Dziwna aura stawała się wyraźniejsza z każdą sekundą, a gdy czułam ją niemal tuż obok siebie rozejrzałam się wokół, jednak nawet to nie pozwoliło mi określić, co ją roztaczało. Zerknęłam na Leie i Mary, które w dalszym ciągu spokojnie rozmawiały. Byłam w stu procentach pewna, że moja siostra poczuła to, co ja, choć nie wyglądało na to, by się tym przejmowała. Ja jednak nie mogłam oprzeć się wrażeniu, iż coś nie z tego świata jest wśród nas.
- Kora? - Dobiegł mnie nagle głos siostry.
- Co? - Rzuciłam szybko.
- Co z tobą dzisiaj? Co chwilę się zamyślasz.
- Źle spałam, jestem trochę zmęczona i nie mogę się na niczym skupić. - Nie była to prawda, ale nie było to też do końca kłamstwo.
- Mhm. - Mruknęła niebieskooka.
Resztę przerwy nie odzywałyśmy się do siebie. Dwie lekcje później, gdy ponownie była przerwa stałyśmy przy szafkach wraz z Mary, do której dołączył Victor, jej chłopak. Leah klasycznie gadała z Mary na różne dziwne tematy, a kiedy o coś mnie pytały przytakiwałam tylko na odczepne. Normalnie bym nie dołączyła do tej ich względnie bezsensownej rozmowy, gdyby nie to, co, w którymś momencie powiedział Vico.
- Spotkałyście już tego nowego?
- Nowego? - Zapytałam zdziwiona.
- Tak. Dzisiaj jest podobno jego pierwszy dzień - odpowiedział mi Victor i kontynuował - miałem już dzisiaj okazję z nim chwilę pogadać, ale jest jakiś dziwny.
- Jakiś dziwny? Co masz przez to na myśli? - Uniosłam brew.
- Kiedy się na niego patrzy ma się ochotę wycofać i zacząć uciekać, ma jakieś takie... Dziwne spojrzenie, coś dziwnego w oczach.
Popatrzyłam na niego przez chwilę, chłopak jedynie wzruszył ramionami i spojrzał na Mary, która chciała go o coś zapytać. Gdy ponownie chciałam popaść w zadumę poczułam, że ktoś na mnie patrzy, odruchowo spojrzałam w stronę tej osoby, a wtedy zobaczyłam brązowookiego bruneta, który przyglądał się nam. Właśnie wtedy dziwna aura przybrała na sile, by po chwili uderzyć we mnie niczym obuch. Pokręciłam głową i odwróciłam wzrok, wolałam nie łapać kontaktu wzrokowego z tym kolesiem.
- To właśnie ten nowy. - Powiedział nagle Victor, zerkając na wcześniej wspomnianego bruneta.
- Wiesz może, jak ma na imię? - Rzuciła moja siostra, gdy sama zerknęła w stronę przyglądającego się nam chłopaka.
- Przedstawił mi się jako Jackson. - Odpowiedział jej Vico.
Leah przytaknęła tylko na to i spojrzała w telefon. Niedługo potem rozbrzmiał dzwonek na kolejną lekcje. Do końca trwania zajęć czułam te dziwną aurę, a gdy wychodziliśmy na przerwy czułam na sobie wzrok tego jegomościa. Na szczęście ani razu nie udało nam się na siebie choćby przez przypadek wpaść, więc kończyło się tylko tym, że od czasu do czasu udało mi się go wyłapać gdzieś przy szafkach, bądź gdy z kimś rozmawiał na szczęście nie zwracając już na nas większej uwagi. Niedługo potem nadszedł moment powrotu do domu. Wyszłyśmy więc ze szkoły wcześniej żegnając się z Victorem i Mary, by potem ruszyć na parking, gdzie czekała już mama. Wsiadłyśmy do samochodu, przywitałyśmy się z naszą rodzicielką, która po chwili ruszyła w kierunku domu. Niedługo potem byłyśmy już w domu. Od razu po wejściu do swojego pokoju wrzuciłam torbę szkolną do szafy i połóżyłam się na łóżku. Na szczęście obyło się bez pracy domowej na ten tydzień. Ułożyłam się wygodniej i zamknęłam oczy. Miałam nadzieję trochę odpocząć, ale moje nadzieję rozwiał tata, który godzinę później przyszedł do mojego pokoju i kazał mi się ruszyć na trening. Westchnęłam zirytowana i zwlekłam się z łóżka. Podeszłam do szafy i wyciągnęłam z niej ubrania przeznaczone do treningu, szybko je na siebie założyłam, związałam włosy w wysoką kitkę i wyszłam z pokoju.
Stałyśmy wraz z tatą na placu treningowym, dzisiaj odziwo same. Zazwyczaj jesteśmy razem z całą grupą młodych wilków z watahy, do której należy nasza rodzina. Widocznie tata stwierdził, że dzisiaj zrobi sobie z nami indywidualny i poniekąd "rodzinny" trening. Tata zapuścił tylko swoją klasyczną gadkę, a potem przeszliśmy do rozgrzewki. Po rozgrzewce ojciec stwierdził, iż zabierze nas na krótki bieg do lasu. Jak powiedział tak zrobił, zeszliśmy z placu i ruszyliśmy do lasu, gdy byliśmy już na miejscu tata wybrał ścieżkę i nią właśnie zaczął biec. Ja i moja siostra oczywiście ruszyłyśmy za nim. W którymś momencie dostrzegłam, że moja siostra się zatrzymała. Również stanęłam i popatrzyłam na nią zdziwiona.
- Biegnij za tatą. Dogonię was. - Stwierdziła, gdy zobaczyła, iż ja też się zatrzymałam.
Przytaknęłam jej tylko i pobiegłam dalej za ojcem, który na szczęście biegł na tyle wolno, że bez problemu udało mi się go dogonić. Mimo wszystko jednak nieco zaniepokoiło mnie to nagłe zatrzymane się Lei. Zaniepokoiłam się jednak jeszcze bardziej, gdy do moich uszu dotarł dźwięk wilczych łap, uderzających o ubite podłoże ścieżki, którą biegliśmy.
CZYTASZ
Yin & Yang
WerewolfWielu sądziło, że stara legenda popadła już w niepamięć. Równie wielu nigdy nie przestało wierzyć w jej słowa, ci nie zwątpili w magię symbolu Yin Yang. Wilki nim naznaczone rodziły się obdarzone niezwykłymi zdolnościami. Jednymi z takich wilków są...