Niall wiedział, że musiał w końcu porozmawiać z rodzicami o ciąży, która rozwijała się w nim od czterech miesięcy. Mógł okłamywać Maurę, że po prostu przytył, ale było to cholernie trudne, gdy miało się swoje zachcianki, a brzuch robił się coraz bardziej okrągły.
Blondyn sięgnął po telefon, aby napisać do Justina, którego poznał w szpitalu. Nie zaczęli znajomości zbyt dobrze, bo Niall zwymiotował na jego kolana. Jedynym plusem tej sytuacji było to, że przynajmniej zwrócił uwagę brązowookiego, który zaproponował mu pomoc. Horan cholernie jej potrzebował, ale nie tylko w tamtym momencie. Pragnął mieć przy sobie kogoś, kto nie znał jego przeszłości z Zaynem, którego unikał jak ognia w całym Mullingar. Brzydził się nim przez to, co zrobił i nie zamierzał nigdy więcej nawet spojrzeć w jego zakłamane oczy.
Niall♡: Hej, Jus.✋
Niall♡: Właśnie idę powiedzieć rodzicom.. Myślisz, że bardzo mnie za to zabiją?
Justin👀: Jeśli tak, to ja też ich zabiję!👎😂
Justin👀: Na pewno będzie dobrze! Kochają cię, a poza tym dam sobie rękę odciąć, że zawsze chcieli być dziadkami!
Niall♡: Ale na pewno nie chcieli, aby ich syn był małą dziwką w wieku piętnastu lat.
Justin 👀: Nie mów tak o sobie, Niuniu. Dla mnie jesteś kochanym skarbem. ❤ Cieszę się, że mam takiego przyjaciela. Nawet wspomnienie moich obrzyganych spodni wydaje się przyjemniejsze, bo jest związane z tobą. 👀
Niall♡: Zawsze wiesz, jak mnie pocieszyć.
Niall♡: Skoro poprawiłeś mi humor i stałem się odważniejszy.. Lecę zmierzyć się z lwami. 😂
Justin👀: Trzymam kciuki✊
Niall odłożył telefon i dzielnie wyszedł z pokoju z małym pudełeczkiem, kierując się do salonu, w którym o dziwo znajdowali się jego rodzice. Miał wielkie szczęście, że chciał porozmawiać z nimi akurat wtedy, gdy nie wyjechali w delegację.
Usiadł na przeciwko kanapy, na której rozłożone było państwo Horan. Zmierzyli swojego syna, dostrzegając, jak nerwowo obraca coś w dłoniach.
- Stało się coś, Niall?
- Na pewno nic się nie stało, Maura. Zrobił coś i potrzebuje kasy.
Kobieta uderzyła męża w ramię, prosząc go, aby uspokoił się i nie mówił takich rzeczy, bo ich syn był idealny i nie mógł dopuścić się żadnej głupoty. Niall słysząc to, poczuł, jak robi mu się słabo, ale nie było już odwrotu. Nawet jakby uciekł od tego teraz i tak musiałby to zrobić. Nie miał mocy, która zatrzymałaby procesy biologiczne. Jego brzuszek zaokrąglał się w dość szybkim tempie, bo był szczupły.
- W zasadzie to zrobiłem coś, ale nie potrzebuję żadnych pieniędzy, tylko waszej akceptacji.
- Co się stało, głodomorku?
Niall uśmiechnął się na określenie, użyte przez jego mamę. Przez ostatni czas ich relacje poprawiły się, mimo jej ciągłych wyjazdów. Cieszył się, że chociaż mama kochała go tak, jak powinna każda matka. Potrafił rozpoznać, że ton głosu, który przybrała, był przepełniony troską, co tylko zwiększyło w nim chęć wyznania prawdy.
- Parę miesięcy temu poznałem chłopaka. Bardzo się polubiliśmy. Pisaliśmy codziennie, doszło nawet do paru spotkań.
- To cudownie, synku - odparła z wielkim uśmiechem na ustach.
- Wcale nie, mamo. Byłem w niego ślepo zapatrzony. Nie widziałem rzeczy, przed którymi ostrzegał mnie Louis. I doszło do.. Straciłem z nim swoją niewinność, a.. Rozumiecie... Nie wiem, jak to powiedzieć. Spodziewam się z nim dziecka. Jestem w czwartym miesiącu ciąży, a on mnie zdradzał. Byłem tylko kolejnym - opowiadał, jąkając się, gdy widział, jak po policzkach jego mamy zaczynają spływać łzy.
- Mówiłem, że smarkacz chce pieniędzy. Było przyjść wcześniej, to dałbym ci te dziesięć funtów na prezerwatywy, a nie przychodzisz błagać o tysiące na aborcję. Jak można być takim idiotą.. - warknął Bob, odpychając od siebie Maurę, która próbowała go uspokoić.
- Poniosło mnie tato. Zayn był pierwszym mężczyzną, który zainteresował się mną w ten sposób. Poczułem się kochany - szepnął, podając Maurze test ciążowy. - Nie chcę żadnych pieniędzy ani aborcji, mówiłem już. Pokochałem tego maluszka, mimo że..
- I bardzo dobrze, bo teraz poniesie cię odpowiedzialność za samego siebie i tego bękarta - syknął, wychodząc z domu.
Po policzkach Nialla kapały słone łzy, które, jakby mogły, wypaliłyby w jego skórze ścieżki. Zauważył, jak Maura wstaje z kanapy i zaczął mocniej płakać, bo nie chciał zostać z tym sam, jednak tak się nie stało. Otoczyła go swoimi ramionami, całując czule po głowie i prosząc, aby choć trochę się uspokoił.
- Niall, kocham cię. Jesteś silnym chłopczykiem i jeśli chcesz tego dziecka, jestem po twojej stronie. Będę cię wspierać i pomagać.
- Dziękuję, mamo. To wiele dla mnie znaczy - wyłkał, wtulając się w nią jeszcze mocniej.
- Nie przejmuj się ojcem. Teraz jesteście ważni tylko wy. Nie może tobie ani dziecku niczego zabraknąć.
Wtedy Niall, mimo reakcji ojca, poczuł się kochany i potrzebny. Wiedział, że tak musiało potoczyć się jego życie, ale nie widział go w ciemnych barwach. Miał mamę, Louisa a także Justina, którzy na pewno mu pomogą.
- Nigdy ci tego nie mówiłem, ale kocham cię, mamo. Bardzo mocno.
♡♡♡
Zaraz następny.👀
CZYTASZ
Trust • Ziall • Texting✔
FanfictionPiętnastoletni Niall poznaje na czacie o cztery lata starszego Zayna, który wydaje się być miłym i poukładanym maturzystą. Chłopak coraz bardziej angażuje się w znajomość, nie zważając na to, że jego internetowy przyjaciel może nie być tym, za kogo...