=12=

119 21 0
                                    

-Miło mi to słyszeć i wiedzieć że lubisz dużo krwi jaka ja. - Powiedział Jeff zbliżając się do mnie.

-Yhm. Nie podchodź tak bo się może to źle skończyć. -Rzekłem

Wtedy Jeff złapał za nadgarstki Blue Writter'a i przyparł do ściany.

-Zasada druga nigdy nie ufaj mi.. Ani mojemu zwierzaków, bo to może się dla ciebie źle skończy dziecku. - Rzekł Jeff.

-Yhh..Moja zasad nie zapomnij z kim zadzierasz-Powiedziałem.

Nagle z jednego oka Blue Writter'a
zaczeła wpływać czarna ciecz,która odrazu przywołała Slenderman, ten się pojawiła Jeffem a Proxy zostali w lesie czekając na jakiś sygnał do ataku lub ucieczki.

-No, proszę więc tu jest mój syn, witaj Jeffrey, a teraz póść mojego syna zanim ci się stanie krzywda. - Rozkazał Slenderman.

-Hah, tatuś i syneczek wszyscy już wiedzą że masz syna i porządają jego mocy, wkońcu komuś się uda mu go omotać tak żeby cię znienawidził i zostawił jak zabwke.-Rzekła Jeff.

W tym momencie Slenderman uderzył Jeff'a macka który trafił w ściane, rzucił się na niego Smile Dog ale odepchnełem go i rzuciłem w stronę Jeff'a.Smile Dog trafił na niego i leżeli na podłodze.

-Co ja ci mówłem na temat wychodzenia z domu, i chodzenia z tymi mordercami.-Rzekł Slenderman.

-Przestań wkoncu się o mnie torszke gdzie byłeś od dzieciństwa mojego, gdy tak bardzo potrzebowałem normalnego ojca, pozatym nigdy ci nie zaufam tak jak ty mi nie ufasz, zaufanie ma dwie strony. - Powiedziałem.

Blue Writter powiedział te słowa ze wściekłością i spojrzał pustym wzrokiem na Slendermana.

-Hah sygnalek pokazuje rogi co Slendi nie umiesz nad nim panować i wogóle ci to nie wychodzi, widać że ten chłopak jest jak ja nie potrzebuje rodziny hah.-Zaśmiał się Jeff.

Slenderman uciszył Jeff'a uderzając go w głowę macką, w tym momencie Blue Writter wyszedł z domu Slenderman wyszedł za nim i złapał jego dłoń macką przyciągając go do siebie spowrotem.

-Uhh.. Czego znowu chcesz odemnie Slenderman powiedziałem to co miałem na języku od dawna, daj mi spokój teraz rozumiesz.-Powiedziałem.

Blue Writter zaczął się szarpać ale Slender nie odpuszczała i trzymał go tak żeby nie uciekł.

-Posłuchaj teraz ty mnie jak, ja ciebie wysłuchałem. - Rzekł Slenderman.

-Dobra, niech ci będzie. - Odpowiedziałem.

-Blue Writter wiesz czemu nie było mnie przy twoim dzieciństwie właśnie dlatego żeby cię chronić. -Rzekł Slendi.

-Bronić zostawiając mnie na pastwę losu z moje matki facetem który lubił, ale to bardzo wyżywać się na mnie dopóki go nie zabiłem.-Powiedziałem.

-Blue Writter słuchaj dalej twoja matka powedziała że tak będzie o wiele lepiej dla ciebie, i nie kazała mi się wtrącać.Ale teraz chce to nadrobić i pokazać ci moja drogę życia, ale ty cały czas robisz swoje, wiem że jesteś nastolatkiem ale odpóść czasem i wysłuchaj co inni mają ci do powiedzenia.-Rzekł Slenderman.

Następnie pójścił Blue Writter'a

-Ehh,dobra zostanie z tobą, ale masz mnie też wysłuchać jak mam coś do powiedzenia. - Powiedziałem.

-Oczywiście.. A teraz co do twojej mocy nie kontrolujesz jej i to się robi nie bezpiecznie. - Powiedział Slendi.

-Wiem, ale co z tym zrobić? - Zapytałem.

-Zobaczysz. -Odpowiedział Slenderman.

Brat ProxyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz