21

3.2K 82 11
                                    

-Na co masz ochotę?- zapytał spoglądając na mnie zza
czerwonokrwistego menu.

-Stawiam na łososia z sałatką z rukoli, roszpunki i sałaty.- uśmiechnęłam się. Kelner zapisał każdy element mojego słowa.

-To ja poproszę to również.- odparł oddawając swoją kartę kelnerowi.

-Coś do picia?- zapytał się jeszcze kelner. Zagryzłam wargę i spojrzałam na uśmiechniętego Ethana. Nie jest aż tak źle.Nawet jest przyjemnie.

-Najlepszego szampana jakiego posiadacie.- powiedział stanowczo. Wyciągnęłam telefon i zaczęłam pisać pod stołem do Chrisa, który był bardzo zaciekawiony jak pójdzie mi kolacja z Ethanem. Stwierdził, że jak coś pójdzie źle i nie po mojej myśli to zadźgam go widelcem.

-Z kim tak piszesz? Czy o czymś niewiem?- zapytał lekko zniesmaczony.

-Ohhh Ethann... Dużo niewiesz. A jak już chcesz wiedzieć to Chris chce wiedzieć jak idzie nasza... Znaczy nasze spotkanie.- powiedziałam lekko zmieszana. Po chwili kelner przyszedł i wręczył nasze dania.

-Uważam, że nasza randka przebiega pomyślnie.- odparł i złapał delikatnie moją dłoń.

-Zgadzam się z tym- uśmiechnęłam się uwodzicielsko. Zaczęliśmy się posilać naszym posiłkiem.

~
-Chyba musimy porozmawiać.- powiedział delikatnie Ethan. Czy coś jest nie tak? Jak dla mnie chyba wszystko już ustalone.

-Okey... Więc o czym chcesz rozmawiać?- zaczęłam.Ten ponownie złączył nasze dłonie i wzrokiem przeniósł się na moje usta, które właśnie zagryzłam z delikatnego stresu.

-O naszej relacji. Wiem, że źle postąpiłem. I te wszystkie nasze kłótnie. Chciałbym Ci to jakoś wynagrodzić.- powiedział całując w moje dłonie.

-Czym? Ethan nasza relacja jest skomplikowana... Wiem jedno, że musisz sobie porządnie zapracować na mnie- zabrałam dłonie niechętnie. Niestety, ale musiał wiedzieć jak wiele stracił.

-Więc skoro jesteśmy razem, to czy możemy w końcu mieszkać razem? Tęsknię za tobą Natalie- powiedział ze smutkiem.

-Nie jestem twoją dziewczyną. Nie zapytałeś się.- stwierdziłam niewinnie oraz stanowczo. Wzięłam łyka wina i spojrzałam w jego niebieskie tęczówki.

-Natalie Smith czy zostaniesz moją dziewczyną?- zapytał klękając na kolanie.

-Ethan... Ethan... Ethan... Ile razy mam Ci powtarzać, że musisz sobie na mnie zapracować.- uśmiechnęłam się i chwyciłam za jego dłoń podnosząc go.

-A chociaż zamieszkamy razem?- powiedział tęskliwie.

-Chyba jeszcze za wcześnie- Wstałam z krzesła, wyciągnęłam torebkę a z niej 100 dolarowy banknot, kładąc go na stoliku.-Chyba na mnie czas.- powiedziałam cicho.

-Nie żartuj sobie Natalie, bierz pieniądze ja zapłacę. Przy okazji to ja cię odwiozę.- odparł i chwycił mnie w pasie podnosząc na barkach. Zaczął biec w kierunku wyjścia uprzednio zostawiając kwotę za kolację.

Bieg Ethana razem ze mną na ramionach był wielką sensacją dla innych gości oraz kelnerów. Za to ja pełna śmiechu i zdziwiona jego nagłym zachowaniem zaczęłam się głośno śmiać. To był rzeczywiście miły gest.

-I jak? Zapraszam panią w jeszcze jedno miejsce.- powiedział ściągając mnie z ramion. Ubrałam swój płaszczyk a on marynarkę i wyszliśmy.

Niestety tak zainteresowani swoją osobą zderzyliśmy się z pewną osobą.
Tą osobą był Christian prowadzący za rękę pewnego szatyna. Nieźle Chris.

-Ohhh... Chris miło cię spotkać- powiedziałam z uśmiechem.

-Nathan to moja przyjaciółka Natalie- powiedział i przedstawił nas sobie.- Natalie to Nathan, mój chłoo.. Znaczy się przyjaciel.- zaśmiałam się razem z Nathanem na jego pomyłkę.

-Natalie chodźmy już. Mam dla ciebie niespodziankę.- powtórzył i pomachał radosnej dwójce.

-Jaką?- zapytałam. Wyciągnęłam z torebki najnowszy model IPhone X i wybrałam numer do Liama, mojego nowego asystenta.

-Pani Natalie, załatwiłem już pani bilety lotnicze do Polski. Do Warszawy.- powiedział w słuchawce telefonu. Ethan bacznie mi się przyglądał dając do zrozumienia, że nie podoba mu się to. No sorki przykro mi, ale Liam dzwonił już godzinę temu 5 razy a ja tego nie słyszałam.

-Liam, miały być do Radomia.- odparłam wzdychając.

-Ale szefowo, sprawdziłem opinie i w Radomiu nie jest bezpiecznie. Można tam spotkać takie osoby jak wyczytałem z internetu czyli Karyny, Janusze, Sebixy czy Brajanki.- powiedział przerażony.

-Co to jest?- zapytałam zaskoczona z zaciekawieniem.

-To polskie cebulaki. Ja bym nie rezygnował! Oni wolą zamiast IPHONE jakieś chińskie XIAOMI!!- powiedział z wyrzutem chcąc mnie ostrzec przed niebezpieczeństwem.

-Rzeczywiście coś mają z tymi głowami. Wyślijcie mnie w takim razie do Gdańska.- powiedziałam kończąc rozmowę.

-Gdzie wylatujesz?- zapytał szybko. Czekał na odpowiedź spoglądając ja mnie z zaciekawieniem.

-Polska. Duda. Cebulaki. Ciasteczka Kukiz.- powiedziałam na luzie. Jakoś mi to spływało, ale jednak chciałam poczuć dreszczyk emocji.

-Więc jadę tam z tobą- powiedział stanowczo. Uparł się i teraz nie odpuści. No do cholery jasnej, szanujmy się ludzie! Nie jestem małym dzieckiem, któremu wszystko pod nos trzeba kłaść.

-Nie ma mowy Ethan. Tylko ja jestem tam zaproszona.- warknęłam w jego stronę. Ten zrobił zdziwioną minę a jego usta były teraz wykrzywione w niesmaku.

-Nie jedziesz tam sama bo ja też mam zaproszenie.- wyciągnął telefon i pokazał fragment maila, którego ja również dostałam.

-Nie ciesz się tak. Nie będziemy spać w jednym pokoju już ja tego dopilnuję.- pocałowałam go w policzek i posłałam mu uroczy uśmiech .

●○○●°●°●

Hej Misie -> Nowy rozdział już czeka na was!

Love in Business Part 1✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz