=24=

56 4 0
                                    

Aż natkneli się na wielkie pomieszczenie w jaskinie jakby do rytuałów,pomieszczenie samo w sobie było przerażające na ścianach widniały malowidła które przedstawiały tortru na ludziach.Również były różne czaszki na samym środku pomieszczenia był wielki pentagram a na nim pełno krwii oraz świński łeb.Tego jednak nikt się nie spodziewał a najgorsze jest to że wyjścia dalej brakowało tylko jedna pomieszczenie a za nimi droga jakby się rozpłyneła.

-No to zajebiscie się zapowiada mogę wiedzieć co to jest.. Znaczy wiem co to jest ale gdzie jest droga powrotną i wyjście. - Zdenerwował się Toby.

-Samo mnie to zastanawia ale to jest pokój do jakiś rytułałów. Z tego co tu widzimy więc myśląc logicznie żeby wydostać się z jaskinie trzeba odprawidź rytułał żeby pokazało się nam wyjście. - Oznajmiłem.

-Hmm... Jednak masz łeb po ojcu ale czasem i tak jesteś rozpieszczonym gówniarzem i to bardzo. Więc tylko daj nam składniki i wszyscy to zrobimy. - Mruknął Masky.

Blue Writtetr zaczął się rozglądac po pomieszczeniu szukając potrzebnych rzeczy do rytułału. Podszedł do dziwnych wielki donic które stały obok ścian i włożył tam rękę wciągając młodą świnie jeszcze żywą. Wyciągnął ze swojej blizny piórko które odrazu jak kliknął wysunęło ostrze. Skinął głową do Masky'kiego który poszukał świec i rozłożył je w odpowiednich miejscach na pentagramie po czym Toby je zapalił. Hoodie przeciął swoją dłonią przez co poleciała krew na sam środek pentagram. Na sam koniec na pentagram wszedł Blue Writtetr kładąc na ziemie świnie i pozbawiając jej głowe. Następnie wywalił jej ciało gdzieś zostawiając samą głowę świni rzucił jeszcze parę kości prawdopodobnie ludzkich i wyszedł z pentagramu.

-No dobra młody mamy to wszystko teraz jest jeden mały problem jaki to ma być rytuał no wiesz jeste bardzo dużo rytułałów więc musisz być pewny tego jednego.-Rzekł Masky.

-Tak wiem.. Ale jestem pewnie jednego to rytuał przywołując śmierć bo tortury są na ścianach ludzkie kości, głowa świni oraz krew człowiek a raczej Proxy'iego to nie przypadek.-Zamrugałem.

-Jeżeli wiesz co robisz, to rób to jakby coś nie wyszło pamiętaj że zawsze możemy cię z tego wyciągnąć. -Powiedział skacząc Toby.

-Tak wiem to tylko się odsunie a ja zacznę przyzwac śmierć. - Zaśmiałem się.

Proxy odsuneli się od Blue Writtetr'a, jedynie to on spojrzał na nich przyglądając się czy go obserwują. Zniżył się do ziemi dając dłoń na pentagram wypowiadają wypowiadjąc słowa rytuału to było w całkiem innym języku. Lecz nic się nie stało tak uważali Proxy otóż nie tylko ten co odprawia rytuał może widzieć śmierć i to on musi rozwiązać zagadkę śmierci by odnaleźć wyjście.

Brat ProxyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz