54

1.9K 141 17
                                    

  ♡Upewnij się, że rozdział 53. został przez Ciebie przeczytany.♡  

Niall szybko nałożył na siebie jeansy i biały t-shirt, odkrywając malinkę, która nie zdążyła jeszcze zniknąć. Przejrzał się w lustrze i stwierdził, że wygląda dość dobrze, ale jednak czegoś mu brakowało. Dołożył do swojego Outlooku złoty naszyjnik z motywem zegarka, który był prezentem od jego ojca, chyba nawet jedynym od niego.

Telefon Nialla podświetlił się, wydając z siebie dźwięk, powiadamiający o nowej wiadomości. Blondyn szybko do niego podszedł i nie mógł powstrzymać uśmiechu, który palił jego policzki.

Zayn: Już jestem, kochanie. X

Cieszył się, że nikogo nie było w domu, gdyż podczas schodzenia, a raczej zbiegania, ze schodów, ominął parę stopni i wylądował twarzą na kafelkach holu. Szybko podniósł się z podłogi, otrzepując kolana i sprawdzając w odbiciu, czy wszystko było w porządku.

W bardzo szybkim tempie zamknął dom i przeszedł dystans do auta Mulata, którego chciał już zobaczyć. Nim się obejrzał, siedział w środku, uśmiechając się do swojego chłopaka, który wyglądał strasznie gorąco. Miał na sobie czarne rurki, które były z pewnością ciaśniejsze niż to było dozwolone. Niall przygryzł dolną wargę na bordowo-czarny sweterek, który przykrywał jego umięśnioną klatę. Blondyn zachichotał w myślach, że Mulat wyglądał na kogoś delikatnego i wątłego, a prawda była zupełnie przeciwna.

- Ziemia do maluszka! - zaśmiał się Zayn, głaszcząc kolano Nialla, który zarumienił się przez to, że tak bardzo zapatrzył się w chłopaka. - Przywitasz się ze mną?

Młodszy skinął głową i połączył ich usta w pełnym namiętności pocałunku, którego nie chciał za szybko kończyć. Dłoń Zayna coraz odważniej poruszała się po udzie chłopaka, któremu musiało się to bardzo podobać, gdyż z łatwością starszy mógł usłyszeć pomrukiwania, wychodzące z jego ust podczas pocałunku.

- Musimy ruszyć, inaczej będziemy się tak całować przez cały wieczór w aucie aż twoi rodzice wrócą.

- Tak, masz rację - odpowiedział Niall, rumieniąc się po raz kolejny.

Po dwudziestu minutach dotarli pod galerię, która dzisiejszego dnia pękała w szwach od natłoku ludzi. Niall trzymał się blisko Zayna, który połączył ich palce, aby nie mogli zgubić się nawzajem. Nie chciał się przyznać, ale bywał strasznie zazdrosny. Taki stan powodował nawet rozbiegany wzrok blondyna po innych ludziach. Nie chciał, aby ktoś inny przykuł jego uwagę. Musiał być jedyny. Dlatego jeszcze bliżej przysunął Nialla do siebie, głaszcząc jego bok. Odetchnął, gdy wyszli z wielkiej grupki ludzi i mógł dać więcej swobody Irlandczykowi, który zaczął irytować się zaborczością dorosłego.

- Co ty robisz, Zayn? - fuknął, odwracając wzrok starszego na siebie.

- Przepraszam, maluchu. Już nie będę się tak zachowywać - westchnął. - Zaraz wrócę, dobrze? Pójdę tylko do toalety.

Niall skinął głową i gdy tylko Zayn odszedł, udał się do stoiska z szejkami, wybierając bananowo-waniliowego. Krążył po korytarzu, czekając na chłopaka, kiedy jego wzrok przykuła jedna konkretna osoba, jaką był Louis. Podszedł do niego pośpiesznie, łapiąc za ramię i odwracając go do siebie.

- Dlaczego się nie odzywasz, kutasie?

- O, hej, Niall. Też cię kocham - prychnął, kręcąc głową. - Nie zabrałem telefonu.

Blondyn zmierzył go wzrokiem i próbował się nie zaśmiać, ale Louis miał na sobie nałożony kartonowy transparent z reklamą sklepu damskiej bielizny.

Trust • Ziall • Texting✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz