
Zaczęłam się śmiać, i to bardzo głośno.
-Abi?!- zdziwił się. Teraz siedziałam na nim okrakiem na jego brzuchu.
-No cześć śpioszku- powiedziałam słodkim głosikiem.- chciałeś pogadać, wiec slucham.
-A no tak , opowiesz mi o sobie?- zapytał cicho.
Zacisnęłam usta w cienką linię.
- Kiedy miałam 16 lat nauczyciele powiedzieli mi, że nie zdałam do następnej klasy. Byłam bardzo zdziwiona bo na koniec roku miałam piątki i szóstki. Dyrektor zabrał mnie na rozmowę do pana Smitha. Nie znałam gościa. Rozmawiał ze mną bardzo długo i jedyne co zrozumiałam to to, że pójdę do szkoły przetrwania.
Byłam przerażona, ale stwierdziłam, że dam radę, bo to przecież ja.
W pierwszych dniach było mi bardzo trudno, ale z czasem się przyzwyczaiłam. Po dwóch miesiącach poznałam chłopaka Andrew'a. On też był zmuszony do chodzenia do tej szkoły. Od razu załapałam z nim wspólny język. Niedługo po tym zostaliśmy parą. Nie mieliśmy nic do stracenia. Byliśmy nierozłączni. Do zabijania się przyzwyczailiśmy. Niestety los chciał inaczej. Kiedy miałam 17 lat. W moje siedemnaste urodziny Andrew zabrałmnie właśnie tu. Siedzieliśmy na dachu razem. Wszystko było idealne. W pewnej chwili przeszłam na dół do łazienki. Usłyszałam tylko przeraźliwy krzyk. Od razu wbiegłam na dach. Zobaczyłam bezwładne ciało Andrew'a. Został zamordowany. Siedziałam z nim martwym i zimnym ciałem. W końcu postanowiłam sie pozbierać.
I od tamtej pory mieszkam tu....
Nie chciałam szukać sobie chłopaka. Bo wszyscy najbiźsi umierają. Dlatego nadal nie chcę mieć chłopaka...
A ty? Jaką ty masz przeszłość?- zapytałam.-Ja miałem 17 lat kiedy wstawiłem do tej szkoły. Nie szukałem sobie dziewczyny.
W wakacje po zakończeniu szkoły wybrałem się z rodzicami i siostrą nad morze. Wszystko było by fajnie gdyby nie ta jedna noc.
Siedzieliśmy sobie z siostrą na tarasie i rozmawialiśmy. Śmialismy się, żartowalismy. Jednak naszą rozmowę przerwał piski i krzyki. Od razu podzieliliśmy do wejścia do domu, jednak było zamknięte. W środku zapłakana mama z zakrwawionym ojcem na kolanach. Spojrzała na nas i kazała nam uciekać. Chwilę później i ona była martwa...- głos mu się łamał. Pojedyńcza łza spłynęła po jego policzku- kiedy się wróciłem zobaczyłem tego gościa, który od tyłu trzymał moją siostrę. Powiedział " nie ruszaj się to ona nie zginie" ja głupi zrobiłem krok do przodu a on poderżną jej gardło. Bezwładne ciało osiągnęło się na ziemię a sprawca uciekł....szybko przyjechała policja.
Pozbierać pomogli mi się dopiero oni.
Dzięki nim wiem po co mam żyć.- uśmiechnął się smutno.-Obojgu nam było trudno- dodałam. Wow on też nie miał łatwo.
Przytuliłam go. On odwzajemnij uścisk , a ja wtuliłam się w niego i zaczęłam płakać. To tylko jednorazowa chwila słabości. On po chwili płakał razem ze mną. Może to dziwne , ale oboje potrzebowaliśmy po prostu przytulić się i wypłacać...***
532 słowa
Mam nadzieję, że wam się spodobało.
Agaxoo 😘😘
Pozdrawiam Oreo1439
CZYTASZ
I'm a killer!
FanfictionKontynuacja na innym profilu!!!!! @Dark_Sugar_Skull Dark_Sugar_Skull Jestem zawodowym mordercą i mieszkam sama. Abi jako 16-latka została zmuszona do chodzenia do szkoły dla uzdolnionych. Czyli szkoły przetrwania, już rok później stała się n...