29

1.4K 81 13
                                    

*pov Natalie*

Jego dłonie były zdecydowanie za blisko przy mojej strefie intymnej.
Szczerze, boje się jego każdego dotyku,każdego pocałunku i wymienionego słowa. Podoba mi się to coraz bardziej za każdym razem.
Czułam jego ciepłe, przylegające do mnie ciało. Przyspieszone bicie serca.
Z każdym moim westchnieniem czułam jak robi mi się ciepło, bardzo ciepło. Pragnęłam jego pożądania wobec mnie. Pocałunkami skierował się ku górze moim ustom. Rozpięłam jego koszulę. Przejechałam dłonią po jego ciepłym,nagim ciele. Złapałam palcami gumkę jego spodni, które szczeliłam o jego ciało. Lekko zasyczał z podnieceniem.

- nie rób tak! - Masował moje przegryzając wargę.

Rozpiął moją sukienkę. Ściągnął ją do tego stopnia abym miała odsłoniętą tylko klatkę piersiową. Znajdowałam się w samym czarnym staniku. Położył mnie na zimny blat,przez co przeszły mnie dreszcze. Języczkiem przejechał po moim ciele od szyji w stronę piersi. Jąkałam się plątajac palce w jego bujne,brązowe włosy.
Spojrzał na mnie. Widział moje podniecenie. Odszedł o de mnie.
Spojrzał zdyszany,ale co najważniejsze nie wiedziałam co ci dzieje.

- Leondre wszytko okey?

- Czekaj mam problem z przyjacielem !- Złapał się lekko za swojego penisa.

Zaśmiałam się w niebo głosy. Nie mogłam opanować śmiechu. Wstałam, okryłam się swoją sukienką.
Jak gdyby nigdy nic ruszyłam w kierunku salonu.

- Zostawiasz mnie w takim stanie?! - Krzyknął z uśmiechem.

- To nie mój problem Leondre - Zaśmiałam się cwaniacko.

Usiadłam na kanapie, zakładając nogę na nogę. Czekałam na niego z niecierpliwością.
W końcu doczekałam się go lekko zdyszanego.

- A tobie co?- Rzekłam.

- Nie chcesz wiedzieć- Wtulił się we mnie- Masz ochotę na jakiś film?

- Tylko jeden,bo mam ochotę iść spać - Zaczęłam bawić się jego włosami.

Głowę miał położoną na mych kolanach. Głaskał jedną dłonią moje kolano. Oglądaliśmy jakiś kabaret. Później jakoś tak wyszło że oboje zasnęliśmy na kanapie.

Następnego dnia

Obudziłam się z dość nie komfortowym nastawieniem. Byłam okryta kocem. Rozejrzałam się po pomieszczeniu. Nigdzie nie było Leondre. Ja sama znajdowałam się w bieliźnie. Wstałam ubrałam bluzę która leżała na podłodze. Udałam się pewnym krokiem w stronę kuchni, gdzie aktualnie dobiegały hałasy. Oparłam się o ścianę obserwując chłopaka który śmieje się z sobie. Uwalony był czekoladą na buzi. Zaczęłam cicho się rechotać

- Jesteś brudny na twarzy!

- Gdzie?

- No na policzkach!

Gładził się w wyznaczonym miejscu ale nic z tego.

- Daj pomogę ci - Uśmiechnęłam się.

Wytarłam jego brudną twarz.

- kochasz czekoladę co?- Zapytałam.

- Nie tak jak ciebie - Podał mi kanapkę z uśmiechem.

Zjedliśmy w spokoju,ale z dość dużym bananem na twarzy. Musiałam w końcu wyjść i iść do domu. Tak bardzo nie chciałam.

 [Poprawki]∞DNA∞ +18 | Leondre DevriesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz