Zapychacze

2.6K 209 185
                                    

Jak zapchać sobie tekst? Jakich technik użyć, by potem móc wychwalać się na lewo i prawo, jakie to aŁtoreczki nie są zajebiste? Przecież napisały aż dwa tysiące słów, więc chyba coś w tym jest, nie?

O

tóż...

*fanfary*

NIE!

Jedno, wielkie, puste NIE! Skoro już aŁtorka nie ma pomysłu na dany rozdział, to czemu po prostu nie napisze, że nie ma tego jebanego pomysłu? To po chuja ciężkiego w ogóle piszesz książkę, skoro nawet nie wiesz co w niej ma być? Mimo, że jest to "pseudo poradnik" do autorek słabych opek, to nawet w świetnie wyświetlanych produkcjach na wtt można spotkać takie zapychacze. Nie wiesz co ma zrobić główna bohaterka? Włóż do jej uszu słuchawki i napisz połowę tekstu piosenki! Bo co z tego, że jednej połowie czytelników nie będzie się chciało tłumaczyć tego w głowie, a drugiej w ogóle czytać? I tak wpieprzmy to w środek tekstu :

Siedzialam sobie na oknie. W moich uszach były czarno biale sluchawki. Z glosnikow zaczela płynąć muzyka

BUM TRALALALALALA, EURO NADAL TRWA! KOGO TY DZIEWCZYNO CHCESZ MIEĆ? PAZDANA!

Zaczęłam powoli nucic znana mi melodie, a grube krople deszczu uderzaly o cienką szybe.

Kolejny typ zapychacza, to bezsensowne opisy drogi ze szkoły, do domu i odwrotnie.

Oczywiście Marysia aka Skaj Blu musi mieć na uszach słuchawki. Gdy idzie do gmachu szkoły, twórz fikcyjny obraz napięcia. Cały czas opisuj wszystko na bierząco i wcale nie będzie tak, że większość osób po prostu ominie ten durny opis. Emocje jak na grzybach, akcja jakby chciała a nie mogła, a tępo to jakieś 1m na 1h:

Wyszlam z domu. Na uszach mialam biale slóchawki. W sluchawkach muzyka, najczęściej rapsy.

Bum, tararara, euro nadal trwa!

Zaczęłam slóchac mojej ulubionej piosenki. Szlam dziwnie, ale mialam w dópie opiniee tych przechodniow. Teraz liczy sie tylko muzyka i ja. Muzyka i ja.

Szlam powoli, bardzo spokojnie  przez miasto, obserwujac... Wszystko!!!!!!! Nie jestem typem osoby ciekawskiej, ale 2 pierwsze lekcje to wf, wirc byłam uspokojona. Najwyzej zwalimy wine na okresik. A niech się frajej od wf jebie. I z takimi myslami doszlam do budynku zgory, zwanego przytulnie szkola.

I tym sposobem nabiłam sobie 87 niepotrzebnych słów. Zapycha tekst? Tak. Pewnie większość z was nawet nie przeczytała tego przykładowego opisu. W sumie nie dziwię się wam, jakbym czytała opko z takimi błędami ortograficznymi i zapychaczami, wydłubałabym sobie oczy tępą łyżką, połknęła parę tabletek gwałtu, naćpała się i wypiła rozpuszczalnik.

I jeszcze najczęściej spotykanym opkiem jest :

Poszłam z Beatką do centróm chandlofego. Hodziłam z niom cały dzień. Nakópowylysmy sb tyle ciuchuw ze glowa mala xddd 

Nabijamy sobie słowa i dodajemy "opis" nic nie wznoszący do opowieści.

Lepiej dodać :

Wyciągnęłam z szafy białoszarą bluzę, którą kupiłam kiedyś w centrum handlowym z Beatką. Aż mi się przypomniało, jak Becia nie zmieściła się w drzwiach przez te wszystkie torby. Uśmiechnęłam się mimowolnie i poszłam robić śniadanie.


P

o prostu napominamy, że główna bohaterka była w centrum handlowym. Nic nie zapycha akcji, a przy okazji możemy dodać jakiś śmieszny wątek.

Jeśli jednak bycie w tym centrum handlowym ma jakieś znaczenie dla opowieści, też nie zapisujemy pięciu rozdziałów samymi zakupami, a piszemy... Zresztą zobaczcie sami :


Niepoprawnie
Poszłam z Beciom do centrum chandlowego. Nakupowałyśmy sb tyle ciuchuw. Becia wskoczyła jeszcze do h&m by kupić jeszcze pare bluz. Wszystko przymierzyła i poszła zapłacić (tutaj dajemy jakiś bezsensowny dialog) nagle ktoś zaslonil mi ósta i nos sicierkom. Po chwili nic nie wiciałam, i zapadła ciemnosici.

Poprawnie

Poszłam z Becią do centrun handlowego, tak jak się umawiałyśmy. Beata wskoczyła jeszcze do H&M a ja siedziałam na krzesełku. Nagle ktoś zaslonił mi usta i nos dziwnie pachnącą ścierką. Już wiedziałam. Chloroform. Poczułam jak po policzkach lecą mi łzy. Sparaliżowało mnie, nie mogłam ruszyć nawet palcem.

Zapadła ciemność...

Prawda, że lepiej to się czyta? Jest wygodniejsze i estetyczniejsze, a poza tym jest wątek porwania. Tylko żeby to porwanie też wyglądało realistycznie trzeba to dobrze napisać, ale ja już nie będę zanudzać i kończę.

Po chuja zapychać tak tekst? KTO TO WYMYŚLIŁ?! Czy ludzkość jest serio aż tak niedorozwinięta, że po pierwsze nie umie DOBRZE napisać rozdziału, po drugie zapycha sobie specjalnie tekst? I kto to będzie czytał później? Duch Święty?

A

, no i taki mały prezencik ode mnie (w końcu zaczął się grudzień, co nie?) więc napisałam wam notkę z 709 słowami :) Pozdrawiam wszystkich! ❤

Mary Sue - czyli krótki (nie)poradnik komediowo-naukowy.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz