Love me // Tom Hiddleston [ZAKOŃCZONE]

Rozdział XXIV

•Tom•
Po tym, jak Silver się rozłączyła, zacząłem się poważnie martwić. Nie mogłem pozwolić, żeby coś stało się mojej Księżniczce! Czym prędzej poleciałem do Polski.

Teraz byłem w drodze do jej mieszkania.
Zapukałem.
Nic.
Zapukałem jeszcze raz. I kolejny.
Zero odpowiedzi.
Delikatnie nacisnąłem klamkę. Ustąpiła. Wszedłem do środka.
- Silver... przyjechałem, Kochanie!
Odpowiedziała mi cisza. Poszedłem do salonu. Na stole zauważyłem jakiś papier.
Zacząłem czytać...
Z każdą kolejną linijką moje oczy zapełniało coraz więcej łez.
Co ta szmata Taylor zrobiła?!! Przecież od dawna z nią nie jestem!!!
Po przeczytaniu listu pobiegłem do pokoju mojej Ukochanej.
Zamarłem z przerażenia.
Leżała na podłodze, cała zakrwawiona, a na biurku leżało mnóstwo pudełek po lekach. Miała zmasakrowaną rękę.
Upadłem na kolana.
- NIE, NIE, NIE, NIE!!! SILVER!!! SŁYSZYSZ MNIE? - krzyczałem i płakałem ale na próżno.
Dorwałem mój telefon z jej biurka i wykręciłem numer na pogotowie. Zaraz mieli się zjawić.
Wziąłem Silver na kolana i próbowałem zatrzymać krwotoki. Pochyliłem się nad nią i pocałowałem jej usta. Moja łza kapła na jej policzek.
Moja biedna Księżniczka...
- Kocham Cię... obiecuję, uratuje Cię! - szepnąłem.
Nie mogłem uwierzyć w to, co widziałem. Tak strasznie chciałem, żeby to był tylko sen... Ale to nie był sen.

Przyjechała karetka i zabrali ją do szpitala. Pojechałem za nimi.

Czekałem w holu szpitalnym. Byłem cały w nerwach. Tak ją kochałem! Nie mogłem jej stracić!
Włączyłem komórkę i kliknąłem w wiadomości z Taylor.
CO TA JĘDZA NAJLEPSZEGO ZROBIŁA?!
To wszystko co pisała.... było bzdurą! Jak ona mogła?!
Po co ja zostawiałem moją Silv po śmierci jej mamy... trzeba było z nią zostać! To wszystko moja wina!
Pielęgniarka wyszła z sali, gdzie leżała moja ukochana.
- Ona... wykrwawiła się na śmierć, a przedawkowanie leków zniszczyło jej organizm. Już nic nie da się zrobić.

Niemożliwe!
Silver!
Moja księżniczko...
Nie...
Nie odchodź!
Nie mogę Cię stracić...
Kocham Cię...