-Na co masz ochotę?- zapytał spoglądając na mnie zza
czerwonokrwistego menu.-Stawiam na łososia z sałatką z rukoli, roszpunki i sałaty.- uśmiechnęłam się. Kelner zapisał każdy element mojego słowa.
-To ja poproszę to również.- odparł oddawając swoją kartę kelnerowi.
-Coś do picia?- zapytał się jeszcze kelner. Zagryzłam wargę i spojrzałam na uśmiechniętego Ethana. Nie jest aż tak źle.Nawet jest przyjemnie.
-Najlepszego szampana jakiego posiadacie.- powiedział stanowczo. Wyciągnęłam telefon i zaczęłam pisać pod stołem do Chrisa, który był bardzo zaciekawiony jak pójdzie mi kolacja z Ethanem. Stwierdził, że jak coś pójdzie źle i nie po mojej myśli to zadźgam go widelcem.
-Z kim tak piszesz? Czy o czymś niewiem?- zapytał lekko zniesmaczony.
-Ohhh Ethann... Dużo niewiesz. A jak już chcesz wiedzieć to Chris chce wiedzieć jak idzie nasza... Znaczy nasze spotkanie.- powiedziałam lekko zmieszana. Po chwili kelner przyszedł i wręczył nasze dania.
-Uważam, że nasza randka przebiega pomyślnie.- odparł i złapał delikatnie moją dłoń.
-Zgadzam się z tym- uśmiechnęłam się uwodzicielsko. Zaczęliśmy się posilać naszym posiłkiem.
~
-Chyba musimy porozmawiać.- powiedział delikatnie Ethan. Czy coś jest nie tak? Jak dla mnie chyba wszystko już ustalone.-Okey... Więc o czym chcesz rozmawiać?- zaczęłam.Ten ponownie złączył nasze dłonie i wzrokiem przeniósł się na moje usta, które właśnie zagryzłam z delikatnego stresu.
-O naszej relacji. Wiem, że źle postąpiłem. I te wszystkie nasze kłótnie. Chciałbym Ci to jakoś wynagrodzić.- powiedział całując w moje dłonie.
-Czym? Ethan nasza relacja jest skomplikowana... Wiem jedno, że musisz sobie porządnie zapracować na mnie- zabrałam dłonie niechętnie. Niestety, ale musiał wiedzieć jak wiele stracił.
-Więc skoro jesteśmy razem, to czy możemy w końcu mieszkać razem? Tęsknię za tobą Natalie- powiedział ze smutkiem.
-Nie jestem twoją dziewczyną. Nie zapytałeś się.- stwierdziłam niewinnie oraz stanowczo. Wzięłam łyka wina i spojrzałam w jego niebieskie tęczówki.
-Natalie Smith czy zostaniesz moją dziewczyną?- zapytał klękając na kolanie.
-Ethan... Ethan... Ethan... Ile razy mam Ci powtarzać, że musisz sobie na mnie zapracować.- uśmiechnęłam się i chwyciłam za jego dłoń podnosząc go.
-A chociaż zamieszkamy razem?- powiedział tęskliwie.
-Chyba jeszcze za wcześnie- Wstałam z krzesła, wyciągnęłam torebkę a z niej 100 dolarowy banknot, kładąc go na stoliku.-Chyba na mnie czas.- powiedziałam cicho.
-Nie żartuj sobie Natalie, bierz pieniądze ja zapłacę. Przy okazji to ja cię odwiozę.- odparł i chwycił mnie w pasie podnosząc na barkach. Zaczął biec w kierunku wyjścia uprzednio zostawiając kwotę za kolację.
Bieg Ethana razem ze mną na ramionach był wielką sensacją dla innych gości oraz kelnerów. Za to ja pełna śmiechu i zdziwiona jego nagłym zachowaniem zaczęłam się głośno śmiać. To był rzeczywiście miły gest.
-I jak? Zapraszam panią w jeszcze jedno miejsce.- powiedział ściągając mnie z ramion. Ubrałam swój płaszczyk a on marynarkę i wyszliśmy.
Niestety tak zainteresowani swoją osobą zderzyliśmy się z pewną osobą.
Tą osobą był Christian prowadzący za rękę pewnego szatyna. Nieźle Chris.-Ohhh... Chris miło cię spotkać- powiedziałam z uśmiechem.
-Nathan to moja przyjaciółka Natalie- powiedział i przedstawił nas sobie.- Natalie to Nathan, mój chłoo.. Znaczy się przyjaciel.- zaśmiałam się razem z Nathanem na jego pomyłkę.
-Natalie chodźmy już. Mam dla ciebie niespodziankę.- powtórzył i pomachał radosnej dwójce.
-Jaką?- zapytałam. Wyciągnęłam z torebki najnowszy model IPhone X i wybrałam numer do Liama, mojego nowego asystenta.
-Pani Natalie, załatwiłem już pani bilety lotnicze do Polski. Do Warszawy.- powiedział w słuchawce telefonu. Ethan bacznie mi się przyglądał dając do zrozumienia, że nie podoba mu się to. No sorki przykro mi, ale Liam dzwonił już godzinę temu 5 razy a ja tego nie słyszałam.
-Liam, miały być do Radomia.- odparłam wzdychając.
-Ale szefowo, sprawdziłem opinie i w Radomiu nie jest bezpiecznie. Można tam spotkać takie osoby jak wyczytałem z internetu czyli Karyny, Janusze, Sebixy czy Brajanki.- powiedział przerażony.
-Co to jest?- zapytałam zaskoczona z zaciekawieniem.
-To polskie cebulaki. Ja bym nie rezygnował! Oni wolą zamiast IPHONE jakieś chińskie XIAOMI!!- powiedział z wyrzutem chcąc mnie ostrzec przed niebezpieczeństwem.
-Rzeczywiście coś mają z tymi głowami. Wyślijcie mnie w takim razie do Gdańska.- powiedziałam kończąc rozmowę.
-Gdzie wylatujesz?- zapytał szybko. Czekał na odpowiedź spoglądając ja mnie z zaciekawieniem.
-Polska. Duda. Cebulaki. Ciasteczka Kukiz.- powiedziałam na luzie. Jakoś mi to spływało, ale jednak chciałam poczuć dreszczyk emocji.
-Więc jadę tam z tobą- powiedział stanowczo. Uparł się i teraz nie odpuści. No do cholery jasnej, szanujmy się ludzie! Nie jestem małym dzieckiem, któremu wszystko pod nos trzeba kłaść.
-Nie ma mowy Ethan. Tylko ja jestem tam zaproszona.- warknęłam w jego stronę. Ten zrobił zdziwioną minę a jego usta były teraz wykrzywione w niesmaku.
-Nie jedziesz tam sama bo ja też mam zaproszenie.- wyciągnął telefon i pokazał fragment maila, którego ja również dostałam.
-Nie ciesz się tak. Nie będziemy spać w jednym pokoju już ja tego dopilnuję.- pocałowałam go w policzek i posłałam mu uroczy uśmiech .
●○○●°●°●
Hej Misie -> Nowy rozdział już czeka na was!