Tu wszystko się zaczeło...
Nazywam się Alex...Alex Secret.Mam siedemnaście lat,chodze do liceum..Raczej chodziłem.Ta liceum mój najgorszy okres życia.Lecz to wszystko jak narazie o liceum.Mieszkam z mamą i jej ochydnym facetem,jak ona z nim wytrzymuje,nie cierpie go jest dla mnie taki upierdliwy.Raz próbował nawet uderzyć moja matke ale obroniłem ją.To co że dostałem w pysk,ale ochroniłem ją.Miałem starszą siostrę,ale ona odsuneła się od rodziny.Od kąd pamiętam nie umiałem czuć,normalnie nie miałem uczuć.Inni się śmiali,płakali czuli ból,a ja tego nie czułem.Moja skóra była blada..Ludzi mnie nie rozumieli,przezywali,wyśmiewali.Czasem dochodziło do bójek..No ale zawsze widzałem coś innego..Czego bym sobie nigdy nie wyjaśnił.Gdybym go nie poznał.Ale to jeszcze długa historia zanim do niego dojde.O co mi chodziło że widziałem dziwne rzeczy?
Chodzi o to że widziałem co wieczór przed moim domem dwu metrowego faceta lecz on nie miał twarz,to nie wiem czy to potwór czy męszczyzna.Ubrany był w garnitur,zawsze gdy na niego spoglądałem czułem jakby więź którą mam z matka ale silniejszą i to bardzo.Jakby on znał mnie lepiej niż ja samego siebie.Rozmyślałem czasem nad tym,ale powtarzałem sobie że to moja wyobraźnia jak zwykle płata mi figle.I to jest dopiero początek mojej opowieści.21.01.2002.
Sobota.
Godzina 16:30Taa dziś są moje urodziny.Dziś kończe siedemnaście lat,ale jakoś się za bardzo nie cieszę bo moja matak dziś dłużej pracuje i jestem sam na sam z jej facetem.Tak narazie siedzę w swoim pokoju.Cały czas boli mnie głowa.Nie wiem dlaczego ale cały czas czuje się obserwowanym.Lecz nie widze przez okno tego człowieka.Nie rozumiem zawsze był juz o tej godzinie.
Ktoś puka do drzwi.
-Prosze..-Powiedziałem.
Do pokoju wchodzi Jack face matki.
-Młody matka ma nocke więc jesteś skazany na mnie.Więc lepij nie pyskuj bo źle to się dla ciebie skończy.I to bardzo źle.Powiedział Jack.
-Znowu piłeś.Czuć od ciebie alkochol.-Powiedziałem.Jack zmarszczył brwii i podeszedł do mnie i złapał za bluzę.
-Jeśli piśniesz coś matce.To obiecuje że szybko wywali cię z domu.-Powiedział mi do ucha Jack.
Następnie puścił moją bluzę i popchnął na łóżko.
-Siedzisz tu do jutra gówniarzu.Masz areszt domowy.Powiedział Jack.
-Nie zrobisz tego!Nie jesteś moim ojcem!-Krzyknąłem.Jack się zaśmiał i zamknął moje drzwi od pokoju na klucz.Ja usiadłem na łóżko.Próbowałem się wydostać ale nic.
Jak się wydostać,nie mam jak.Z okna nie wyskocze bo za wysoko,nie mam kluczy od pokoju.Nagle gdy rozmyślałem usłyszałem głos w głowie.
~Zabij go,ona was torturuje,zabij go.
Po tych słowach.Zaczołem szukać po moim pokoju scyzoryka.Po kilku minutach znalazłem go w biurku.Włożyłem rękę do szuflady i wyciągłem mój złoty scyzorek który dostałem od babci w tamty roku na urodziny.Podeszłem do drzwi i zaczełem raczej próbowałem je otwrzyć.Po chwili otwrzyłem te drzwi.Wyszłem z pokoju cały czas przy tym wszystkim słyszałem ten głos w głowie.
~Zabij go,on cię nienawidzi,zrób to,on chce twojej śmierci,on chce cię zniszczyć,zabić.On chce cię usunąć z jego życia.
Po tych słowach.Poczułem tylko więcej nienawiści do niego.Schodziłe po schodach widziałem jak żre znowu jedzenie i popija alkocholem.Gdy do niego powoli podchodziłem schowałem do kieszeni scyzoryk.Byłem już za jego fotelem.Ten głos nagle zaczoł krzyczeć.
~Zabij już!
Wycągłem scyzoryk i się zamachłem,ale spudłowałem bo on odskoczył.
-Co ty sobie myślisz,chcesz mnie zabić.Wiedzałem że coś z tobą jest nie tak.-Powiedział Jack.
Nic nie odpowiedziałem spojrzałem tylko w jego oczy przepełnione strachem i rzuciłem się ze scyzorykiem do ataku..
Gdy chciałem go ukuć nożem od scyzoryka złapał mnie za ręke i pociągnął po czym uderzył mnie w twararz kawałkiem stłuczonego talerza.Robiąc mi blizne na policzku która obficie krwawiła.
-Nienawidze cię!Ty mały gnojku!-Krzyknął Jack.
-Hahahahaha!Ja ciebie bardziej...Ja nic nie czuje.-Powiedziałem.
Gdy Jack nie zwrócił uwagi że koło mnie był nóż od jego jedzenia.Zabrałem go.Następnie popchałem Jack'a na ściane.Zanim on się ogarnął wbiłem mu nóż w brzuch kilka raz.A na sam koniec rozciąłem mu żyły i podciołem gardło.Głosy w mojej głowie przestały mówić słyszałem tylko cisze.Wiedziałem że nie mogę tu zostać,więc napisałem list do matki co tu się stało,czemu uciekłem,i poprosiłem by mnie nie szukała.Zostawiłem jej list na stole.Następnie wziełem szal którem obwinołem sobie szyje i kawałek twary żeby ukryć blizne.Wziełem swój scyzoryk i nóż.Ostatni raz spojrzałem na rodziny dom.I wybiegłem w las...
CZYTASZ
Brat Proxy
HorrorCo jeśli jednak okaże się że Slenderman miał syna który sam nie wie kto jest jego ojcem.I specjalnie będzie poszukiwany przez Proxy. to wszystko tylko tutaj się wydarzy. #10-22 lipca 2018 #6-4 stycznia 2019 #1-4 czerwca 2021