Rozdział 5

1.1K 90 32
                                    

Gwar rozmów roznosił się po całym korytarzu, przeszkadzając mi jak nigdy wcześniej.

Powoli ze spuszczoną głową włóczyłem nogami w kierunku przebieralni. Mój telefon zaczął niespodziewanie wibrować w mojej kieszeni.

Wyjąłem go, a na wyświetlaczu było napisane: „Luka ♥". Bez wahania wcisnąłem czerwoną słuchawkę. Skoro myśli, że może mnie olewać, a później udawać, że wszystko jest okej, to grubo się mylił.

Przystanąłem na chwilę, gdy zobaczyłem jak dziewczyny zaczynają przyczepiać do tablic korkowych jakieś plakaty. Podszedłem do jednego z nich.

„WIELKI KARNAWAŁ!" – głosił napis.

„JEDNA Z NAJWIĘKSZYCH IMPREZ TEGO ROKU JUŻ W NAJBLIŻSZĄ SOBOTĘ! START: GODZINA 19.00 KLUB IBIZA.

PAMIĘTAJ, NIE MOŻE CIEBIE TAM ZABRAKNĄĆ!„ – przeczytałem.

– Powiedz, że idziesz! – uwiesił się na moim ramieniu cały podekscytowany blondyn.

– Właściwie to nawet przez chwilę nie miałem ochoty tam pójść – odrzekłem szczerze.

– No nie żartuj! Chyba każdy na to idzie! – spojrzał na mnie zdziwiony Niall. – Możesz nawet zabrać swojego chłopaka, jeśli w tym problem.

– Wątpię czy by chciał, a zresztą na razie mamy ciche dni.

– O widzisz! To tym bardziej trzeba pójść, wybawić się i choć na chwilę zapomnieć o problemach.

– To chyba nie dla mnie, bo zwykle robię na nich naprawdę głupie rzeczy.

– No weź, nie daj się prosić – zaczął szarpać moim ramieniem. – Słyszałem, że Harry też idzie – nachylił się i wyszeptał mi na ucho.

– A co on ma do mojej chęci pójścia na tą imprezę?! – zapytałem oburzony, odsuwając się.

– No wiesz, będziesz mógł dalej prowadzić te swoje śledztwo.

Zmrużyłem oczy i w zamyśleniu spojrzałem na niego. W sumie miał rację. To nie był głupi pomysł.

– Zastanowię się – odrzekłem, a Niall zaprezentował taniec zwycięstwa.

Uśmiechnąłem się pod nosem z niedowierzaniem

– Chodź, bo się spóźnimy – rzekłem i założyłem swoją rękę na jego ramię. Poczochrałem go po włosach.

Gdy weszliśmy do przebieralni, większość chłopaków była już przebrana. Jedynie Harry siedział w telefonie i czekał nie wiadomo na co. Chłopak uniósł na mnie spojrzenie, a ja groźnie zmrużyłem swoje oczy.

Już otwierał swoje usta by coś powiedzieć, ale najwidoczniej zrezygnował i posłał mi jedynie znaczący uśmieszek.

Zignorowałem to i odwróciłem się plecami do niego, wyciągając swój strój z plecaka.

– Znowu Eleanor pytała mnie o twój numer, ale powiedziałem jej, że jesteś gejem – powiedział Niall, stając obok mnie. Chyba miał zamiar mi to wyszeptać, ale zapomniał, że on nie potrafi niczego mówić po cichu i dyskretnie!

Zatkałem mu usta swoją dłonią, ale był już za późno. Chyba każdy usłyszał blondyna.

W przebieralni zapanowała cisza, a każdy przerwał na moment wykonywaną czynność. Myślałem, że spalę się ze wstydu. Odwróciłem głowę i udawałem, że wszystko jest w porządku, ale tak naprawdę serce biło mi w piersi jak szalone.

Ukradkiem zerkałem na innych, ale oni byli już przebrani i bez słowa przechodzili obok mnie. Nie wiem czy takiej reakcji się spodziewałem. Wolałbym, żeby mnie zwyzywali niż ukrywali to, co naprawdę pomyśleli o mnie.

School for Freaks ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz