Rozdział VIII

9 1 0
                                    

Obudziłem się nad ranem, przytulony do Klaudii. Nie chcąc jej budzić, wstałem po cichu i poszedłem do bufetu po coś do jedzenia. Wychodząc z pokoju natknąłem się na Rafała, który widocznie zmierzał w tym samym kierunku.

- Dokąd to? - spytałem zaciekawiony.

- A ty? - odpowiedział pytaniem na pytanie.

- Do bufetu po śniadanie.

- Śniadanko do łóżka? - spytał

- Może.

- Widać po tobie, że wieczór był udany - powiedział

- A twój?-spytałem.

- Wyśmienity - odpowiedział i zaśmiał się.

Udaliśmy się do bufetu. Nie wiedząc, co wziąć, zamówiłem kanapki i dwie kawy z mlekiem do picia. Wracając z bufetu, rozmawialiśmy z Rafałem o wczorajszej sytuacji. Żaden z nas nie spodziewał się takiego obrotu spraw. Teraz wiemy, że jesteśmy na celowniku tych ludzi i musimy się bronić. Ale w głowie miałem jedno ważne pytanie. Dokąd zabiera nas moja mama? Powiedziała, że z samego rana wyjeżdżamy, bo czeka nas długa droga. Rafał wiedział jedno, że nie podda się bez walki. Nagle na schodach spotkaliśmy moją mamę, która rozmawiała z kimś przez telefon.

- Wyjeżdżamy za godzinę - oznajmiła i zeszłą na dół.

Rafał spojrzał się na mnie i uśmiechnął się.

- Co? - spytałem się

- Mamy godzinę przyjemności - powiedział i z uśmiechem wszedł do swojego pokoju.

Widać ich wieczór był równie udany, co nasz. Wszedłem do swojego pokoju. Klaudia siedziała na łóżku okryta narzutą.

- Gdzie byłeś? - spytała

- Po śniadanka dla ciebie - odpowiedziałem i usiadłem na łóżku.

- Fajnie, bo jestem mega głodna - powiedziała i uśmiechnęła się.

- Jak spałaś? -spytałem.

- Dobrze - odpowiedziała.

- To, co wczoraj było... - powiedziałem.

- Nie rozmawiajmy o tym - przerwała mi Klaudia.

- Czemu? -zapytałem zdziwiony

- Byliśmy pijani - odpowiedziała i udała się do łazienki.

Widocznie dla niej był to nic nieznaczący seks. Dla mnie było to coś więcej. Ale przywykłem do tego, że szczęście nie jest po mojej stronie. Mam nadzieje, że nie obwinia się o to, co się stało. W pewnym sensie ją rozumiem, ponieważ ona też zdradziła jakoś Oskara. Można powiedzieć, że zdradziłem przyjaciela z jego dziewczyną. Kiedy to do mnie dotarło musiałem wyjść się przewietrzyć? Wychodząc wpadłem na Wikę.

- Hej - powiedziała.

- Hej - odpowiedziałem zamyślony.

- Co jest? -spytała Wika, widząc moją nieobecność.

- Nic, idę zapalić - powiedziałem.

- To idę z tobą - powiedziała. - Od razu powiesz mi, co się stało.

Paląc papierosa powiedziałem jej o zaistniałem sytuacji i o tym, co miało przed chwilą miejsce.

- Musisz ją zrozumieć - powiedziała. - Ona dalej go kocha.

- Wiem, ale ja też ja kocham - odpowiedziałem i opuściłem głowę.

- Myślałeś, że ona odpuści sobie Oskara - powiedziała i zgasiła papierosa. - Kiedyś znajdziesz sobie kogoś, a ją zostaw -dodała i odeszła do swojego pokoju.

GiftedOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz