Światło się zapaliło. Spojrzałem na jej zielone oczy.
- Nie podejrzewałem, że ciebie tu spotkam - Pogładziłem dłonią jej gładki policzek.
- Ja też nie wiedziałam,że cię spotkam.
- Czemu nic nie mówiłaś, że przyjedziesz do Londynu?
- Nie mogłam- Wyminęła mnie wzrokiem.
- Nie chciałaś mnie spotkać? Tak?
- Bałam się ciebie spotkać. Nie znamy się dokładnie...- Przerwałem jej.
- A teraz się mnie boisz? - Stuknąłem dłonią w ścianę.
- Trochę- Przełknęła głośno ślinę. Przegryzła wargę.
- Nie rób tak- Otarłem swoją wargę palcami.
- Ale jak?
- Ty dobrze wiesz jak.. to mnie jara!
- Wybacz - Widziałem jak lekko ją śpieszyłem.
- Mógłbym tak patrzeć na ciebie godzinami - Westchnąłem.
- No cóż kiedyś winda ruszy a my się pożegnamy - Spojrzała na mnie nie pewnym wzrokiem.
- Żartujesz? - Zaśmiałem się- Teraz kiedy cię znalazłem nie odpuszczę.
- Zostaw mnie proszę- Winda ruszyła.
- Dlaczego? Czemu z dnia na dzień mnie zostawiasz?
- Nie powiedziałam ,że cie zostawiam na zawsze- W jej oczach pojawiły się łzy.
- Ale czułem jak by to była wieczność! Pójdźmy gdzieś razem, pogadajmy.
- Ale ja nie chcę!- Winda się otworzyła.
Wyszedłem za nią. Złapałem ją za dłoń. Przyciągnąłem do siebie. Otarła się o moje ciało. Spojrzała w górę na moje oczy.
- Proszę niech to się nie skończy tak- Mój głos obniżył się.
- Zobaczymy - Lekko się uśmiechnęła.
Ucałowałem ją w policzek. Odeszła bez słowa. Ja musiałem niestety iść w drugą stronę. Smutny wyciągnąłem z kieszeni pogniecione papiery. Wszedłem do gabinetu gdzie czekała sekretarka. Podałem jej dokumenty.
- Czemu to takie pogniecione?- Zapytała kobieta.
- Mały wypadek przy dostawie- Warknąłem.
Wyraźnie wycofała się od jakichkolwiek komentarzy.
Poszedłem na sale konferencyjną gdzie czekały już przekąski i część gości. Usiadłem daleko od innych. Czekałem tylko na ojca. Wszedł do pokoju z jakąś kobietą a za nimi szła Natalie. Gwałtownie wstałem kiedy jej wzrok spoczął na mnie.
Tato z kobietą odeszli. Podszedłem do spędzonej dziewczyny.- Czy ty nigdy nie przestaniesz być piękna?- Uśmiechnąłem się.
Dziewczyna zrobiła się czerwona.
- To twoja mama?
- Tak- odparła cicho.
- Już się mnie nie boisz? - Podniosłem jedną brew.
- Wiesz.. tu jest dużo ludzi i raczej nic mi nie zrobisz.
- Raczej? - Zaśmiałem się- A co mógłbym tobie zrobić? - Zbliżyłem się do niej.
- Wiesz kiedy byliśmy sami w windzie byłeś nie obliczalny.
- Tak na mnie działasz- Pokazałem zęby z uśmiechu.
- stanowczo zaprzeczam abyś był przy mnie tak blisko- Lekko się oddaliła.
- A czemuż to ? - Zbliżyłem się.
- Po prostu Leo odejdź kawałek- Zbliżyłem się jeszcze bardziej szepcząc- Wiem że tobie się podobało w windzie.
- Proszę odpuść. Nic o sobie nie wiemy. Nawet nie wiem jak masz na nazwisko.
- Devries. Teraz już wiesz - Mrugnąłem.
- To nie w takim znaczeniu - Westchnęła.
- Twój obojczyk sprawa że chce złożyć na nim soczystą malinkę- Uśmiechnąłem się.
- Wiesz na rozmowach nie byłeś taki zboczony. Gdzie niby te twoje problemy?
- Wciąż są- Moja mina spoważniała.
Dziewczynie zrobiło się głupio.
- Przepraszam..- Spojrzała w drugą stronę.
- Wybaczę jak dostanę buziaka.
- Nie ma opcji.
- To się focham.. pfff
Natalie wyszła na korytarz. Poszedłem za nią.
- Ta twoja niedostępność mnie jara!- Krzyknąłem głośno.
- Devries zamknij się! - Skarciła mnie.
- Niech wszyscy to usłyszą- Uśmiechnąłem się.
Szła dalej przed siebie.
Weszła do damskiej toalety.
Poszedłem za nią.- To jest damska! Nie umniesz czytać?!
Przygniotłem ją do drzwi z jednych kabin. Jej oddech przyspieszył kiedy dłonią jeździłem bo jej tali.
Lekko rozpiąłem koszulkę.
Spojrzała na mnie czerwona.
CZYTASZ
[Poprawki]∞DNA∞ +18 | Leondre Devries
Fiksi Remaja(Poprawki, rozdziały mogą się nie zgadzać) Przygoda seksualna z Leondre Devries💕 ,, wszyscy jesteśmy podobni" Stanęłam przed drzwiami windy. Wcisnęłam numerek 3, który zaświecił się na srebrny kolor. Posłusznie czekałam, aż dojedzie na piętro. Us...