17

3.2K 89 2
                                    

Siedziałam i przytulałam właśnie Patricka żeby zasnął, ale to na marne. Jutro na urodzinach będą jego rodzice i zabiorą go do domu. Oczywiście razem z Dianą. W sumie to nawet się cieszę, ponieważ będę mogła w spokoju popracować i pomyśleć jak życie się potoczy. Nagle usłyszałam dzwonek do drzwi. Kto przychodzi o tak późnej porze? Jest już godzina 21. Listonosz już nie pracuje, chyba. No trudno.  Wstałam i skierowałam się do drzwi. Otworzyłam je a moim oczom ukazał się mężczyzna, który mnie zdradził. Pamiętaj Natalie bądź silna!

-Czego chcesz?- zapytałam chłodno.

-Przyszedłem porozmawiać.- Chciał mnie przytulić jednak ostatecznie się odsunęłam co było dobre dla mojego rozumu a złe dla mojego serca.

-Mów. Chodzi ci o kontrakt? Czy może o te kilku nowych pracowników. Spokojnie, sprawdzałam ich papiery CV.- mruknęłam.

-Natalie, nie Przyszłem tu porozmawiać o pracy tylko...- nie dałam mu dokończyć, nie tym razem.

-Jeśli nie o pracy to żegnam.- powiedziałam ostro. Ten złapał mnie za nadgarstek. Pocałował mnie delikatnie.
Nogi zrobiły mi się miękkie. Nie potrafiłam wykonać żadnego ruchu.

-Ethan. Nie. Jesteśmy tylko znajomymi, którzy zawarli małżeństwo że względu na swoich rodziców.- powiedziałam chłodno. 

-Dasz mi wytłumaczyć?- zapytał błagalnie ujmując mój policzek swoją wielką, ciepłą dłonią.

-Skoro już tu wszedłeś- wskazałam na jego buty na terenie mojego mieszkania.

Zrobiłam dwie owocowe herbatki i dodałam taką samą ilość cukru. Nie żebym pamiętała ile on słodzi.
Usiedlismy w salonie. Jeszcze sprawdziłam czy Patrick i Diana śpią.

-Słucham.- powiedziałam a moje całe ciało się spięło.

-Pracowałem sobie spokojnie w swoim biurze. Nagle przyszła Alexis i dała mi tabletkę na ból głowy oraz wodę. Od razu połknąłem myśląc, że rzeczywiście to tabletka na ból głowy.  10 minut później totalnie byłem na haju. Wtedy weszła ona. Rozpięła koszulę i chciała na mnie usiąść, ale jej nie pozwoliłem to zaczęła mnie szarpać. Zacząłem ją odpychać i już dalej nie pamiętam do momentu, w którym weszłaś i zaczęłaś krzyczeć i płakać.- powiedział smutnie, łapiąc moją rękę, powodując tym przyjemny prąd oraz dreszcze.- Powiedz coś.- wymruczał wtulając się w moją talię. Jego masywne ramiona otulały mnie.

-Ethan, musisz już iść- powiedziałam. -Widzimy się jutro na urodzinach Patricka.- powiedziałam wstając razem z nim i spuszczając głowę w dół. 

Ciekawe masz skarpetki, Natalie

-Natalie spójrz na mnie- powiedział cicho.Wykonalam to. Jeszcze godzinę temu byłam na niego wściekła a teraz jestem uległa. Co to ma być do cholery?!

-Kocham Cię- powiedział i pocałował mnie delikatnie w usta co przedłużyłam i pogłębiłam delikatnie.

-Jesteś cudowna.- wydyszał.- Tęskniłem za tobą.- pocałował mnie w nos.

-Ethan... Chcę mi się spać- pociągnęłam go za rękę do szarej sypialni.

Bez słowa poszedł za mną. Wskoczyłam na łóżko delikatnie się uśmiechając. Przykrylam się miętowego koloru kołderką i ułożyłam się wygodnie po prawej stronie łóżka. Mój mąż zajął lewą stronę. Czuję się z tym źle. Czuję się jak dziwka. Dwa dni temu to on mnie zdradził a już dziś z nim śpię w jednym łóżku? Ale przecież to ona go do tego zmusiła. To nie może być jego wina. Okej już wszelkie wątpliwości wywiały.

-Ethan? Śpisz?- zapytałam a ten jeszcze bardziej wtulił się we mnie. Łyżeczka nie jest aż tak super wygodna bo jest gorąco...

-Ćsiii. Jutro wielki dzień.  W końcu będziemy mieli wolne mieszkanie. Bez dzieci. Tylko my sami- powiedział cichutko.

-Ty zbereźniku- fuknęłam.

-Ja? Ja myślałem, że spędzimy ten czas pracując w spokoju. Nie wiem o czym myślałaś, ale jeśli masz coś ciekawszego to chętnie to porobię- pocałował mnie w szyję.

-Dobra, ale zamknij mordę, ok?- dałam mu do zrozumienia, że zachciało mi się spać.

~~~~~~~~~~~~~~~~

Osobiście rozdział mi się podoba bo w końcu znowu razem, ale formy gramatyczne i stylistyczne nie ok.
Wszystko jest z dupy😣😣

Love in Business Part 1✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz