Od tamtego wydarzenia nie widziałem Oskara w szkole. Widocznie musiał sobie wszystko poukładać. Próbowałem się z nim skontaktować, ale niestety nie odbierał telefonu. Siedziałem sobie na szkolnej stołówce i jadłem drugie śniadanie, gdy nagle wszedł Rafał. Jego też sporo w szkole nie było. Podszedł do mojego stolika.
- Hej - powiedział i usiadł.
- Gdzieś ty był? - spytałem zaciekawiony.
- Pomagałem kumplowi - odpowiedział i wyciągnął z plecaka swoje jedzenie.
- Wiesz, co tu się działo? - powiedziałem szeptem.
- Co takiego? - spytał.
- Oskar jest mutantem - powiedziałem szeptem.
- Że co? - spytał zszokowany.
- Ujawniła mu się moc, trzy dni temu - oznajmiłem. - Od tamtego momentu nie było go w szkole.
Nagle podeszła do nas Klaudia i przerwała nam rozmowę.
- Hej chłopaki - powiedziała i usiała obok mnie - Słuchaj Adam, musimy pogadać.
- Słucham - powiedziałem.
- Może gdzieś na uboczu wiesz, chodzi o Oskara i jego...- powiedziała szeptem.
- Możesz mówić śmiało, Rafał jest jednym z nas - odpowiedziałem i uśmiechnąłem się.
- I on też? - Zapytała zszokowana.
- Tak ja też - powiedział rozbawiony Rafał.
- No, więc, o co chodzi - spytałem się ponownie.
- Oskar ześwirował - powiedziała poważnym głosem Klaudia.
- W sensie?- zapytał Rafał.
- Zaraz zobaczycie sami - oznajmiła i wzrokiem spojrzała na drzwi od stołówki.
W tym momencie na stołówkę wszedł Oskar. Miał na sobie Czarną skórzaną kurtkę podarte jeansy. Jego włosy były siwe. Na oczach miał okulary przeciw słoneczne. A na nogach wysokie glany. Podszedł pewnym krokiem do naszego stołu.
- To moja miejscówka - chrząknął pod nosem.
- Że co, proszę? - spytał wkurzony Rafał.
- To co powiedziałem, spadać mi stąd - warknął i zwalił na ziemie jedzenie Rafała.
- Co ci odbiło?- spytałem.
- Nie udzielaj się, bo oberwiesz - odpowiedział.
W tym momencie czułem, jak krew się we mnie gotuje. Oskar bez mocy to był pryszcz, natomiast teraz jest jak wrzód na dupie.
- Kochanie, uspokój się - powiedziała Klaudia
- Co teraz trzymasz się z tymi cwelami?- spytał.
Widziałem, jak Rafał się denerwuję i gdyby nie dzwonek na lekcje, to chyba zaczęłaby się tu niezła jatka. Oskar wstał i jakby nic wyszedł. Pobiegłem za nim. Widziałem, jak wchodzi do toalety, wiec też tam wszedłem. Stał oparty o ścianę, tak jakby czekał na mnie, wiedząc, że za nim idę.
- Co ci się stało?- spytałem ponowie.
- Myślisz, że jesteś lepszy?- odpowiedział pytaniem na pytanie.
- w sensie?- zapytałem.
Oczy Oskara zabłysły, a w rękach pojawiały się iskry.
- Myślisz, że pozwolę ci się do niej zbliżyć? - spytał wkurzonym głosem.
- Gościu, próbuję ci pomóc- oznajmiłem.
- Nie potrzebuję pomocy - odpowiedział i rzucił piorunem w moją stronę, trafiając w lustro na ścianie.
- Co ty wyprawiasz? - spytałem - Chcesz, żeby ktoś nas zobaczył.
- Nie zadzieraj ze mną, bo pożałujesz - powiedział i ponownie rzucił w moim kierunku piorun, tym razem prosto we mnie. Cios był tak mocny, że wmurowało mnie w ścianę. Wiedziałem, że to będzie trudna rozmowa.
- Przesadziłeś - powiedziałem wkurzony i z całej siły wyrwałem umywalkę ze ściany i rzuciłem nią w Oskara.
- O widzę, dzidzia się wkurzyła - powiedział i zaśmiał się. - Nie wiesz, z kim zadzierasz.
- Właśnie Oskar, nie wiesz, z kim zadzierasz - oznajmiłem i ze skupieniem użyłem swojej mocy, by obezwładnić Oskara.
- Nie mogę się ruszyć! - krzyknął. - Co mi zrobiłeś?
Nagle do łazienki wszedł nauczyciel.
- Co tu się dzieje?- spytał. - Obydwaj do dyrektora, już!
U dyrektora dostaliśmy niezły opieprz i zawieszenie na dwa tygodnie za zniszczenie szkolnego mienia. Gdy wyszliśmy na korytarzu stała Klaudia, Wiktoria i Rafał.
- Co się stało?- spytała Klaudia.
- Zapytaj się swojego chłopaka - odpowiedziałem wkurzony.
- Ona już nie jest moją dziewczyną - oznajmił Oskar i odszedł w stronę wyjścia.
Nie miałem pojęcia, co się działo z tym chłopakiem. W pewnym sensie zmienił się, ale nie mogę się mu dziwić. Moce to wielki dar, ale mocno zmieniają człowieka. Sam coś o tym wiem.
- Powiesz mi, co się stało? - spytała ponownie Klaudia.
- Po prostu odbiło mu - oznajmiłem.
- Wiktoria może pójdziemy po coś do automatu - spytał Rafał Wiktorię, by móc pozwolić mi i Klaudii spokojnie pogadać.
- Powiesz mi coś? - spytała Klaudia.
- Co mam ci powiedzieć? - odpowiedział - Że mu obiło?
- W jakim sensie? - spytała.
- Zaatakował mnie w toalecie - powiedziałem.
- Czemu? - zapytała Klaudia.
- Bo myśli, że chce mu ciebie odbić - odpowiedziałem.
- A chcesz?- spytała zaciekawiona.
- Serio?- powiedziałem wkurzony.
Postanowiłem zakończyć tę rozmowę i ze złością kopnąłem w śmietnik i wyszedłem ze szkoły. Przed szkołą stał Oskar, który na mnie czekał.
- Myślisz, że to koniec? - krzyknął.
- Poważnie chcesz tutaj walczyć?- spytałem.
- Nie chce cię tutaj pokonać - powiedział i uniósł się w powietrzu, robiąc wokół nas wielką gęstą mgłę. Była tak gęsta, że nic nie było widać.
Nagle zerwał się silny wiatr. Wiedziałem, że to sprawką Oskara. Nic tylko przyszło mi się z nim zmierzyć. Tylko że on wiedział, że moja moc to telekineza i odciął mnie od wszelkiej maści rzeczy, którymi mógłbym w niego rzucić. Nagle Oskar zaczął we mnie rzucać piorunami, a ja broniłem się polem siłowym, które jedynie mogłem wytworzyć do samoobrony. W pewnym momencie dostałem takiego strzała, że nie wytrzymałem. Wkurzyłem się i postanowiłem rozprawić się z tym szczeniakiem. Jego każdy atak odbijałem przeciwko niemu. Z jednej strony wiedziałem, że jestem na przegranej pozycji, ale nie pozostawało mi nic, tylko walczyć do końca. Oskar posiada moc kontrolowania pogody, wiec używał przeciwko mnie pioruny, huragany i inne żywioły. W pewnym momencie Oskar oberwał kulą ognia. Gdy się obróciłem, zobaczyłem Rafała, który przybył mi na pomoc.
- On też! - krzyknął.
Połączyłem siły z Rafałem i skierowałem dużą kulę ognia w stronę Oskara, powalając go i kończąc tę walkę.
- Masz szczęście, że on się pojawił! - krzyknął Oskar i uciekł.
Wokoło był totalny chaos. Klaudia była przerażona a Wiktoria, która widziała wszystko, nie wiedziała, co powiedzieć ani co zrobić. Przez jego zachowanie kolejna osoba wie, kim jesteśmy. Miałem nadzieje, tylko że nikt więcej tego nie widział.
- Jesteś cały?- spytał Rafał.
-Tak, dzięki za ratunek - odpowiedziałem.
Nagle podbiegła do mnie Klaudia i rzuciła mi się na szyję
- Nic ci nie jest?- spytała.
-Tak, jestem cały - odpowiedziałem i spojrzałem na nią.
Czułem niekomfortową sytuację, gdzie obejmując Klaudię, patrzą na mnie wszyscy znajomi. Nie chciałem, żeby wyglądało, to tak jakbym odbił dziewczynę kumplowi, ale w tamtej chwili byłem szczęśliwy, że jesteśmy tak blisko.
- Idziemy do domu? - spytałem.
- Tak - opowiedziała i przytuliła się do mnie.
Całą paczką poszliśmy do mnie. Według nich nie powinienem dzisiejszej nocy zostawać sam, na wypadek, gdyby Oskar chciał wrócić i się zrewanżować. Oglądaliśmy filmy do białego rana, po czym wszyscy zasnęliśmy. '!H
CZYTASZ
Gifted
FantasyPo tym jak odkryłem swoje zdolności moje życie totalnie się zagmatwało.Miałem rozpocząć ostatni rok liceum.Miałem być z dziewczyną, która kocham, ale ze względu bezpieczeństwa musiałem się odsunąć.Na dodatek jestem ścigany przez niebezpiecznych ludz...