66

1.2K 121 3
                                    

♡Upewnij się, że rozdział 65. został przez Ciebie przeczytany.♡

niallerxhoranoo: Hej Lou

niallerxhoranoo: mógłbyś do mnie przyjść, proszę?

niallerxhoranoo: odpisz, gdy tylko będziesz mógł

louehxtommo: mamy trening za piętnaście minut

louehxtommo: na którym domyślam się, że ciebie nie będzie

louehxtommo: tak jak na zajęciach

louehxtommo: od wtorku

louehxtommo: co się dzieje, blondie?

niallerxhoranoo: po prostu przyjdź

niallerxhoranoo: cholernie potrzebuję kogoś przy sobie

louehxtommo: będę najszybciej jak tylko się da

niallerxhoranoo: czekam, dzięki

louehxtommo: :)

Blondyn rzucił telefonem w ścianę, głośno wzdychając. Nie łudził się nawet, że Zayn mu odpisze. Nie zrobił tego przez ostatnie trzy dni, więc dlaczego miałoby się to wydarzyć akurat dziś. Z łatwością można było domyślić się, że z telefonami działo się podobnie. Automatyczna sekretarka i krótki dźwięk, aby nagrać wiadomość.

Leżał w łóżku, przecierając oczy pełne łez, gdyż wracały do niego wszystkie wspólne chwile z Zaynem, które spędzili właśnie na tym materacu. Marzył, aby poczuć jego silne ramiona na sobie i móc się w nie wtulić. Nie potrzebował wiele, chciał tylko swojego chłopaka, który z dnia na dzień postanowił wyjechać bez słowa wyjaśnienia.

Jęknął niezadowolony, gdy musiał zejść na dół owinięty kocem, aby otworzyć Louisowi. Dawno nie musiał się nigdzie ruszać, gdyż jego rodzice wyjechali w delegację i mógł robić, co chciał, dlatego teraz ta czynność sprawiała mu trudność. Trzy dni przykuty do łóżka, rozpaczając w poduszkę, próbował zrozumieć całą tę sytuację. Nie uważał, aby zasługiwał na takie traktowanie przez Zayna. Potrzebował wyjaśnienia.

- Hej, Ni - odparł wesoło Louis, dopóki nie spojrzał prosto w oczy blondyna, który próbował od tego uciec. - Dlaczego płaczesz? Niall..

Położył dłoń na policzku przyjaciela, którą on szybko odrzucił, wbiegając po schodach na piętro. Louis zdezorientowany całą sytuacją zamknął drzwi i szybkim krokiem dołączył do Nialla, który wrócił do swojego łóżka, zawijając się kocem w kokon.

- Co się dzieje? - mruknął, siadając przy przyjacielu, który tępo spoglądał przed siebie, a po jego policzkach nadal spływały łzy.

Irlandczyk popatrzył w miejsce, w które wcześniej rzucił telefonem i dał do zrozumienia Tomlinsonowi, że ma po niego pójść. Odblokował go kodem i podał Louisowi, który zmarszczył brwi. Horan skinął głową, aby niebieskooki zaczął czytać. Wolał, aby zrobił to sam, bo on nie potrafiłby ponownie złożyć wyrazów, które zraniły jego serce.

- Co niby mogłoby cię boleć oprócz kolana? - prychnął, mrużąc oczy. - O co chodzi?

- Uprawiałem z nim seks..

Niall zamknął oczy, przygotowując się na krzyk przyjaciela i długie kazanie z powodu jego nieodpowiedzialnego zachowania. To nie była wina blondyna, że pokochał ciemnookiego i nadal darzył go tym uczuciem, mając nadzieję, że za moment wszystko się wyjaśni i wróci do normy.

Krzyk Louisa jednak nie nastał, zamiast tego zniżył się do blondyna i mocno go przytulił. Wiedział, że potrzebował teraz, jak najwięcej zainteresowania, dopóki wiele spraw się nie wyjaśni. Mimo złych przeczuć, nie chciał dokładać stresu i smutku Niallowi.

- Wszystko się ułoży, blondie. Pewnie jest zajęty wykładami.

- Ta, bo wiesz.. Zayn ma jednak dwadzieścia pięć lat. Nie powiedziałem ci, bo wiedziałem, jak zareagowałeś na pierwsze kłamstwo. Zrozum, że tak cholernie go kocham.

Louis w ostatniej chwili powstrzymał się przed jakimkolwiek słowem czy ruchem. Mocniej owinął ramionami przyjaciela, szepcząc do jego ucha miłe rzeczy, które powinny go choć trochę uspokoić.

- Dziękuję, że jesteś, mimo tego że nie lubisz Zayna.

- Jestem tu dla ciebie, nie dla niego, przyjacielu.

Niall uśmiechnął się na określenie Louisa, bo czuł, że naprawę mogli się tak nazywać.

♡♡♡
3/4

Trust • Ziall • Texting✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz