Rozdział V

2K 103 68
                                    

Tamtego dnia siedzieliśmy na murku przytulając się, całując i mówiąc miłe słowa do momentu aż zrobiło sie ciemno. Wtedy Tom zawiózł mnie do mojego mieszkania. W końcu na następny dzień miałam już zajęcia na uczelni. Kiedy położyłam się do łóżka od razu zasnęłam.

Obudził mnie dźwięk wiadomości.

Tom H.: Hey baby! <3
Uśmiechnęłam się na myśl o wczoraj.
Ja: Hello, my darling :*
Tom H.: Jak się spało?
Ja: A dobrze, dobrze, a Panu? :))
Tom H.: Ah, mnie również. Powodzenia na zajęciach!
Ja: Nie dziękuję! Muszę się zbierać, papa!
Tom H.: Goodbye!

Wstałam, szybko się ubrałam i wstawiłam wodę na herbatę. Byłam w szoku po wczoraj. Jak to w ogóle możliwe?!
Usłyszałam dzwonek telefonu. Podbiegłam. Odebrałam.
- Hejj, jak tam wczorajsze spotkanie z Tomem Hiddlestonem? - usłyszałam wesoły głos Rachel, w którym słychać było nutkę zazdrości. Przygryzłam wargę. Stwierdziłam, że na razie nie będę jej mówić.
- Miło było. Gawędziliśmy sobie jak ostatnio.
- Super! Czemu mnie tam nie ma??
- Ehh.. no nie wiem. Tęsknię, Rachel.
- Ja za Tobą też, Silv. Zbieraj się już na zajęcia!
- Wiem!! To cześć!

Zaparzyłam herbatę. Kiedy zaczęłam ją pić skrzywiłam się. Nie była tak pyszna, jak u Toma.
- Oh, czy teraz wszystko będzie mi się z nim kojarzyć?! - zadałam sobie pytanie.

Popatrzyłam na zegarek. Zaraz zaczynały się lekcje! Wybiegłam z domu zostawiając telefon w pokoju.

Zajęcia minęły dosyć spokojnie, nie licząc jednego incydentu. Na aktorstwie jakaś dziewczyna podeszła do mnie i powiedziała:
- Widziałam cię... z Tomem Hiddlestonem! - wycedziła - Naprawdę uważasz, że możesz mu się podobać?! Hah, żałosne. Taka brzydka idiotka jak ty ma się podobać Tomowi Hiddlestonowi?! Nie wyobrażaj sobie za dużo. Pewnie poszedł z tobą do kawiarni z litości! Jaka dziecinada... - i odeszła.
Nie powinno to na mnie zadziałać, ani rozzłościć. Powinnam się tym nie przejmować, lecz nie potrafiłam - to mnie zabolało. Należałam do osób dosyć wrażliwych, przez co martwiłam się tym, co inni mówią. Zrobiło mi się przykro i przez resztę zajęć byłam przygnębiona. Chciałam się do niego przytulić. Potrzebowałam jego ciepła.

Kiedy wróciłam do domu, włączyłam komórkę z postanowieniem zadzwonienia do Toma i umówienia się z nim. Zobaczyłam, że mam nową wiadomość od niego.
Tom H.: Musiałem wyjechać do Stanów, bo kręcimy nowy film. Nie wiem kiedy wrócę.

Zrobiło mi się jeszcze smutniej.
- Dlaczego wcześniej mi nie powiedział?! Tak bardzo go teraz potrzebuję! - takie myśli krążyły po mojej głowie.

Rozpłakałam się. Miałam już dość. Najbardziej na świecie chciałam wtulić się w Toma, co nie będzie mi dane przez bliżej nieokreślony czas.
Po godzinie się uspokoiłam. Otarłam łzy i zjadłam kawałek czekolady, co znacznie poprawiło mi humor.

Wyszłam z domu, żeby się przewietrzyć. Automatycznie, nie myśląc o tym, gdzie idę, doszłam do kawiarni, gdzie z Tomem się spotkaliśmy. Usiadłam przy stoliku w rogu, który był schowany za ozdobną kolumną. Zamówiłam gorącą czekoladę i ciasteczka maślane. Znowu zrobiło mi się smutno, na myśl o tym, że zaledwie wczoraj siedziałam tu z Tomem i jedliśmy lody, śmiejąc się.
Wtedy stała się najbardziej nieoczekiwana rzecz jaka mogła się zdarzyć. Do kawiarni weszła ta dziewczyna, która na aktorstwie mnie zaczepiła wraz z... Tomem. MOIM Tomem. Nie mogłam w to uwierzyć! Przecież napisał, że wyjechał do Ameryki! Dlaczego mnie tak okłamał?! I jeszcze przyszedł do TEJ kawiarni z TĄ dziewczyną! Tego było za wiele. Łzy cisnęły mi się do oczu. A co z wczorajszym wyznaniem?! To też było tylko piękne kłamstwo?
- W końcu to "bóg kłamstw" - pomyślałam - za bardzo wczuł sie w rolę Lokiego, czy co?!
Kompletnie nie rozumiałam jego zachowania. Byłam w rozpaczy. Wybiegłam z kawiarni trzaskając drzwiami, nie przejmując się tym, co ludzie o mnie myśleli. Kiedy tylko wyszłam, zorientowałam się, że pada deszcz, ale nic mnie to nie obchodziło. Biegłam przez deszcz z łzami na policzkach i rozmazanym makijażem. Jakaś cząstka mnie pragnęła, żeby Tom za mną wybiegł i mnie zatrzymał. W końcu przecież musiał mnie widzieć. Jednak nic takiego się nie wydarzyło. Po 15 minutach dobiegłam do domu cała przemoczona i zziębnięta. Zamknęłam drzwi na zamek i zdejmując z siebie mokre ubrania i przy okazji rozrzucając je po podłodze, rzuciłam się na łóżko. Zakryłam się aż po głowę kołdrą, a i tak było mi strasznie zimno. Nie obchodziło mnie już nic. Chciałam nic nie czuć, po prostu zasnąć i zapomnieć...

 Chciałam nic nie czuć, po prostu zasnąć i zapomnieć

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Love me // Tom Hiddleston [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz