=5=

214 46 2
                                    

Poszedłem w las.To co się dziś wstrząsneło mna i to bardzo.Jestem synem potwora,od dziecka byłem okłamywany może to dla mojego dobra,ale nie wiem.Dlaczego ja?Te moje dziwne sny stały się prawdą.Ja sam teraz nie wiem kim lub czym jestem.Może to zły sen z którego zaraz się obudze,a nie prawda.No cóż muszę się do nich przyzwyczaić,ale w tej części lasu nigdy nie byłem to jest dziwne.

Nagle zawiał mocny wiatr za Alex'em pojawił się postać.

-Hej mały chyba nie powineneś chodzić sam po lesie, bo możesz trafić na krwiożerczego potwra.Takiego jak ja.Zalgo.-Powiedział Zalog.

Osdkoczyłem do niego był znaczy wyglądał jak demon,nie wiedziałem ci zrobić.Leczy wyciągłem mój scyzroryk.

-Nie podchodź bliżej.-Powiedziałem.

Potwór zobaczył znak Proxy.

-Proxy no to się pobawmy.-Powiedział Zalgo.

Następnie uderzył Alex'a który przez to uderzył w drzewo.I upóścił swój scyzroryk.

-Ygh..Ale boil..Musze wstać- Powiedziałem

I próbowałem wstać.Nie myśląc o bólu ale nie mogłem.

-Słaby jesteś jak na Proxy, no cóz więcej zabawy dla mnie.-Powiedział Zalgo.

Zalgo zgniut scyzroryk,a następnie złapał za kaptur i podniósł Alex'a.Złapał za podpródek i podniósł go do góry.

-Och coś nie tak mały,nie martw się to będzie szybka i lekko bolesna śmierć.-Powiedział Zalgo.

-Yghh...Nie dam się tak łatwo,nie boje sie-.Powiedziałem.

-Zobaczymy-.Odpowiedział Zalgo.

Następnie Zalgo wyciągnął łape ze swoim pazurami i chciał uderzyć Alex'a ale jakieś macki go zatrzymały przez co upuścił Alex'a na zimię.

-Ygh...-Powiedziałem z bólem.

-Te macki. Slender na ratunek Proxy co,nie dasz mi go zabić co ci szkodzi?-Zapytał Zalgo.

-Wynoś się z tąd Zalgo,albo sam cię wyprosze.-Powiedział Slender.

-No niby czemu,to tylko Proxy nikomu nie warty Proxy. - Powiedział Zalgo

-Powiedziałem wynoś się!-Krzyknął Slender.

I nagle wszystko stało się rozmazane,przez co Zalgo uciekł.Slender podchodzi do Alex'a i bierze go na ręcę.

-S-Slender co ty tu robisz?-Zapytałem.

-Nigdy nie wchodź do tej części lasu bo źle to się skończy.-Powiedział Slender.

-Ja..Ja.Nie wiedziałem..Dzięki za ratunek i przepraszam że tak się zachowałem.Poprostu to wszystko tak nagle i ja..ja nie rozumie tego.I troche,się....Troche się...-Próbowałem powiedziec.

-Troche się boisz chociaz nie masz uczuć i nie umiesz tego określić.Nie martw się pokaże ci jak wszystko robić,od tera jesteś Proxy i mordercą.Czytałem twoje wiersze i wiem jak cię będe nazywać.I mam coś dla ciebię- Powiedział Slender.

Następnie wręczył mu piór do dłonie który zminiało się w nóż.Dalej go niósł na rękach i szed w strone domu.

-Co to za pióro,i o co ci chodzi z moją nowa nazwa?-Zapytałem.

-To pióro zminia się w nóż,i będziesz je chować do swojej blizny która masz na twarzy.I od twraz Alex Secret nie żyje ty się nazywasz Blue Writter.Syn Slenderman który zabija każdego kogo spotka w lesie i robi swój podpis i poezje na ciele ofiary.-Powiedział Slenderman.

-To brzmy ekstra,juz nie mogę się doczekać kiedy zaczynamy.Blue Writter nadchodzi po wasze śmierci.-Powiedziałem.

Slender postawia Blue Writter'a na ziemi i wraca z nim.

-Jestem z ciebie dumny i to bardzo.-Powiedział Slender

-Ja jestem dumny że mam takiego ojca.-Powiedziałem.

I tak przestał istnieć Alex Secret narodził się Blue Writter

Brat ProxyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz